19 lutego 2019

Skandal homoseksualizmu w Kościele. Świeccy biorą sprawy w swoje ręce

W Rzymie doszło do poruszającego protestu. Dziesiątki katolików zebrały się na jednym z placów by w milczeniu, trwając modlitwie, a także przy lekturze tekstów wielkich świętych Kościoła, dać wyraz swojemu sprzeciwowi wobec skandalowi nadużyć w Kościele. Uczestnicy wydarzenia podkreślali – co niezwykle rzadkie – że ogromny kryzys wśród duchowieństwa wiąże się wprost z niepodejmowaniem walki z homoseksualizmem.

 

Wyjątkowa manifestacja na placu świętego Sylwestra w Rzymie zgromadziła ponad sto osób. To wierni Kościoła katolickiego – nie mieli ze sobą krzykliwych transparentów i nie wznosili głośnych haseł. Trwali w modlitwie, w milczeniu lub przypominając fragmenty Pisma Świętego, „Księgi Gomory” świętego Piotra Damianiego, „Listy do papieża” świętej Katarzyny ze Sieny czy modlitwy świętego Ludwika Marii Grignon de Montfort.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Katolicy otoczyli też plac czterema chorągwiami, symbolizującymi czterech Ewangelistów, spoglądając na świątynię, w której przechowywane są relikwie głowy Jana Chrzciciela – wielkiego męczennika podważanej dziś (również na samych szczytach hierarchii Kościoła) nierozerwalności małżeńskiej oraz orędownika czystości.

 

Dla przerwania zmowy milczenia

Co sprowadziło tych ludzi na plac przed kościołem świętego Sylwestra?

Otóż świeccy wierni nie chcą dłużej milczeć wobec skandali homoseksualnych w Kościele. Zwracają uwagę, że już w najbliższy czwartek 21 lutego odbędzie się spotkanie papieża z przewodniczącymi wszystkich konferencji biskupów świata. Zebrani mają wspólnie dyskutować na temat nadużyć seksualnych w Kościele. Jak czytamy w oświadczeniu protestujących, „Jeśli zgromadzenie to ograniczy się jedynie do omówienia problemu znęcania się nad nieletnimi, nie mówiąc nic o pladze homoseksualizmu, która atakuje Kościół, uczestnicy spotkania zaprą się swej misji. Dojdzie do zdrady misji biskupów, jeśli nie zajmą się oni głębokimi przyczynami kryzysu w Kościele, które wynikają z negacji i porzucenia absolutnego i powszechnego prawa moralnego. Pasterze Kościoła zgromadzeni w Rzymie zdradzą swoją misję, jeśli nie wezwą papieża Franciszka do wypełnienia jego najpoważniejszych obowiązków”.

 

To nadzwyczajne wydarzenie zorganizowane zostało przez międzynarodową organizację świeckich „Acies ordinata”, która pragnie „w milczący ale waleczny sposób, wyznając wiarę Kościoła, wezwać do przerwania milczenia osób otaczających papieża”. Jak przypominają bowiem organizatorzy spotkania, „można przyznać się lub zaprzeczyć boskim prawom również poprzez milczenie”, a nasz Pan Jezus Chrystus powiedział przecież, że On sam przyzna się bądź zaprze przed Bogiem Ojcem tych, którzy Go wyznawali lub zapierali się Jego przed ludźmi.

 

Świadczyć przed Bogiem i ludźmi!

„Nasze działanie ma zatem świadczyć symbolicznie, zarówno przed Bogiem, jak i przed ludźmi, o potrzebie obudzenia sumienia ludzi Kościoła i katolickiej opinii publicznej na całym świecie” – stwierdzili organizatorzy wydarzenia. „Jesteśmy zwykłymi świeckimi, podlegającymi władzom Kościoła, ale chcemy wyznawać i bronić wiary katolickiej, która dzisiaj jest niestety nierzadko zdradzana przez te same władze, które powinny jej bronić” – ogłosili w oświadczeniu.

