Erika Steinbach, bezpartyjna poseł do Bundestagu, inicjatorka budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie włączyła się w „dyskusję” na temat sytuacji w niemieckiej Bundeswehrze. Zaapelowała ona na Twitterze, aby Niemcy udostępniali w mediach społecznościowych „stare zdjęcia swoich krewnych w mundurach Wehrmachtu”.
Apel byłej przewodniczącej niemieckiego Związku Wypędzonych stanowił odpowiedź na kolejne zawieszenia w czynnościach służbowych oficerów niemieckiej armii. Chodzi m.in. o sprawę porucznika Ralfa G. oskarżonego o propagowanie „skrajnie prawicowych treści i wychwalanie porucznika Franco A.”, podejrzewanego o przygotowywanie zamachu na niemieckich oficerów.
Wesprzyj nas już teraz!
Ursula von der Leyen, niemiecka minister obrony, ostro skrytykowała tolerowanie i „ciche propagowanie” skrajnie prawicowych elementów w niemieckiej armii. Jednocześnie zapowiedziała reformę Bundeswehry polegającą na m.in. zmianie nazw koszar noszących imiona dowódców Wehrmachtu. Zaowocowało to m.in. zdjęciem ze ściany uniwersytetu Bundeswehry w Hamburgu fotografii Helmuta Schmidta, kanclerza RFN ubranego w mundur armii Hitlera.
Na działania podjęte przez minister obrony, Erika Steinbach odpowiedziała tweetem: „Niemcy to dom wariatów”. Pozwoliła sobie również na opublikowanie fotografii swojego ojca w mundurze Wehrmachtu, wraz z apelem o „poszanowaniem dla tradycji Wehrmachtu”.
Zdaniem komentatorów, apel poseł Bundestagu jest „niepojęty i zatrważający”. Z kolei wielu użytkowników Twittera w odpowiedzi na prośbę Steinbach opublikowało zdjęcia przedstawiające zbrodnie Wehrmachtu.
Źródło: wprost.pl, interia.pl, rp.pl
TK