24 lutego 2023

Śladami Chrystusa. O czym mówi nam misja polskiego „pielgrzyma z krzyżem”

(Fot. PCh24.pl/YT)

Rzucić się z ufnością w ramiona kochającego Stwórcy, zawierzyć wbrew wszelkim okolicznościom życia, pójść za obietnicą jako realną możliwością. W dobie powszechnych ubezpieczeń „od wszystkiego” Boże polecenie: Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma (Dz. 1578) zdaje się być szaleństwem, na które tak niewielu chce odpowiedzieć. Historia zbawienia pokazuje jednak, że szaleńców zdolnych pójść za Słowem Bożym nie braknie, gdyż ma Ono niezmiennie moc stwarzania. O takie sytuacji możemy mówić, wsłuchując się w przesłanie Michała Ulewińskiego, pielgrzyma, który kolejny raz postanowił przemierzyć Polskę z wielkim krzyżem na ramieniu.

Jezus powiedział do Świętej Siostry Faustyny: Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca (Dz. 1578). Tylko Bóg wie, ile dusz ludzkich po lekturze „Dzienniczka” Apostołki Bożego Miłosierdzia odpowiedziało na to wezwanie, czyniąc zadość Jego życzeniu. Jedną z nich jest Michał Ulewiński, którego te słowa Zbawiciela przynagliły do całkowitego zawierzenia się. Jak sam powiedział w reportażu dla PCH24.TV, Pomysł, żeby wziąć krzyż i iść w Polskę, on gdzieś kiełkował w moim sercu w 2019 r. Ja rozeznawałem na modlitwie, czy podjąć się tego dzieła. W 2020 r. szedłem sześćdziesiąt dni i  zrobiłem na Polsce znak krzyża. Wyruszyłem bez karty kredytowej, bez gotówki, noclegów nigdzie nie załatwiałem po drodze. Po prostu wiem, że muszę zaufać Bogu. Jezus powiedział do Siostry Faustyny: „Im więcej zaufasz, tym więcej otrzymasz”. Ja uwierzyłem w to przesłanie, wiedziałem, że muszę w stu procentach zaufać Bogu. I tak się dzieje… Mam co jeść, co pić, gdzie spać. Bóg się opiekuje mną.  

Na pielgrzymi szlak mężczyzna postanowił wyruszyć ponownie, podejmując się dzieła nakreślenie na Polsce 3-metrowym krzyżem świętego znaku wpisanego w literę M, czyli zestawienia symbolu zbawienia z inicjałem Maryi, jakie odnaleźć możemy na rewersie Cudownego Medalika. W dzieło, które zapoczątkował prezes Fundacji Królestwo Boże, wpisane zostały fizyczny i modlitewny wysiłek, jako że podążać za Jezusem oznacza zawsze zgodę na cierpienie, bo „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. W chwilach zwątpienia pielgrzym rozmyśla nad drogą krzyżową Syna Bożego i zgryzotą Męki Pańskiej, co pozwala mu widzieć swój trud w odpowiedniej perspektywie. Czy świeci słońce, czy pada deszcz, czy bolą mnie nogi, czy mam odciski – ja wiem, że muszę iść. Mam misję do spełnienia i nie mogę się poddać. Pomimo gorszych dni i trudności, zaczynam myśleć o tym, że Chrystus wziął na siebie wszystkie nasze cierpienia i to, co ja teraz przeżywam, jest niczym w porównaniu do tego, co On wycierpiał. Wtedy to wszystko przechodzi. Bóg wlewa siły do dalszej drogi – mówił.

Wesprzyj nas już teraz!

Uzewnętrznieniem zamierzenia, jakiego się podjął, jest nie tylko rysa ciągniętego krzyża, ale też duchowy ślad modlitwy, którą otacza wszystkich na swoich ścieżkach. Wśród intencji pielgrzyma na pierwsze miejsce wysuwa się pragnienie pełnienia przez rodaków Bożej woli, wynagradzanie za grzechy i „żeby Chrystus był Królem naszych serc, naszych rodzin i naszej ojczyzny, ponieważ to jest najważniejsze”. Kiedy ciężar niesionego krzyża pochłania prawie wszystkie siły mężczyzny, na jego drodze pojawiają się chętni do pomocy ludzie. To utwierdza Ulewińskiego w przekonaniu, że Bóg nie daje człowiekowi balastów większych niż jest zdolny unieść. Ponadto, sytuacje te pokazuję, zgodnie z relacją, że „my sami nie damy sobie rady. Jeżeli chcemy wygrać ze złem, które panoszy się na świecie, musimy stanąć wspólnie jako jedno”.

