Po tragicznej śmierci w zeszłym miesiącu projektantki mody Kate Spade oraz celebryty prowadzącego programy kulinarne w USA Anthony’ego Bourdaina, psychiatrzy zaalarmowali, że trzeba podjąć pilne działania w celu pomocy osobom cierpiącym na depresję i myśli samobójcze. Proponują jednak nie leczenie, a „pomoc w popełnieniu samobójstwa”.
W kolejnych krajach przyjmuje się ustawodawstwo legalizujące eutanazję lub wspomagane samobójstwo w przypadkach osób starszych lub nieuleczalnie chorych. Dlatego też orędownicy cywilizacji śmierci idą o krok dalej. Teraz proponuje się uśmiercanie także tych, którzy mają jakiekolwiek problemy psychiczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Tylko w samej Polsce – wedle Instytutu Psychiatrii i Neurologii – na zaburzenia psychiczne cierpi aż 8 mln osób dorosłych! Z kolei zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia na depresję cierpi ponad 300 mln ludzi na świecie. Są też inne schorzenia jak: demencja, schizofrenia, psychozy, choroba dwubiegunowa i innego rodzaju zaburzenia rozwoju psychicznego. Do chorób tych zalicza się także autyzm.
By poradzić sobie z rosnącą liczbą osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi, holenderscy medycy – jako prekursorzy – na początku tego roku przeprowadzili eutanazję 29-letniej kobiety cierpiącej na depresję i inne dolegliwości psychiczne. Możliwe to było po kolejnej „liberalizacji” już i tak radykalnie eutanazyjnego prawa umożliwiającego mordowanie pacjentów w majestacie prawa.
Eutanazja dla osób, które nie są śmiertelnie chore, ale cierpią na „zaburzenia psychiczne”, jest również legalna w Belgii.
W ubiegłym roku Watykan nakazał belgijskim szpitalom psychiatrycznym prowadzonym przez Braci Miłosierdzia zakończyć politykę, zezwalającą na eutanazję.
– Psychiatrzy i specjaliści w zakresie zdrowia psychicznego są właśnie osobami, do których o pomoc mogą zwracać się osoby pragnące popełnić samobójstwo. Dlatego też udzielanie przez te osoby – które spodziewamy się, że będą zapobiegać samobójstwom – pomocy w tymże samobójstwie, budzi zainteresowanie, a nawet alarmuje wielu – mówi Michael Wee z Oxford Lab Anscombe Bioethics Center .
Centrum jest katolickim instytutem akademickim, który zajmuje się kwestiami moralnymi związanymi z praktyką kliniczną i badaniami biomedycznymi. W tym tygodniu w Centrum odbywa się trzydniowe sympozjum na temat etyki psychiatrii i opieki psychiatrycznej, w tym także etyczności eutanazji i „wspomaganego samobójstwa”.
– Chcieliśmy podkreślić, że samobójstwo wspomagane przez lekarza jest również kwestią zdrowia psychicznego i że normy dotyczące zapobiegania samobójstwom powinny również dotyczyć osób, które starają się zakończyć swoje życie przez wspomagane samobójstwo – wyjaśnił prof. David Albert Jones, dyrektor Centrum.
Jones zauważył, że wszystkie przypadki „wspomaganego samobójstwa” – w tym osób starszych i niepełnosprawnych – podnoszą kwestię zdrowia psychicznego z powodu niezdiagnozowanej depresji. Jego zdaniem „jeszcze bardziej problematyczne” jest to, gdy kwestie zdrowia psychicznego są wykorzystywane jako uzasadnienie dla przeprowadzenia eutanazji lub „wspomaganego samobójstwa”.
Różnica między eutanazją a „wspomaganym samobójstwem” polega na tym, że w pierwszym przypadku lekarz sam wykonuje działania powodujące śmierć, podczas gdy w przypadku „samobójstwa wspomaganego” przez lekarza czynność prowadząca do śmierci jest wykonywana przez pacjenta, który otrzymuje truciznę.
