Pomimo zmian liturgicznych, katolicy w krajach anglosaskich nadal preferują tradycyjne obrzędy ślubne. Dlatego normą jest tam nie tylko biały welon, lecz także przekazanie panny młodej narzeczonemu przez ojca. Reformatorzy liturgiczni już w latach 60-tych XX wieku uznali tego typu praktyki za przestarzałe i patriarchalne. Nie zdecydowali się jednak na ich zakazanie. Zaproponowali zaś nowe, rzekomo lepsze rozwiązania. Po dziś dzień niewielu z nich korzysta.
„Wraz z nadejściem lata wszędzie katolicy biorą ślub, jak zwykli to czynić od niepamiętnych czasów. Nie tylko samo zawierania ślubów pozostało niezmienione, lecz także sposób, w jaki pary stają na ślubnym kobiercu”, pisze John Horvat II.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak twierdzi katolicki działacz, reformatorzy liturgiczni lat 60-tych usiłowali zmienić ceremonię ślubną. Uznali ją bowiem za trudną do pogodzenia z feminizmem i niezorientowaną na ludzi. Proponowali zatem odejście od przekazania narzeczonej przez ojca jej mężowi. Uzasadnienie było tu jasne: zwyczaj ten uznano za przejaw patriarchalizmu. Postulowano także rezygnację z białego welonu. Symbolizujący czystość i dziewictwo nie wpisywał się w „nowoczesność”.
Według nowego rytu, nupturienci powinni równocześnie wkraczać do kościoła, co świadczyć miało o ich równości. Ksiądz mógł iść razem z nimi. Narzeczeni podczas składania przyrzeczeń powinni patrzeć się na wspólnotę wiernych, a nie na Najświętszy Sakrament ani nawet nie na siebie nawzajem. Jak zauważa John Horvat II sugeruje to, że wspólnota powinna „zatwierdzić” ślub.
Nie znaczy to, że nie doszło do żadnych zmian w ceremonii ślubnej. Poszerzono wybór czytań, dokonano nowych tłumaczeń et cetera. Jednak ceremonie kluczowe dla małżeństwa w Anglii i USA pozostały niezmienione. Dlaczego? Zdaniem Johna Horvata przyczyną było uznanie ich za opcjonalne.
„Z tego wszystkiego płynie lekcja”, zauważa John Horvat II. Kościół jest Matką i zawsze bierze elementy pochodzące z różnych kultur, ulepsza je i inkorporuje do liturgii i rytów. Można to dostrzec w popularnych hymnach, praktykach pobożnościowych i… ślubnych. Historia nowoczesnych rytów małżeńskich, jakie nigdy nie weszły w życie jest typowa dla tego, co dzieje się, gdy organiczne normy i ustanowione tradycje są naruszane. W tych przypadkach unowocześnienie musi zostać dokonane odgórnie. Jeśli jednak pozostaje opcjonalne, to zostaje zignorowane i zapomniane”, dodaje autor książki „Return to Order”.
Źródło: returntoorder.com
mjend