W podręczniku do nauki akademickiego pisania dla amerykańskich licealistów zamieszczono polecenie stworzenia historii o stosunku seksualnym, której nie pokazaliby własnej mamie. Po skargach oburzonych rodziców burmistrz Hudson przyznał, że zamieszczone w książce treści są nie do przyjęcia i zażądał, aby skład lokalnej instytucji nadzorującej edukację publiczną podał się do dymisji . Zapowiedział, że w innym wypadku jej członkowie usłyszą zarzuty popełnienia przestępstwa.
Podczas wieczornego spotkania z miejską radą edukacji, które odbyło się 13 września, Craig Schubert odniósł się do bulwersujących treści proponowanych uczniom w ramach zajęć prowadzonych przez jedno z liceów. Podręcznikowe ćwiczenie kazało uczniom stworzyć historię stosunku seksualnego, której nie ośmieliliby się pokazać rodzicom. Książka, z której pochodzi zadanie była podstawą kursu „Pisanie w sztukach wyzwolonych” i zawiera także treści dotyczące spożywania alkoholu przez nieletnich. – Zauważyłem, że wasi nauczyciele rozprowadzają w czasie zajęć materiały, które w gruncie rzeczy są pornografią dziecięcą. Dziś wieczorem rozmawiałem z sędzią. Potwierdziła to. Dam wam wobec tego prosty wybór: Albo zrezygnujecie z członkostwa w radzie, albo zostaniecie oskarżeni o przestępstwo – przekazał burmistrz odpowiedzialnemu za wybór treści gremium.
Do postawienia ultimatum skłoniły włodarza miasta liczne skargi rodziców, uznających używany podczas zajęć materiał za niestosowny. Jak podaje beaconjournal.com, jeden z nich określił go mianem „odrzucającego” i żądał objęcia klas monitoringiem, aby można było kontrolować poczynania nauczycieli. Pojawiały się również obawy, że ma on na celu uwiedzenie nastolatków i skrywa podtekst pedofilski.
Wesprzyj nas już teraz!
„642 rzeczy do napisania”, bo tak nazywa się kontrowersyjny podręcznik, zostały już wycofane ze szkolnego programu. Rada Szkolna Hudson przyznała, że nie powinien on był trafić w ręce uczniów. Lokalne władze oświatowe wszczęły także śledztwo, którego celem jest zbadanie na jakiej podstawie dopuszczono go do użycia w szkołach. Nie zgadzają się jednak ustąpić. Na swoją obronę członkowie rady mają to, że bulwersującej książki używano w ramach dodatkowego kursu prowadzonego we współpracy z Uniwersytetem. Do wzięcia udziału w tych zajęciach konieczna była zgoda rodziców. Jeniffer Reece, kierownik ds. komunikacji w radzie podaje, że dokumenty przestrzegają o możliwej obecności treści przeznaczonych dla dorosłych podczas kursów tego rodzaju. Zadanie polegające na napisaniu niepoprawnej opowieści miało również nigdy nie być omawiane w czasie zajęć, a służyć jako pomoc w samodzielnej pracy wychowanków.
W sprawie głos zabrał również prezydent rady, David Zuro. W wydanym w środę oświadczeniu pisał, że ani on ani pozostali członkowie instytucji nie zamierzają ustąpić. „Szanujemy pozycję burmistrza w Hudson, jednak zgodnie z prawem stanu Ohio, nadzór szkołami publicznymi leży w rękach rady”, powiedział. Jak podaje beaconjournal.com nie jest jasne, czy na podstawie prawa członkowie instytucji mogą ponieść konsekwencję korzystania z niestosownego materiału.
Dyrektor szkoły, w której używano podręcznika powiedział, że władze placówki przeoczyły kilka nienadających się do nauki w liceum wątków. Wynikało to, jak zapewnia, z niedokładnego procesu nadzoru treści. Zapewnił również, że ani razu najbardziej kontrowersyjny temat nie był omawiany w klasie, ani zadany uczniom do przerobienia. „Wciąż był jednak widoczny(…). Czujemy się okropnie”, przepraszał.
Źródła eu.beaconjournal.com
FA