Przez dwa lata rzeszowscy proliferzy, Jacek Kotula i Przemysław Sycz, nie mogą robić pikiet w obronie życia. Mają też zapłacić po 8 tysięcy zł na fundację penitencjarną – taki skandaliczny wyrok wydał sąd w Rzeszowie w procesie karnym, jaki został wytoczony przez szpital „Pro Familia”.
Działacze pro-life zostali oskarżeni o zniesławienie placówki przez organizowanie pikiet i informowanie, że szpital przeprowadza aborcje eugeniczne. Sąd ogłosił też przepadek trzech banerów, zarekwirowanych w czasie pikiety przez policję.
Wesprzyj nas już teraz!
Sędzia warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata, uznając, że Jacek Kotula i Przemysław Sycz przekroczyli granice dozwolonej krytyki. W uzasadnieniu wyroku wskazywał, że obrońcy życia powinni przekonywać, zbierać podpisy itd.
Skandaliczne słowa z ust sędziego padły na temat położnej Agaty Rejman. Uznał on, że kobieta, która ujawniła aborcyjne praktyki szpitala, składała „nieszczere zeznania”. Niestety, gdy oskarżeni chcieli wezwać na świadków pielęgniarki i lekarzy, żeby potwierdzili prawdomówność Agaty Rejman, sąd odrzucił ich wniosek.
pam