„Trzeba zrozumieć, że my z powodów historycznych i geograficznych jesteśmy bardziej wyczuleni, mamy prawo do większej obawy. Oni nas mają za swoją minę przeciwczołgową i dlatego mogą reagować z większą wstrzemięźliwością” – żali się „Gazecie Wyborczej” minister Sikorski.
Zdaniem szefa dyplomacji NATO wzmocni swoją wschodnią flankę. – Nie będziemy się zniechęcać tylko dlatego, że obecność żołnierzy NATO w Polsce będzie się nazywała ciągła, a nie stała. Liczy się sedno, czyli możliwość praktycznego wypełnienia gwarancji bezpieczeństwa dla Polski. Coś w stylu tego, czym od wielu dekad cieszy się Norwegia, gdzie górskie pieczary amerykańskiej brygady marines są w tej chwili wypełniane nowymi partiami ciężkiego sprzętu – mówi Sikorski.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister zwraca też uwagę na „polskie obawy” wynikające z „powodów historycznych i geograficznych”. – Trzeba zrozumieć, że my z powodów historycznych i geograficznych jesteśmy bardziej wyczuleni, mamy prawo do większej obawy. Oni nas mają za swoją minę przeciwczołgową i dlatego mogą reagować z większą wstrzemięźliwością. Przekonywanie zachodnich Europejczyków do naszego punktu widzenia jest procesem żmudnym i czasami frustrującym – podkreśla Sikorski.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
luk