8 listopada 2023

Skandal na UW. Student ukarany przez uczelnię, bo piętnował partyjną omertę wobec pedofilii

(Oskar Szafarowicz. Fot. MARCIN BANASZKIEWICZ / FotoNews / Forum)

Komisja dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego ukarała swojego studenta, który potępił w mediach społecznościowych tuszowanie pedofilii przez działaczy Platformy Obywatelskiej. Oskar Szafarowicz otrzymał „naganę z ostrzeżeniem”.

 

Student, a jednocześnie działacz młodzieżówki PiS, stanął we wtorek przed komisją dyscyplinarną UW. Groziło mu nawet wyrzucenie z uczelni. Powód? Spostrzeżenie, które zamieścił w mediach społecznościowych na kanwie skazania za zbrodnicze przestępstwa obyczajowe wobec nieletnich działacza Platformy Obywatelskiej z województwa zachodniopomorskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

„Najbardziej wstrząsające jest to, że matka ofiar pedofila z PO (13-letniej, poddanej pedofilii córki, 16-let. syna, którego skazany kusił narkotykami) – ZNANA POSŁANKA PO – milczy od ponad roku, stawiając karierę partyjną ponad dobrem dzieci. Zmuszona przez władze PO do milczenia” – skomentował swego czasu Szafarowicz na Twitterze.

Chodziło o sprawę Krzysztofa F. działacza Platformy skazanego na niespełna 5 lat więzienia za „dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim, udzielanie narkotyków małoletniej i usiłowanie udzielenia narkotyków małoletniemu oraz posiadanie znacznej ilości substancji odurzających”. Do przestępstw doszło w połowie 2020 roku, wyrok zaś zapadł 1,5 roku później.

Partia Donalda Tuska stanęła wówczas w obliczu poważnego kryzysu wizerunkowego. Jak ujawniły media, marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz z Platformy Obywatelskiej zwolnił pedofila z pracy w urzędzie dopiero trzy miesiące po aresztowaniu, a sprawa była przez partię tuszowana.

Z punktu widzenia PO potrzebą chwili było odwrócenie uwagi od istoty skandalu. Po samobójstwie syna posłanki wpis Szafarowicza stał się pretekstem do zmasowanych ataków w internecie przeciwko osobom nagłaśniającym aferę, w tym młodemu politykowi, a zarazem studentowi Uniwersytetu Warszawskiego.

Daria Brzezicka, rzecznik Unii Europejskich Demokratów (politycznej następczyni niesławnej pamięci Unii Demokratycznej oraz Unii Wolności), również studentka tej samej co Oskar Szafarowicz  uczelni, zainicjowała akcję zmierzającą do dyscyplinarnego skreślenia go z listy uczących się na UW.

„Nie ulega wątpliwości, że m.in. ten post, ale i inne w podobnym tonie napisane przez pana Szafarowicza, na co dzień działającego w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości (a więc publicznie znanego), spotęgowały masowy atak na rodzinę pani posłanki, czego konsekwencją jest śmierć Mikołaja” – napisała w otwartym apelu do rektora, prof. Alojzego Nowaka. Pod swoją petycją zebrała prawie 30 tysięcy podpisów.

We wtorek Oskar Szafarowicz został wezwany przed komisję dyscyplinarną Uniwersytetu Warszawskiego. Chociaż przypomniał, że w swoim komentarzu nie ujawnił żadnych danych posłanki Filiks, został ukarany „naganą z ostrzeżeniem”.

– Kluczowe było dla mnie nie to, kogo ta sprawa dotyczy, ale zwrócenie uwagi na społeczny problem – wyjaśniał komisji.

Mam świadomość, że moja działalność bywa kontrowersyjna, ale nie jest związana ze studiami, tylko działalnością polityczną i sympatią wobec konkretnej partii – podkreślał.

Czy dzisiaj zrobiłby pan to ponownie? – pytali członkowie organu dyscyplinarnego.

Nie, z punktu widzenia tego, co spotkało moją rodzinę. Silniej zaakcentowałbym kwestię podwójnych standardów i nierozliczania spraw pedofilskich w różnych środowiskach – odparł student.

– Trudno mi ocenić subiektywne odczucia pani poseł. Na pewno nie była zachwycona całą dyskusją o pedofilu z Platformy – dodał, indagowany o to, czy zdawał sobie sprawę, że jego komentarze mogły sprawić ból posłance PO.

Z punktu widzenia specyficznego, lewacko-liberalnego „kodeksu etyki”, Szafarowicz popełnił więc poważne przestępstwo. Przyczynił się do nagłośnienia przypadków pedofilii w sferze chronionego establishmentu, do którego należą politycy, ludzie mediów czy przemysłu rozrywkowego, ale z pewnością nie na przykład księża – kreowani niemal na wyłącznych sprawców tych ohydnych czynów. Oparta na wzbudzeniu silnych emocji propagandowa operacja wokół szczecińskiej afery miała na celu przekierowanie potencjalnych głosów potępienia z przestępców na ich demaskatorów.  

Uzasadniając naganę komisja UW stwierdziła, iż chociaż faktycznie nie każda prywatna działalność uczących się na uczelni powinna podlegać jej ocenie, to „wpis Szafarowicza rezonował na społeczność akademicką, a jego treść wykraczała poza granicę wyrażania poglądów politycznych przez studentów”.

Młody polityk skomentował werdykt na antenie Polskiego Radia 24. – Mam nadzieję, że ta sprawa poruszy jakąś szerszą debatę na temat wolności słowa w Polsce i na temat tego, czy ta lewicowo-liberalna „polityczna poprawność” nie knebluje ust wielu osobom, tak jak mnie to wczoraj spotkało. Bo myślę, że to jest clou problemu – nie moja sprawa, nie to, że zostałem ukarany absurdalną naganą, że straszono mnie wyrzuceniem z uniwersytetu – zauważył.

Szafarowicz dodał, że podczas przesłuchania przed komisją przytoczył m.in. wypowiedź prof. Macieja Góreckiego, socjologa z UW, który stwierdził, że „taki katofaszysta nie ma prawa studiować na publicznej uczelni”. W odpowiedzi stróżowie dyscypliny (czytaj: lewackiej poprawności) powiedzieli przesłuchiwanemu, że podważa dobre imię uniwersytetu a krytyczne wypowiadanie się na temat profesorów jest sprzeczne ze złożonym przezeń ślubowaniem.

 

Źródła: Polskie Radio24, wyborcza.pl, secure.avaaz.org, Donald.pl, Twitter, PCh24.pl

RoM

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(26)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 298 795 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram