Kościół katolicki w Niemczech nie dostrzega prawdziwych znaków czasu. Takim znakiem jest to, co robią polscy katolicy, pomagając uchodźcom z Ukrainy. Przewodniczący Episkopatu Niemiec tymczasem wciąż mówi o homoseksualizmie.
Na łamach niemieckiego dziennika Die Tagespost krytykę pod adresem kierownictwa Kościoła w Niemczech skierowała stała publicystka tytułu, Regina Einig. Jak podkreśliła, w ostatnich dniach w niemieckich mediach zmienił się obraz Kościoła. Nagle pokazywani są chrześcijanie, którzy pomagają ofiarom wojny i przyjmują uchodźców z Ukrainy. Chodzi oczywiście o Polaków. Dzięki polskim katolikom poprawia się wizerunek Kościoła w Niemczech, stąd niemieccy biskupi są pośrednimi beneficjentami chrześcijańskiego świadectwa polskich wierzących, uważa Einig. W jej ocenie to są właśnie znaki czasu, które trzeba docenić, okazując szacunek Kościołowi w Polsce.
Niestety, Kościół w Niemczech skupia się na innych tematach. Regina Einig zwraca uwagę na wywiad, jakiego bp Georg Bätzing udzielił niedawno magazynowi Bunte. Okazuje się, że dla bp. Bätzinga najważniejsze są takie tematy, jak zmiana nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu i tym podobne tematy. Biskup niejako tłumaczy się i przeprasza za nauczanie Kościoła, uważa Einig. W ten sposób, jak podkreśla, można powiedzieć o ślepocie na prawdziwe znaki czasu.
Źródło: die-tagespost.de
Pach