Czy werbalne wyrażanie przeze mnie sprzeciwu wobec zaproszenia w moim imieniu zbrodniarza na Uniwersytet Wrocławski, jest rzeczywiście zakłócaniem ładu i porządku publicznego? – pytał jeden z oskarżonych podczas rozprawy dotyczącej zakłócania wykładu Zygmunta Baumana.
Rozprawa odwoławcza od wyroku, skazującego na wysokie kary grzywny i kary więzienia młodych ludzi, protestujących podczas wykładu byłego członka KBW i współpracownika komunistycznej Informacji Wojskowej prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, odbyła się 2 grudnia w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu.
Wesprzyj nas już teraz!
Czterech pełnomocników oskarżonych i sami oskarżeni zwracali uwagę przede wszystkim na to, że podczas rozpraw w sądzie pierwszej instancji, do której pozew został wniesiony przez Komendę Miejską we Wrocławiu, odrzucono wielu ze zgłaszanych przez obronę dowodów (m.in. skorzystano z niedających całościowego obrazu zajścia nagrań operacyjnych policji, skupiających się na konkretnych osobach i opracowanych dodatkowo przez specjalistów kryminalistyki, przesłuchiwani policjanci nie pamiętali zdarzeń, a ich zwierzchnika nie udało się przesłuchać). Bardzo mocno w mowach obrony wybrzmiał kontekst społeczny zdarzenia: to, że zbrodniarz (człowiek, który w latach 1945–1953 działał aktywnie jako oficer Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego), zostaje oficjalnie powitany jako gość miasta Wrocławia przez jego prezydenta Rafała Dutkiewicza. Jak podkreślali oskarżeni, ich protest był przede wszystkim sprzeciwem wobec postawienia ich w roli gospodarzy.
– To szczególnie bolesne w mieście, w którym mieszkają potomkowie ludzi z Kresów, czyli tych, którzy tracili swoich bliskich i mienie w wyniku działań komunistycznych – podkreślał jeden z występujących.
Przemawiający zwracali uwagę na wewnętrzną sprzeczność oskarżenia: przypisano im intencję pogardy dla państwa i prawa, podczas gdy inspirowała ich wspólna pamięć o bohaterach tegoż państwa. Obrońcy ukazywali też szerszy kontekst społeczny – częstego pomieszania pojęć i postaw, jak np. to, że komunistycznym zbrodniarzom do tej pory oddaje się, np. podczas pogrzebów, honory należne bohaterom. Nawiązywano do artykułu 13. Konstytucji, który wprost potępia odwoływanie się do „totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”. Mówiono też o ewenemencie, jakim było naruszenie autonomii Uniwersytetu, przez wpuszczenie na jego teren podczas wykładu policji.
Szczegółowo rozważono sprawę art. 51. paragraf 1. kodeksu wykroczeń, podkreślając, że naruszenie porządku publicznego może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy czyn wywoła powszechne oburzenie. W wypadku sprzeciwiających się wykładowi prof. Baumana, spora część społeczeństwa wyraziła poparcie dla ich postawy. Przed rozprawą sędziemu przedstawiono list, wyrażający poparcie dla młodych ludzi. Podpisało go 47 profesorów uczelni wrocławskich. Oświadczenia popierające oskarżonych wystosowali także: Katolickie Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, prof. Tadeusz Marczak – wrocławski historyk, Kornel Morawiecki prezes Stowarzyszenia Solidarność Walcząca, Fundacja Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Piotra Skargi – oddział wrocławski, Stowarzyszenie Młodzi dla Polski.
Obrońcy w swoich mowach przekazywali, że w szerokim kontekście wydarzenia, jakim było zaproszenie zbrodniarza, nieadekwatnym jest mówienie o krzyku i gwizdaniu jako o najważniejszym elemencie sprawy. Że istotny jest tu kontekst Polski, która – poprzez konkretne decyzje sędziów – w mniejszym lub większym stopniu zasługuje na miano państwa prawa.
Sąd wszystkim oskarżonym zmniejszył karę. Osobom skazanym na karę grzywny – obniżył kwotę do zapłaty, zaś osobom skazanym na karę więzienia – zamienił ją na karę grzywny. Jednego skazanego uniewinnił. W ustnym uzasadnieniu sędzia wyjaśnił, że oskarżenie dotyczyło zakłócania ładu i porządku publicznego poprzez „buczenie, wykrzykiwanie wulgaryzmów i gwizdy”, co określił jako „zachowanie stojące w ostrej sprzeczności z akceptowalnym zachowaniem”. Uznawszy jednak, że kary Sądu Rejonowego były surowe w stosunku do sytuacji, obniżył je.
Sędzia podkreślił, że nie jest jego rolą ocena okoliczności zaproszenia prof. Baumana „osoby niewątpliwie kontrowersyjnej”, ani rozstrzyganie, kto podjął decyzję o przebywaniu policji na terenie Uniwersytetu. Obrońcy nie skomentowali wyroku.
Dorota Niedźwiecka
Fot. Dorota Niedźwiecka