 

Po modlitewnej manifestacji odbyła się konferencja prasowa, na której głos zabrali John Smeaton – przewodniczący brytyjskiego Towarzystwa Na Rzecz Dzieci Nienarodzonych, Michael Matt – redaktor naczelny amerykańskiego pisma „The Remnant”, Scott Schittl – przedstawiciel kanadyjskiego portalu LifeSiteNews, Julio Loredo – reprezentant międzynarodowego Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP), Jean-Pierre Maugendre – przewodniczący francuskiej organizacji Renaissance Catholique, Roberto De Mattei – historyk Kościoła, przewodniczący włoskiej Fundacji Lepanto a także Arkadiusz Stelmach, wiceprezes Instytutu Księdza Piotra Skargi z Krakowa.

 

John Smeaton mówił o niezrozumiałej dla niego wypowiedzi papieża, udzielonej podczas jednej z samolotowych konferencji prasowych, gdy Ojciec Święty stwierdził, że edukacja seksualna w szkołach jest potrzebna. Dodał, że „seks to nie potwór, trzeba o nim mówić”. Według Smeatona, taka wypowiedź nigdy nie powinna paść, szczególnie w dobie nadużyć seksualnych w Kościele. Brytyjczyk zapewnił, że według niego papież może nie zdawać sobie sprawy z powagi tych słów i kontekstu w którym zostaną odczytane. Ubolewał także, że za każdym razem, gdy ktokolwiek w Kościele podnosi kwestię homoseksualnego kontekstu nadużyć (na który wskazują liczne statystyki), zostaje obwołany homofobem.

 

Michael Matt zaprzeczał natomiast, jakoby to klerykalizm był winny pladze skandali seksualnych. Redaktor „Remnant” zauważył, że to przecież klerykalizm – rozumiany jako używanie władzy przez kapłanów – jest atrybutem papieża, który w sprawie nadużyć seksualnych McCarricka mógł – jak wynika z listów arcybiskupa Vigano – zbagatelizować oskarżenia pod jego adresem. Prawdziwym powodem, przez który w ogóle zmagamy się z plagą nadużyć, jest homoseksualizm. Matt wzywał do przerwania zmowy milczenia na ten temat w trakcie zbliżającego się szczytu w Watykanie. Przyznał, że oburza go, iż wielu biskupów nie chce dziś przypominać osobom o homoseksualnych tendencjach – oraz nikomu innemu – oficjalnego nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu.

 

Scott Schittl podkreślił, że prawdziwa troska wobec homoseksualistów nie polega na tym, by pozwalać im grzeszyć, ale by powiedzieć im co jest postępowaniem dobrym, a co złym. Kościół powinien bowiem być jak rodzic i traktować swoje dzieci z prawdziwą miłością – nie pozwalać im na wszystko, ale przeciwnie: mówić gdzie są niebezpieczeństwa a gdzie dobra droga. Według Kanadyjczyka, duszpasterską troską nie może być nieprawda przykryta jakimś źle rozumianym współczuciem, gdyż „wyłącznie prawda jest rzeczywiście duszpasterska”.

 

Julio Loredo zaprzeczył natomiast, jakoby to celibat mógł być przyczyną nadużyć seksualnych w Kościele. Peruwiańczyk, jako przedstawiciel Ameryki Południowej, przestrzegł przed możliwością otwarcia ścieżki do zniesienia celibatu podczas zaplanowanego na październik bieżącego roku synodu ds. Amazonii.

