Informowałem wczoraj o aresztowaniu dziewięciu osób, dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne trzy osoby – przekazał we wtorek podczas konferencji premier Donald Tusk, odnosząc się do prób sabotażu i dywersji w Polsce. W jego ocenie, zeszłotygodniowy pożar hali przy ul. Marywilskiej w Warszawie wskazuje na działania inspirowane z zzagranicy.
Szef rządu podczas konferencji podkreślił, że „służby pracują tutaj naprawdę bardzo wydajnie, jeśli chodzi o te próby sabotażu i dywersji na terenie Polski i państw sąsiednich”. Tusk wskazał na Litwę i Łotwę.
„Informowałem wczoraj o aresztowaniu dziewięciu osób, dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne trzy osoby” – przekazał. Jednocześnie zaapelował, by w mediach nie pojawiały się spekulacje albo niesprawdzone informacje na temat aktów sabotażu i działań naszych służb.
Wesprzyj nas już teraz!
„Będziemy informowali na tyle, na ile to jest możliwe i celowe, o działaniach naszych służb” – zapewnił. Dodał, że sytuacja jest pod kontrolą i efektywność działania służb, nie tylko w jego ocenie, jest naprawdę imponująca.
Szef rządu podkreślił, że chciałby, „żebyśmy nie spekulowali w przestrzeni publicznej o tym, które ze zdarzeń w Polsce są być może efektem obcych służb, w tym rosyjskich i białoruskich”. Dzisiaj – zaznaczył – nie mamy wątpliwości, że aktywność rosyjskich służb, współpracujących z białoruskimi jest duża i „nie ma się co czarować”.
„Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać – to jest może złe słowo – ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa” – powiedział szef rządu. Dodał, że będzie informował o tym, o czym może i powinien, ale nie o czymś więcej.
Podczas konferencji szef rządu zapytany został o doniesienia medialne mówiących o „nowej, pięcioosobowej grupie dywersyjnej”, której członek miał zostać zatrzymany w ostatni weekend w podwarszawskich Ząbkach.
PAP / oprac. PR