Kim Jo Dzong stwierdziła, że Korei Południowej grozi „straszną katastrofą” jeśli na niebie Korei Północnej pojawi się jakikolwiek obiekt latający wysłany przez władze w Seulu. Siostra Kim Dzong Una mówi o możliwości „zniszczenia” Seulu, jeśli sąsiedni kraj nie zakończy wysyłania dronów w kierunku Pjongjangu.
Czy północnokoreański dyktator dopuści się ataku zbrojnego na Seul? Jak twierdzi jego siostra – Kim Jo Dzong – może tak się stać, jeśli władze Korei Południowej nie zaprzestaną wysyłania dronów i statków bezzałogowych w okolice Pjongjangu i na terytorium Korei Północnej. Jak się okazuje, południowokoreańskie drony mają zrzucać ulotki zawierające treści przeczące propagandzie Kim Dzong Una i uderzające w jego reżim.
Kim Jo Dzong jest najmłodszą siostrą dyktatora Korei Północnej i wchodzi w skład Komisji do Spraw Państwowych tego kraju. Jak podało NK News, Kim Jo Dzong zagroziła wprost, że jej brat „zniszczy Seul, jeśli jakikolwiek bezzałogowiec przekroczy granicę pomiędzy krajami”.
Wesprzyj nas już teraz!
„W momencie, gdy południowokoreański dron zostanie ponownie odkryty na niebie nad naszą stolicą, z pewnością wydarzy się straszliwa katastrofa. Osobiście mam nadzieję, że tak się nie stanie” – powiedziała siostra Kim Dzong Una.
Obecność dronów, które rzekomo pojawiają się na terytorium Korei Północnej została uznana za „niebezpieczną prowokację”. Zdaniem Pjongjangu, działania takie są pogwałceniem suwerenności Korei Północnej.
Źródło: interia.pl
WMa