Redaktor naczelny „The Atlantic” miał „przypadkowo” otrzymać – na dwie godziny przed atakiem – amerykańskie plany uderzenia w Huti w Jemenie. Ktoś wcześniej dołączył go do grupy na czacie w aplikacji Signal. Sprawa jest o tyle istotna, że niecałą dekadę temu zarzucano Hilary Clinton niewłaściwe postępowanie z informacjami niejawnymi, które były udostępniane za pośrednictwem prywatnej skrzynki pocztowej. Jednak, dla samych republikanów powiązanych z wywiadem i wojskiem, problemem jest w ogóle ujawnianie tajnych informacji za pośrednictwem aplikacji, która jest monitorowana przez Rosję i Chiny.
Redaktor naczelny „The Atlantic”, Jeffrey Goldberg napisał, że był w posiadaniu wojskowych planów uderzenia w Huti na dwie godziny przed planowaną operacją. Szczegóły operacji miał uzyskać 15 marca br.
Najwyżsi urzędnicy Białego Domu mieli „przypadkowo” włączyć redaktora naczelnego magazynu do grupy na Signalu (aplikacja typu open source służąca do przesyłania wiadomości) i podzielili się swoimi planami wojennymi dotyczącymi ataków militarnych w Jemenie. O sprawie napisano w poniedziałek.
Wesprzyj nas już teraz!
Naloty na rebeliantów w Jemenie, współpracujących z Iranem, którzy skutecznie walczyli z siłami Arabii Saudyjskiej, nastąpiły w całym kraju w ciągu zaledwie dwóch godzin od momentu, gdy Goldberg otrzymał szczegóły ataku. „Ja jednak wiedziałem dwie godziny przed wybuchem pierwszych bomb, że atak może nastąpić. Wiedziałem o tym, ponieważ Pete Hegseth, sekretarz obrony, wysłał mi widomość z planem wojny o 11:44 rano. Plan zawierał dokładne informacje o pakietach broni, celach i czasie” – wskazał Goldberg w artykule zatytułowanym „The Trump Administration Accidentally Texted Me Its War Plans”.
Brian Hughes z National Security Council przyznał w oświadczeniu, że „zgłoszony wątek wiadomości wydaje się być autentyczny”. Obecnie Rada Bezpieczeństwa Narodowego bada, w jaki sposób numer dziennikarza został dodany do grupy.
Goldberg twierdzi, że został włączony do grupy w Signal przez osobę podającą się za doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa, Michaela Waltza. Grupa obejmowała m.in.: wiceprezydenta J.D. Vance’a, sekretarza stanu Marco Rubio i Tulsi Gabbard, dyrektor National Intelligence.
„Przywódcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA włączyli mnie do czatu grupowego na temat zbliżających się ataków wojskowych w Jemenie. Nie sądziłem, że to może być prawda. Potem zaczęły spadać bomby” – komentował szef „The Atlantic”.
Stacja CNBC donosiła, że szef Pentagonu, Hegseth skrytykował Goldberga, twierdząc, że to „oszust” i „zdyskredytowany tak zwany dziennikarz”. Redaktor naczelny „The Atlantic”, pisma, z którym związana jest m.in. żona ministra Sikorskiego, jest znany z bezprecedensowych ataków na ekipę Trumpa.
Jednak, mimo zaprzeczeń samego sekretarza obrony, jakoby nikt nie wysyłał planów wojennych Goldbergowi, konserwatywne media potwierdzają, że doszło do takiego „incydentu”.
Szef „The Atlantic” tym samym otrzymał szczegółowe dane dot. operacji w Jemenie, w tym „informacje o celach, broni, którą USA będą rozmieszczać, i sekwencji ataków”.
Zdaniem Goldberga, „zawarte w nich informacje, gdyby zostały przeczytane przez przeciwników Stanów Zjednoczonych, mogłyby zostać wykorzystane do wyrządzenia krzywdy amerykańskiemu personelowi wojskowemu i wywiadowczemu, szczególnie na szerszym obszarze Bliskiego Wschodu”.
Trwa ustalanie, czy informacja była tajna, czy nie.
Prezydent Trump zbył pytanie dziennikarzy, sugerując, że nic na ten temat nie wie. Później obrócił wszystko w żart.