Pod relacjonującym pielgrzymkę mężczyzny materiałem wideo, zamieszczonym na kanale YouTube PCh24TV, wielu odbiorców wyraziło swój podziw, dziękując mu za piękne świadectwo wiary. Przykład Ulewińskiego unaocznia prawdę, że po wysłuchaniu Słowa nadchodzi moment zaangażowania, kiedy zostajemy zaproszeni do wyznania naszej wiary. Mając na uwadze ten przypadek, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: „czym jest wiara?”. Jako że dzieje myśli chrześcijańskiej dostarczają nazbyt wielu poruszających ten problem treści, postarajmy się spojrzeć na to zagadnienie, posiłkując się zawartymi w książce pt. „Pierre Claverie OP. Oddać życie. Dominikanin, biskup, męczennik” refleksjami.

Według bł. Claverie, „Wiara jest naszą odpowiedzią na wezwanie Bożej miłości. Jest poruszeniem, przez które całym swoim jestestwem zdajemy się na Tego, w którym doświadczyliśmy miłości silniejszej niż śmierć, jest powierzeniem się Bogu. W ten sposób mężczyźni i  kobiety schodzą z utartych ścieżek, by podążać szlakiem Tego, który otwarł przed nimi drogę do królestwa. Całkowicie powierzają się słowu Bożemu gotowi porzucić swe dobra, nie oddawać już czci bożkom, nie szukać już własnej korzyści”. Myśli biskupa Oranu w zaskakujący sposób wyrażają dokładnie to, co odnaleźć możemy w przekazie werbalnym i pozawerbalnym wspomnianego Ulewińskiego. Nie są więc wyjałowione z treści, lecz w sposób przystępny ukazują realizm wiary. W kluczu przywołanych słów niosącego krzyż Polaka można odczytać kolejne spostrzeżenie duchownego. „Wiara to zatem najpierw poryw ufności, który sprawia, że powierzamy nasze życie Bogu – a w naszym przypadku Jezusowi Chrystusowi. To właśnie widzimy w Ewangelii, zanim odmówią Credo, zanim uznają boskość Jezusa, ci, którzy Go spotykają, doświadczają takiej ufności, że rzucają się ku niemu mimo swego kalectwa (niewidomi), narażają się na śmieszność (zostają ofuknięci: Zacheusz), pomimo osądu innych (Maria prostytutka), surowego przyjęcia ze strony samego Jezusa (Syrofenicjanka). Wychodzą poza samych siebie, przyciągani tą siłą emanującą z Jezusa”.

Wiara jest więc, powtórzymy to jeszcze raz, wychodzeniem poza samego siebie, powierzeniem się w ufnym „tak” Bogu. Posługujący w Algierii biskup doda do tego, że wiara jest sposobem bycia, którego uczymy się od Jezusa. Jest źródłem naszej postawy w codziennym życiu. Jeśli rozpoznaliśmy miłość i uwierzyliśmy w nią, „Znaczy to, że stawiamy w naszym życiu na miłość, którą rozpoznaliśmy w Chrystusie. Wierzymy w siłę miłości i w nią samą, co oznacza, że odrzucamy wszelkie inne środki panowania – władzę i przemoc – i że pokładamy zaufanie w darze z siebie aż po śmierć. To znaczy, że komunia jest w centrum naszego życia i życia całego stworzenia. Bóg, który jest samym bytem, jest relacją i komunią. Byty istnieją jedne dzięki drugim, jedne dla drugich – każdy z nas jest niezbędny dla istnienia całości, ale też jesteśmy niezbędni jeden dla drugiego. Nie ma szczęśliwej samotności. Samotność i śmierć to jedno”. Czy rozważania francuskiego zakonnika nie przypominają nam spostrzeżeń polskiego świadka wiary o potrzebie jedności w obliczy dokonującego się w świecie zła?

Na koniec przywołajmy jeszcze jeden, wskazany przez Pierre’a Claviere w rozważaniach o wierze, element, który odnajdziemy w życiu naszego rodaka. Jest nim posłuszeństwo, które wynika z wiary w miłość Boga. Przeżywane w prawdzie posłuszeństwo – jak widzi to duchowny – wymaga wewnętrznego w nim powiązania miłości i ufności.  „Nie jest ono ślepą uległością wobec despotycznej władzy, lecz wpisuje się w podążanie śladem Jezusa i Jego synowską relację z Ojcem. Nasze posłuszeństwo musi być więc związane z wolą Ojca, którą powinniśmy wspólnie wypełniać dla dobra każdego i ukoronowania stworzenia, każdy na swym miejscu i zgodnie ze swoim powołaniem”. W świetle tych wskazań jakże prawdziwie brzmią wypowiedziane we wspomnianym reportażu słowa Michała Ulewińskiego: Ten pomysł, żeby wziąć krzyż i iść w Polskę, kiełkował w moim sercu w 2019 r. Rozeznawałam na modlitwie, czy podjąć się tego dzieła. Pokłosiem tego rozeznania, które – jak możemy sądzić – dokonało się dzięki posłuszeństwu powiązanym wewnętrznie z miłością i ufnością, jest realizowana dzisiaj przez mężczyznę misja nakreślenia na polskiej ziemi znaku krzyża, która przyniesie tym obfitszy owoc, im więcej – jak wierzymy – włączy się w nią duchowo i modlitewnie ludzi.

Anna Nowogrodzka-Patryarcha

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij