„Parafię rusiecką faktycznie erygowano na początku XIV wieku. Posługiwało w niej wówczas dwóch proboszczów równocześnie, co było pozostałością po kanonikacie świeckim. Pod koniec XIV wieku z części terenów parafii Ruszcza utworzono nową parafię w Woli Rusieckiej. Powstała ona dla mieszkańców wsi, które zostały oddzielone od kościoła rusieckiego przez Wisłę, która wówczas często zmieniała koryto” – mówi ks. Piotr Maroszek, autor książki „Skarb ukryty w roli. Dzieje wspólnoty kościelnej w Ruszczy od XI wieku do roku 1989”.
Wesprzyj nas już teraz!
Księże Piotrze, kiedy można datować początki chrześcijaństwa w Ruszczy?
Pierwotny kościół romański wzniesiono w Ruszczy na przełomie XI i XII wieku. Potwierdzają to badania archeologiczne. Był on fundacją potężnego rodu rycerskiego – Gryfitów. Wielu może dziwić fakt, że na obrzeżach dzisiejszej Nowej Huty istniała świątynia wzniesiona w tym samym czasie, co romański kościół św. Wojciecha na Rynku Głównym w Krakowie, czy też opactwo benedyktynów w Tyńcu. Okazuje się, że tereny te od tysiącleci przyciągały ludność prowadzącą osiadły tryb życia, gdyż są one bogate w żyzne, lessowe gleby. Już od wcześniejszego średniowiecza rozwijało się na nich życie społeczne. Istnieją przesłanki pozwalające przypuszczać, że Ewangelia Jezusa Chrystusa była głoszona tutaj już podczas misji cyrylometodiańskiej.
Jak pierwotnie wyglądała organizacja kościelna na tych terenach?
Przy kościele w Ruszczy istniała grupa duchownych, tzw. kanoników świeckich. Żyli oni według reguły akwizgrańskiej, powstałej jeszcze w czasach karolińskich. Należy zaznaczyć, że kanonicy świeccy nie angażowali się w duszpasterstwo w dzisiejszym, potocznym rozumieniu tego słowa. Nie musieli zachowywać celibatu, posiadali prawo do zachowania majątku rodzinnego, niekiedy zdobywali wysokie – jak na ówczesne czasy – wykształcenie. Często bywało, że syn kanonika również zostawał kanonikiem. Stąd też organizacja kościelna była wówczas zdominowana przez możnowładców. Ponieważ zostanie „duchownym” – kanonikiem nie wiązało się z wyrzeczeniami bywało, że wszyscy mężczyźni w danym rodzie wstępowali w szeregi kanonikatu. Zapewne tak też było w przypadku Ruszczy. Opisaną sytuację możemy określić jako sprywatyzowanie Kościoła. Dlatego też gdy na Kościół w Polsce zaczął oddziaływać ruch reformy gregoriańskiej biskupi, jak np. arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz, który notabene miał gościć w Ruszczy, usilnie starali się o zreformowanie kręgów kanonikatu – wprowadzenie w nich celibatu i zasad życia zbliżonych do reguł zakonnych.
W książce „Skarb ukryty w roli. Dzieje wspólnoty kościelnej w Ruszczy od XI wieku do roku 1989” autorstwa Księdza zostaje podana informacja, że erygowanie parafii rusieckiej być może miało miejsce w 1312 r. Jak wyglądała jej historia w dalszych latach średniowiecza?
Parafię rusiecką faktycznie erygowano na początku XIV wieku. Posługiwało w niej wówczas dwóch proboszczów równocześnie, co było pozostałością po kanonikacie świeckim. Pod koniec XIV wieku z części terenów parafii Ruszcza utworzono nową parafię w Woli Rusieckiej. Powstała ona dla mieszkańców wsi, które zostały oddzielone od kościoła rusieckiego przez Wisłę, która wówczas często zmieniała koryto. Normalizacja, tzn. stworzenie struktury, która ukierunkowana była na duszpasterstwo, nastąpiła na początku XV wieku, kiedy to w Ruszczy utworzono namiastkę kolegiaty, zwaną prepozyturą. Przy kościele rusieckim posługiwało wówczas aż siedmiu duchownych i świecki rektor szkoły.
