To będzie gorący modlitewny sprzeciw wobec prób ściągania teatru do poziomu pornografii. Już w sobotę, przed premierą „Śmierć i dziewczyna” Krucjata Różańcowa za Ojczyznę rozpocznie czuwanie. – Nie dopuścimy do tego spektaklu. Nie pozwolimy na urąganie Bogu i jego prawu! Nie pozwolimy na łamanie prawa i konstytucji, znieważanie kobiet i pornografię! – zapowiedziała Krucjata.
Modlitwa przed Teatrem Polskim we Wrocławiu przy ul Zapolskiej 3, rozpocznie się w sobotę o godz. 18.00, przed planowaną premierą wzbudzającej wiele kontrowersji sztuki „Śmierć i dziewczyna”. Na deskach teatru mają wystąpić m.in. aktorzy filmów porno. Sam teatr ostrzegł, że tego rodzaju treści pojawią się w sztuce. Krucjata nie zamierza pozostawać bezczynna.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nasz protest będzie pokojowy. Będziemy się modlić, odmawiać różaniec, śpiewać pieśni maryjne. Nie dopuścimy do tego spektaklu – powiedziała w rozmowie z PCh24.pl Jadwiga Lepieszo z Sekretariatu Krucjaty Modlitewnej za Ojczyznę.
Jak dodała, w sposób szczególny do modlitwy zaproszeni są mężczyźni, którzy na przestrzeni wieków stawali na straży wiary i rodziny. Prośba o włączenie się w modlitwę skierowana została też do wszystkich, którzy miłują Ojczyznę i Matkę Najświętszą. To także apel do rządzących krajem, by użyli dostępnych im środków, by zablokować takie przedsięwzięcia. Jak usłyszeliśmy, bez względu na liczebność grupy protestującej bezpośrednio pod teatrem, w sobotę będzie tam cała Polska.
– Ci, którzy nie będą w stanie przyjechać do Wrocławia, też będą z nami w tym dniu. Nawołujemy by łączyć się z nami w modlitwie różańcowej w swoich parafiach, w swoich domach, w Kółkach Różańcowych, Legionach Maryjnych. W Jasnogórskiej Rodzinie Różańcowej jest nas dużo i my tę walkę wygramy – dodała Lepieszo.
Krucjata jest przekonana, że większość społeczeństwa nie chce by do teatru sprowadzać pornografię.
– Być może jest jakaś garstka ludzi, którzy mają jakieś problemy ze swoją tożsamością, ale większość społeczeństwa nie chce, by by pornografia była obecna na scenach teatralnych. Pełno jest już jej w internecie, w różnych pismach, jest ona obecna na plakatach, bilbordach, w kinach. Teraz okazuje się, że można w teatrze zatrudnić parę, która nic z aktorstwem nie ma wspólnego, a jest wykonawcą tylko obrzydliwych pornograficznych scen i nazywać to sztuką. Nie zgadzamy się na dyktowanie nam takiej wykładni – podkreśliła.
Inicjatywa teatru jest tym bardziej przykra, bo premiera spektaklu przypada na święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
– My jako lud wierny Maryi zawsze czciliśmy takie święta z miłością dzieci do matki, a teraz próbuje się nam to odebrać. Media nie wspominają o tym święcie, bo nie zależy im, by katolicy o nim pamiętali. W zamian otrzymujemy taki oto spektakl. Dlatego to nie jest tylko nasza walka o poziom teatru, ale jest to walka duchowa – dodała.
Krucjata Różańcowa za Ojczyznę przypomniała też, że spektakl jest realizowany za publiczne pieniądze oraz sponsorowany przez Bank Polski. Ponadto sama autorka sztuki – Elfriede Jelinek – to austriacka komunistka i feministka, która w latach 1974 – 1991 należała do Komunistycznej Partii Austrii.
Teatr Polski we Wrocławiu w zaproszeniu na spektakl jednoznacznie zapowiedział, że „przedstawienie jest przeznaczone dla widzów NAPRAWDĘ dorosłych i zawiera treści pornograficzne”.
– „Śmierć i dziewczyna” to spektakl o tym, jak najsprawniej zadać torturę. Gdzie uderzać i z jaką kulturą? Do jakiej opowieści przywiązać naszą ofiarę? Co zrobić, by kat i ofiara mogli odczuwać się głębiej i intensywniej? – napisano w zaproszeniu.
Przeciwko przedstawieniu protestowali już wrocławscy radni, a plakat umieszczony na FB został ocenzurowany, gdyż administrator uznał że zawiera on treści erotyczne. W wywiadzie jaki Ewelina Marciniak udzieliła „Gazecie Wyborczej”, reżyserka spektaklu wyrażała zdziwienie, że mowa o skandalu zanim powstał spektakl.
– Czy samo zaangażowanie aktorów grających w filmach porno musi być prowokacyjne? Nam wydało się to konsekwencją podejmowanego tematu. „Śmierć i dziewczyna” to między innymi opowieść o tłumieniu potrzeb seksualnych – podkreśliła.
Pytana dlaczego sięgnęła po porno, wskazała że „Jelinek jest autorką przenikliwą, filozoficznie wyszukaną, a jednocześnie język, którego używa, sprawia, że podczas czytania mamy mdłości.”
– Ten język w nas uderza, zachodzi za skórę, jest obsceniczny, wulgarny, dosadny. Przy takiej literaturze sięganie po aktorów porno nie powinno nikogo dziwić – wskazała.
Reżyser zapewniała też, że nie chodzi tu o efekt wizualny, ale o wskazanie mechanizmu i do tego potrzeba jest „obecność aktorów, którzy nie są aktorami teatralnymi.” Marciniak tłumaczyła również, że pornografia na przestrzeni wieków była różnie definiowana, a „to, co kiedyś było skandaliczne, dziś już nie jest”.
Marcin Austyn