W oświadczeniu wydanym późnym wieczorem w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt podkreśliła, ze prezydent nadal ma „największe zaufanie” do Waltza i zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego.
Konserwatywny „The Daily Caller” napisał także, że Biały Dom potwierdził redakcji, iż „zespół ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa przypadkowo ujawnił plany wojny The Atlantic na czacie grupowym”.
W rozmowie na czacie Signal, chętnie używanym przez dziennikarzy i polityków, wzięli udział m.in. sekretarz obrony Pete Hegseth, sekretarz stanu Marco Rubio, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, zastępca szefa personelu Białego Domu Stephen Miller, szefowa personelu Susie Wiles, dyrektor wywiadu narodowego Tulsi Gabbard i wiceprezydent J.D. Vance.
W czacie zatytułowanym „Houthi PC small group” urzędnicy omawiali kwestię bombardowania Huti. Hegseth podzielił się planami operacji wojskowej.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Brian Hughes powiedział „The Daily Caller”, że w momencie publikacji uważali, że wiadomości są autentyczne i że badają, w jaki sposób do grupy dodano przypadkowy numer. „Wątek jest dowodem głębokiej i przemyślanej koordynacji polityki między wyższymi urzędnikami. Trwający sukces operacji Huti pokazuje, że nie było żadnych zagrożeń dla naszych żołnierzy ani naszego bezpieczeństwa narodowego” – napisał Hughes w oświadczeniu dla redakcji.
Zanim Hegseth wysłał plany wojenne ataku na Huti, urzędnicy gabinetu rozważali działania. Vance zalecał odłożenie planów ataku, by prezydent miał czas przekonać opinię publiczną do nich. Wiceprezydent podkreślił, że bombardowanie Huti jest przede wszystkim w interesie Europejczyków, którzy korzystają ze szlaków handlowych atakowanych przez jemeńskich rebeliantów. Ponadto, operacja mogła przynieść wzrost cen ropy naftowej na świecie. Ostatecznie Vance poparł bombardowanie itp.
Rozmowy na czacie ujawniły także podejście Amerykanów do Europejczyków, sugerujących, że Europa musi się jakoś odwdzięczyć za operację przeprowadzoną w jej interesie.
Sprawa skandalicznego „wycieku” natychmiast została podchwycona przez opozycję, która domaga się powołania komisji śledczej i szczegółowych wyjaśnień.
Republikanie także przyznają, że źle się stało, ale starają się wyciszyć emocje wokół tej sprawy. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni i będziemy to badać na zasadzie dwupartyjnej – oznajmił przewodniczący Komisji ds. Sił Zbrojnych Senatu Roger Wicker (R-Miss.), dodając, że panel „zdecydowanie” planuje zbadać sytuację. – To zdecydowanie powód do obaw. Wygląda na to, że popełniono błędy – dodał.
Lider większości w Senacie John Thune (R-S.D.) powiedział, że oczekuje, iż ustawodawcy „zbadają sprawę do końca” i ustalą, co dokładnie się stało.
Tym, co najbardziej zaniepokoiło ustawodawców, było korzystanie przez urzędników z Signal, zaszyfrowanej aplikacji do przesyłania wiadomości, powszechnie używanej przez nich do omawiania wrażliwych tematów, zamiast bezpiecznych kanałów komunikacji rządowej.
Senator John Cornyn (R-Teksas), starszy członek komisji ds. wywiadu komentował, że włączenie dziennikarza do czatu było „ogromną wpadką”.
Sprawę ostro krytykowali powiązani z wojskiem republikanie z Izby Reprezentantów, w tym Don Bacon (R-Neb.), który specjalizował się w wywiadzie w czasie, gdy był generałem brygady w Siłach Powietrznych. Uznał on „epizod” za „żenujący” i „błędny”. Jak ocenił, „nie ma wątpliwości”, iż „Rosja i Chiny monitorują” aplikację.
Podobnie, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Brian Mast (R-Fla.), weteran armii, mówił, że jest „absolutnie” zaniepokojony tym, iż Signal był używany do omawiania tajnych informacji.
Źródło: daillycaller.com, outlookindia.com, thehill.com
AS