 

Arkadiusz Stelmach mówił o sytuacji Kościoła w Polsce. Zapewniał, że dostrzegamy wielki kryzys Kościoła na świecie, który niestety nie ominął również naszej ojczyzny, co objawia się między innymi ogromną skalą progresywnej teologii obecnej w polskich seminariach. Przypomniał akcję świeckich katolików, którzy – w liczbie 145 tysięcy – podpisali synowską prośbę do biskupów o niezmienianie odwiecznego prawa o nierozerwalności małżeństwa. Chodzi oczywiście o akcję Polonia Semper Fidelis, na którą polscy biskupi nie zdecydowali się w żaden sposób odpowiedzieć. Przedstawiciel Instytutu Księdza Piotra Skargi mówił również o nowej fazie prowadzonej nad Wisłą walki z Kościołem – o recepcji filmu „Kler”, o medialnym „pompowaniu” przygotowywanego dopiero dokumentu Tomasza Sekielskiego oraz o nadziejach lewicy na powtórzenie w naszym kraju antykatolickiej rewolucji, jakiej doświadczyła już Irlandia. Zapytany o to, jak w Polsce odebrane zostały listy arcybiskupa Carla Marii Vigano, odpowiedział, że – oprócz reakcji portalu PCh24.pl, który opublikował je wszystkie – nie spotkało się to z żadną reakcją mediów katolickich. Arkadiusz Stelmach podkreślił, że Polacy wciąż chcą trwać w katolickiej wierze, przy swej Królowej – Najświętszej Maryi Pannie.

 

Profesor Roberto de Mattei mówił zaś o tym, co mogą uczynić świeccy, a co duchowni w kontekście wielkiego skandalu. Przypomniał, że do biskupów należy rozwiązane tego problemu, i że to oni muszą przerwać milczenie w kwestii skandali homoseksualnych, również oczywiście tych dotyczących mężczyzn i chłopców, którzy byli wykorzystywani przez księży. Świeccy, mimo iż mogą manifestować, organizować konferencje itp., nie są w stanie zastąpić biskupów. Musimy również zdać sobie sprawę, że ten ogromny kryzys nie zostanie zakończony wyłącznie poprzez działania ludzi tu na ziemi – musimy więc stale prosić o interwencję z Nieba, która pomoże biskupom jak najprędzej poradzić sobie z tą gorszącą sprawą. Według uczonego, watykański szczyt przeciw nadużyciom ma konkretny cel – przesunąć Kościół w konkretnym kierunku, niestety nie w tym, w którym należy. Podkreślił, że świadczy o tym sam dobór organizatorów – między innymi kardynałów Cupicha i Marxa, przyjaznym wobec homolobby.

 

Całość konferencji wkrótce opublikujemy na PCh24.pl i na naszym kanale na YouTube: PCh24TV.

 

Co to znaczy Acies ordinata?

Zawiązana wyłącznie na to konkretne wydarzenie (milczący protest w Rzymie) międzynarodowa koalicja świeckich, przyjęła nazwę na cześć Najświętszej Maryi Panny. Acies ordinata to bowiem tytuł pisma wydawanego przez działającą przed II wojną światową międzynarodową federację sodalicji mariańskich. Samo łacińskie sformułowanie oznacza tyle co „zastępy w szyku” – a więc jedno z określeń, którym tradycyjnie opisuje się Matkę Bożą – pogromicielkę wszelkich herezji.

 

Słowa o „zastępach w szyku” odnoszą się do Pieśni nad Pieśniami, w której czytamy „Piękna jesteś, moja przyjaciółko, jak Tirsa; miła jak Jeruzalem, groźna jak zastępy w szyku!” (Pnp 6, 4) oraz „Kimże ona jest: wschodzi jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zastępy w szyku?” (Pnp 6,10). Polscy katolicy określenie to znają również z „Godzinek ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny”, w których śpiewamy przecież: „Ogromna czartu jesteś, w szyku obóz silny; bądź chrześcijan ucieczką i port nieomylny” – co ma podkreślić ogromną moc Matki Bożej i Jej wielką siłę jako Tej, która może zniszczyć wszystkie herezje. Również homoherezję.

 

Milczący protest zakończono okrzykiem Acies ordinata, ora pro nobis!

 

 

Krystian Kratiuk, Rzym

 

{galeria} 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij