Spółdzielnia Muszynianka chciała po słowackiej stronie granicy wydobywać wodę. Wypełniła formalności, stworzyła infrastrukturę i wystąpiła po końcowe zezwolenie na eksploatację. A to nie zostało wydane na czas. Słowacy zmienili konstytucję tak, by woda była rozlewana i butelkowana w granicach kraju.
Odwierty na terenie Słowacji leżą w odległości 1,5 kilometra od biura spółdzielni. A ta w całą operację zainwestowała spore pieniądze. Woda miała płynąć rurociągiem do rozlewni w Polsce, ale nie popłynie. Ministerstwo Zdrowia Słowacji zwlekało z wydaniem ostatniego zezwolenia tak długo, aż Słowacy przyjęli… poprawkę do konstytucji zakazującą transportu wody ze „zbiorników wodnych znajdujących się na terytorium Republiki Słowackiej” poza granice kraju, tak pojazdami jak i wodociągami. Oczywiście, tylko w celach komercyjnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Interpelację w sprawie zgodności takiej praktyki z traktatowymi zobowiązaniami Słowacji trafiło do Brukseli już pod koniec kwietnia 2015 roku. Złożyli ją polscy europosłowie: Zbigniew Kuźmiuk, Stanisław Ożóg, Janusz Wojciechowski, Jadwiga Wiśniewska i Andrzej Duda – pełniący dziś urząd prezydenta.
Komisja Europejska zażądała wyjaśnień od słowackiego rządu. Według nieoficjalnych doniesień, odpowiedź wystosowana przez Ministerstwo Zdrowia, które uniemożliwiło Muszyniance transport wody już dotarła do Brukseli. Jej treść pozostaje jednak nieznana.
Źródło: Radio Kraków, europarl.europa.eu
mat