Polityk postkomunistycznej Lewicy, Diether Dehm, przemycił do Niemiec imigranta z Afryki. Policja wszczęła przeciwko niemu śledztwo gdy wyszło na jaw, że nielegalnie przetransportował w bagażniku uchodźcę przez granicę szwajcarsko-niemiecką.
Diether Dehm to deputowany do niemieckiego Bundestagu z ramienia postkomunistycznej, skrajnie socjalistycznej Lewicy. Polityk przyznał, że pod koniec sierpnia w bagażniku swojego samochodu przewiózł przez granicę włosko-niemiecką młodego imigranta z Afryki.
Wesprzyj nas już teraz!
Dehm nie podał żadnych konkretnych szczegółów gdyż, jak tłumaczy, nie chce zaszkodzić przemyconemu przez siebie uchodźcy. Wiadomo jedynie, że Afrykańczyk – podobno półsierota – przez kilka dni przebywał w domu Dehma położonym nad włoskim jeziorem Lago Maggiore. Następnie polityk samochodem przewiózł imigranta przez Szwajcarię do Niemiec, gdzie przekazał go wolontariuszom zajmującym się uchodźcami.
Dehm twierdzi, że młody uchodźca chciał być razem ze swoim ojcem. Nie został zarejestrowany przez urzędników granicznych.
„Bild am Sonntag” uzupełnia tę historię podając, że chłopak miał w Afryce stracić matkę i w związku z tym ruszył przez Morze Śródziemne do Włoch, aby stamtąd trafić do Niemiec i zamieszkać razem z ojcem.
Choć Dehm dopuścił się przestępstwa pomagając imigrantowi w nielegalnym przekroczeniu granicy, nie ma wyrzutów sumienia. Polityk opublikował nawet na Facebooku zdjęcie Afrykańczyka leżącego w jego bagażniku. Zachęcił też do podobnych aktów, pisząc: „Od wszystkich oczekuję cywilnego nieposłuszeństwa”.
Źródło: zeit.de
Pach