Bioetyk zauważył, że psychiatrzy muszą podejmować decyzję, czy udzielić pacjentowi, który ma myśli samobójcze, „pomocy” polegającej na ułatwieniu mu zabicia się.
Według profesora Willema Lemmensa z Uniwersytetu w Antwerpii, jednego z prelegentów sympozjum, prośby o eutanazję w psychiatrii stały się coraz bardziej akceptowalne i powszechne w Belgii.
Lemmens zauważył, że dzieje się tak „pomimo faktu, iż często mówiono – w ten sposób argumentowali sami lekarze opowiadający się za eutanazją – że prawo dopuszczające eutanazję miało być przeznaczone dla somatycznie śmiertelnie chorych osób, a nie cierpiących psychicznie”. Krąg osób, którym chce się „pomagać” w zabójstwie stale się poszerza.
Prof. Lemmens wskazuje, że dopuszczenie eutanazji jako „opcji dla pacjentów często mających myśli samobójcze” jest „głęboką zmianą kulturową”. – Ponadto, psychiatrzy są często poddawani presji, by wykonali eutanazję, czasami nawet ze strony rodziny pacjenta – dodał.
Belgijski profesor przyznał także, że uśmiercanie pacjentów chorych psychicznie i nagłaśnianie tych przypadków przez media stworzyło „atmosferę wzajemnej nieufności wśród psychiatrów”.
Kolejny mówca z Oxfordu, dr Mark Komrad – psychiatra kliniczny i etyk z Wydziału Psychiatrii w Johns Hopkins, Sheppard Pratt i University of Maryland – powiedział, że wykonywanie eutanazji z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym jest „odwróceniem” podstawowych klinicznych i etycznych wartości psychiatrii. Zauważył, że psychiatrzy mają pomagać ludziom w radzeniu sobie z cierpieniem i zapobiegać mu, ale nie poprzez oferowanie eutanazji.
W Stanach Zjednoczonych tzw. wspomagane samobójstwo jest legalne w Oregonie, Montanie, Waszyngtonie, Vermont, na Hawajach, w Kalifornii, Kolorado i Dystrykcie Kolumbii – chociaż na razie „prawa” te są ograniczone do psychicznie zdrowych osób dorosłych cierpiących na śmiertelne choroby.
W Wielkiej Brytanii uśmiercanie psychicznie chorych osób jest na razie zabronione, ale podejmowane są wysiłki, by to zmienić. W maju jedna z Wysp Normandzkich, która jest zależna od Korony Brytyjskiej, odrzuciła propozycję zalegalizowania „wspomaganego samobójstwa”. W szkockim parlamencie komisja ds. praw człowieka wysłucha zeznania na temat „wspomaganego samobójstwa”, prawdopodobnie rozpoczynając nową kampanię, aby zalegalizować tę praktykę.
„Samobójstwo wspomagane” jest często przedstawiane jako kwestia autonomii lub „wolny wybór”.
Prof. Jones radzi osobom zmagającym się z problemami psychicznymi i tracącymi sens życia, by odszukały go, zwracając się ku nauczaniu katolickiemu. Propozycja „pomocy samobójczej jest radą rozpaczy” – mówił. Nauczanie katolickie „zasadniczo daje nadzieję” i „bez ukrywania rzeczywistości ludzkiego cierpienia, nadaje sens tym zmaganiom”. Naukowiec dodał również, że Magisterium Kościoła „stanowi podstawę solidarności, która może pomóc w przezwyciężeniu poczucia izolacji tak powszechnego u ludzi, którzy chcą zakończyć swoje życie”. Kościół przypomina, że człowiek nie jest sam, że jest jeszcze coś poza samolubnym życiem tu i teraz – wyjaśnił.
Źródło: cruxnow.com
AS