Dziś rząd dokonał, przełożonej z dnia wczorajszego, publikacji przeglądu systemu emerytalnego. Prof. Krzysztof Rybiński przedstawił szereg argumentów do dyskusji nad rozwiązaniami systemu emerytalnego.
Rektor Akademii Finansów i Biznesu „Vistula” popiera drugi, prywatny filar, jest jednak przeciwko OFE. Jego zdaniem, drugi filar powinien inwestować środki prawie bez prowizji (powinna być zmniejszona stukrotnie), zarządzanie powinno być pasywne i oparte na zasadzie dywersyfikacji ryzyka. Zamiast PTE i OFE wystarczyłby jeden duży fundusz.
Wesprzyj nas już teraz!
Niedopuszczalne jest, zdaniem prof. Rybińskiego, stosowanie kreatywnej księgowości w budżecie w celu odłożenia reform w czasie. Jeżeli środki zgromadzone na rachunkach OFE zostaną przejęte przez ZUS, pozwoli to odłożyć trudne reformy o kolejne dwa lata, czyli poza wybory w 2015 r. Jednakże z każdym rokiem odkładania reform rosną koszty ich przeprowadzenia. Rośnie też prawdopodobieństwo, że mechanizmem wymuszającym reformy będzie ciężki kryzys, podobny do tego w Grecji lub Hiszpanii. Oszukiwanie ludzi co do prawdziwej kondycji finansowej ZUS-u może być właśnie takim mechanizmem. Prawda jest zaś taka, że już za kilka lat państwo nie będzie w stanie wypłacać emerytur w obiecanej wysokości i że ZUS zbankrutuje.
Gdyby istniał całkowicie dobrowolny wybór filara ubezpieczeniowego, prof. Rybiński sugerowałby przesunięcie wszystkich oszczędności emerytalnych do drugiego filara, o ile byłyby pasywnie zarządzane. Pozwoliłoby to uniknąć przepadku części emerytury na rzecz bankrutującego ZUS-u. Minister Rostowski będzie zapewne przekonywał o konieczności przeniesienia środków finansowych w drugą stronę, czyli z rachunków w OFE do ZUS-u. Dobrowolna zgoda na taką operację podobna byłaby do wymiany dolarów na bony, które po jakimś czasie całkowicie stracą wartość, choć początkowo można było kupować za nie w Pewex-ie tak, jak za dolary. Środki zgromadzone w OFE mają realną wartość, niczym dolary, ponieważ są w głównej mierze obligacjami rządu, emitowanymi na bazie prawa międzynarodowego. Zapisy w ZUS-ie z kolei są podobne do bonów, ponieważ zmienić je można jednym pociągnięciem pióra pod ustawą. Tak się zapewne stanie, jeżeli rządowi zabraknie pieniędzy i konieczne będzie bankructwo wewnętrzne.
Tomasz Tokarski