Zaprojektowane w Ministerstwie Gospodarki rozporządzenia dotyczące jakości paliw stałych czekają na podpis szefa resortu. Problem w tym, że z troski o jakość polskiego węgla spalanego w gospodarstwach domowych zrodziły się przepisy de facto eliminujące go z tego rynku. W efekcie droższy, bo lepszej jakości polski węgiel dopuszczony do spalania w gospodarstwach domowych zostanie na hałdach, a kominy będą dymić nadal, bo do pieców trafi importowany, choćby z Czech, tańszy węgiel, nie podlegający tak restrykcyjnym regulacjom.
Na dyskryminujące polski węgiel przepisy uwagę zwróciła górnicza „Solidarność”, która zaapelowała do ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego o niepodpisywanie przygotowanych projektów rozporządzeń dotyczących jakości paliw stałych.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie górników przyjęcie zaproponowanych rozwiązań obejmujących takie zagadnienia jak normy jakościowe paliw stałych i metody badania jakości tych paliw wcale nie przyczyni się do poprawy jakości opału spalanego w ogrzewnictwie indywidualnym, a za to skutecznie wyeliminuje polski węgiel z tego rynku. Wszystko to za sprawą jednostronnej regulacji, która niby śrubuje normy, ale tylko na pochodzący z Polski węgiel. Paliwa stałe nabywane wewnątrzwspólnotowo, z innych krajów UE, regulacja omija.
– Oznacza to, że w przydomowych piecach będzie można palić na przykład węglem z Czech, bez względu na jego jakość, ale węglem z polskich kopalń już nie. Zamiast zmniejszyć nadmierny import węgla do naszego kraju, nowe przepisy jeszcze go powiększą – ocenił Jarosław Grzesik, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”.
Projekt regulacji ma też inne mankamenty, bo obostrzenia odnoszą się właściwie tylko do węgla kamiennego, a pomijają kwestię spalania węgla brunatnego, bardziej szkodliwego dla środowiska. A to paliwo jest również wykorzystywane w domowych piecach – także jako mieszanka z węglem kamiennym.
„Na polskim rynku występuje praktyka wykorzystywania (nawet w indywidualnych instalacjach grzewczych) węgla brunatnego, ewentualnie zmieszanego z węglem kamiennym. Taka praktyka jest niekorzystna z punktu widzenia regulacji środowiskowych, tymczasem obecny projekt w żaden sposób jej nie ogranicza” – napisali związkowcy w piśmie do ministra gospodarki.
Projekty rozporządzeń nie uwzględniają też możliwości produkcyjnych i sprzedażowych krajowych producentów węgla kamiennego. Jak oceniła „S”, przyjęcie zaproponowanych rozwiązań oznaczać będzie spadek sprzedaży węgla z polskich kopalń o ponad 2 mln ton rocznie. Indywidualni odbiorcy będą bowiem wybierali pomiędzy droższym, lepszej jakości paliwem z polskich kopalń, a tańszym, importowanym węglem.
Marcin Austyn