Ministerstwo Zdrowia Singapuru zaleciło, by kobiety rozważające aborcję konsultowały się z lekarzem na 48 godzin przed dokonaniem aborcji. Aktualnie taki nakaz obowiązuje tyko część kobiet – te które mają wykształcenie m.in. średnie, nie mają co najmniej trójki dzieci i nie są cudzoziemkami. W 2011 r. pod wpływem tego typu konsultacji z aborcji zrezygnowało 268 matek, a w 2012 r. już 336. Objęcie tym wymogiem wszystkich kobiet ma na celu walkę z katastrofą demograficzną.
Współczynnik płodności wyniósł w ostatnim roku 1,19 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. To znacznie mniej, niż niezbędne do zachowania ciągłości pokoleń 2,1. Do tego stanu rzeczy w znacznej mierze przyczynia się aborcja, którą kończy się co czwarta ciąża. Jak zauważa Ben Johnson na łamach lifesitenews.com, na 33 205 narodzin w Singapurze przypadło w 2012 r. 10 960 aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Prawo aborcyjne w tym niewielkim kraju jest dość liberalne. Pozwala na aborcję na życzenie przed 24 tygodniem ciąży. Kobieta może także zażądać aborcji w późniejszym okresie, jeśli ciąża zagraża jej „psychicznemu lub umysłowemu zdrowiu”. Do kryzysu demograficznego przyczyniło się także propagowanie dobrowolnej sterylizacji par mających min. dwójkę dzieci i polityka finansowa zniechęcająca do rodzicielstwa.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend