Władze w Lublanie zdecydowały o budowie dodatkowego 40-kilometrowego ogrodzenia na wschodniej i południowej granicy z Chorwacją. Jego budowa zakończy się za kilka tygodni.
Dodatkowe ogrodzenie o wysokości 2,5 metra powstanie w regionie rzeki Kolpa, gdzie od początku tego roku obserwowane są coraz częstsze próby przekroczenia granicy przez imigrantów. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy słoweńska policja zarejestrowała 7415 nielegalnych migrantów. To o 56 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Obecnie granicy słoweńsko-chorwackiej strzeże ogrodzenie o długości 179 kilometrów. Aż 116 km to trudny do przejścia drut kolczasty, nazywany przez władze w Lublanie „ogrodzeniem tymczasowym”.
Dotychczas stawianiem ogrodzenia zajmowała się słoweńska armia. Teraz, dodatkowymi 40 kilometrami zajmuje się serbska firma budowlana w Belgradu, która zarobi na kontrakcie ze słoweńskimi władzami blisko 4,6 mln euro. Wcześniej Lublana wydała na graniczne ogrodzenie 19 mln euro.
Większość nielegalnych imigrantów pochodzi z Bangladeszu, Pakistanu, Afganistanu, Algierii i Maroka. Mało kto zostaje w Słowenii, traktując ten mały kraj jako tranzyt. Ogromna większość chce dostać się do sąsiedniej Austrii czy Włoch.
Słowenia rozpoczęła budowę ogrodzenia latem 2015 roku, gdy fala imigrancka osiągnęła apogeum.
Źródło: „Reuters” / politika.bg
ChS