Parafię rusiecką na przestrzeni wieków odwiedzało wielu znamienitych gości.
Tak. W księdze gości parafii pojawia się wzmianka o nawiedzeniu Ruszczy przez… papieży. Wolno przypuszczać, że chodzi tu o przybycie do parafii legatów papieskich, którzy uobecniają samego Ojca Świętego. Z pewnością w roku 1227 nie pojawił się tutaj sam Honoriusz III, ale jego legat biskup Wilhelm z Modeny. Jednakże Ruszcza może poszczycić się związkami z papiestwem. 11 września 1918 roku w towarzystwie księcia bpa Adama Stefana Sapiehy gościł tu wizytator apostolski na Polskę msgr Achilles Ratti. Gdy kard. Ratti został wybrany na papieża i przyjął imię Pius XI parafianie rusieccy ufundowali tablicę upamiętniającą ową wizytę.
Jakie zabytki architektoniczne możemy znaleźć na terenie parafii Ruszcza?
Przede wszystkim cennym zabytkiem jest sam gotycki kościół w Ruszczy, wzniesiony na początku XV w. Pod koniec tegoż wieku powstał zamysł rozbudowy świątyni. Dobudowano wówczas od strony zachodniej tylko jedną nawę, utrzymaną w stylu gotyckim. Zbarokizowane w XVII wieku wnętrze kościoła jawi się jako ciekawe w formie, a zarazem emanujące ciepłem i pięknem. Ponadto na terenie parafii znajduje się budynek dawnego zboru luterańsko-kalwińskiego z początku XVII w., który został wbudowany w dwór z początku XX wieku. Istnieją jeszcze inne dwory szlacheckie, niestety mocno zdewastowane.
Wiem, że czasem sprawuje Ksiądz Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Skąd taka praktyka?
Celebracji Mszy św. w rycie klasycznym nauczyłem się jeszcze w krakowskim seminarium od ks. Wojciecha Grygiela FSSP. We Mszach „trydenckich” uczestniczyłem jeszcze jako student historii. Ujął mnie porządek, jaki panuje w tej Mszy św., polegający na tym, że liturgia jest wyraźnie ukierunkowana na Pana Boga. Pomimo pewnych moich oporów, wynikających z przyzwyczajeń związanych z uczestnictwem we Mszy w zwyczajnej formie rytu rzymskiego, starałem się zgłębiać tradycyjną liturgię Kościoła łacińskiego. Przyznam, że najmocniej oddziałuje na mnie wspomniany porządek – dzięki niemu Bóg sam jest celem i sensem kultu, który absorbuje i przemienia człowieka.
W jaki sposób Msza św. „trydencka” pomaga rozwijać osobistą pobożność kapłana?
Ostatnio na moim blogu założonym na portalu www.areopag21.pl napisałem, że w nowej Mszy najbardziej brakuje mi przyklęknięć. Liczne gesty adoracji, pocałunki, skłony pomagają sprawować Najświętszy Sakrament tak, aby świętość, która w nim jest zawarta w sposób immanentny, była również widoczna na zewnątrz. Nowy ryt Mszy, który jest ukierunkowany bardziej antropocentrycznie, nie zawsze ułatwia dostrzeżenie piękna i sacrum Mszy św. (choć nie należy generalizować). Niekiedy uczestnicząc w nowej Mszy św. mam wrażenie, że księża chcą nauczyć świętości. Czy można jednak wyszkolić wiernych w świętości? W świętości można się zanurzyć. Chrystus w Ewangelii mówi: „strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7, 37). Msza św. wszechczasów pozwala zanurzyć się w niewyczerpanym bezmiarze świętości Boga. Ona jest Jego zaproszeniem. Ona jest Jego przemienieniem i Komunią. Ona jest Jego rozesłaniem – wysłaniem do świata głodnego miłości.
„Bóg zapłać” za rozmowę!
Rozmawiał Kajetan Rajski.