Słoweński sektor bankowy, system emerytalny oraz rynek pracy szykują się na dość poważne zmiany. Rząd chce dokonać szeroko zakrojonej restrukturyzacji i prywatyzacji. Mówi się, że system bankowy Słowenii to pięta achillesowa tego kraju i jest coraz bliżej sprzedaży dużej jego części zagranicznym inwestorom.
Sektor bankowy Słowenii w sporej części jest własnością państwową, co pomogło w gospodarczym ożywieniu kraju w roku 2004 na skutek tzw. „boomu kredytowego”. Niestety, głównie ta ekspansja kredytowa doprowadziła do obecnego kryzysu w tym niewielkim kraju. Planowana przez rząd prywatyzacja dużej części banków może się jednak okazać niemożliwa bez rozpisania referendum. Rząd planuje restrukturyzację banków w kilku wariantach. Pierwszy zakłada rekapitalizację banków tak, aby mogły one zostać w rękach prywatnych inwestorów słoweńskich, z dużym udziałem państwa. Druga możliwość zakłada podział dużych banków na mniejsze instytucje, co mogłoby je osłabić, ale zarazem zniechęcić do ich kupna inwestorów z zagranicy. Priorytetem dla rządu Słowenii jest bowiem to, by kapitał banków pozostał w kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla słoweńskich władz kluczowe są jednak kwestie reform emerytalnej oraz zatrudnienia. Rząd chce podnieść i zrównać wiek emerytalny do 65 lat dla kobiet i mężczyzn. Z kolei reforma zatrudnienia ma obniżyć pensje w sektorze publicznym tak, aby zachęcić pracowników do przejścia do pracy w sektorze prywatnym. Jest to krok w dobrym kierunku, choć przydałoby się zrobić i kilka następnych, chociażby obniżyć koszty pracy czy ułatwić zakładanie i prowadzenie działalności gospodarczej.
Słoweński minister finansów chce, by reformy przeprowadzono jak najszybciej, by przyniosły poprawę kondycji budżetowej już w przyszłym roku. Wskazuje, że w ten sposób Słowenia nie będzie tak zależna od unijnych programów pomocowych, jak do tej pory. Jednak na drodze ku temu może stanąć wspomniane referendum. Gdyby plan reform i restrukturyzacji banków się nie powiódł, Słowenii nie pozostanie nic innego jak dokapitalizowanie swoich banków, następnie zaś walka o to, by nie zostać odciętym od eurofunduszy na kolejne lata. Kolejne dobre posunięcie, ponieważ dostępność funduszy unijnych nie przyczynia się do tego, że ludzie wydatniej pracują, co najwyżej lepiej potrafią pisać wnioski o przyznanie subwencji.
W opracowanym przez Heritage Foundation Indeksie Wolności Gospodarczej 2012, Słowenia zajęła dość odległe, bo 69. miejsce, w grupie państw „umiarkowanie wolnych”. Na takiej pozycji zaważyły głównie niskie oceny poziomu wydatków publicznych (27,9 punktów na 100 możliwych), wolności fiskalnej (64,8 punktów) i wolność pracy (42,2 punktów). Są to zagadnienia węzłowe dla każdego państwa, w tym Słowenii, nad którymi należy pracować i poszerzać zakres wolności gospodarczej – ograniczać wydatki rządowe oraz liberalizować gospodarkę – zmniejszać podatki i liczbę przepisów regulujących rynek pracy.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.wgospodarce.pl