Andrzej Hadacz, który wszczynał awantury pod Pałacem Prezydenckim, nazywając siebie „obrońcą krzyża”, jest najprawdopodobniej agentem SB. W rozmowie z „Wiadomościami” Hadacz zaprzeczył tym informacjom.
Sprawę nagłośnił portal wpolityce.pl. Według dokumentów, jakie miały się znaleźć w IPN w 1988 roku, jako Andrzej Dobosz, został współpracownikiem SB. Na jednym z mikrofilmów znajduje się notatka dotycząca Dobosza. „Pozyskany na zasadzie współodpowiedzialności obywatelskiej. Wyeliminowany z powodu popełnienia przestępstwa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Andrzej Hadacz prowokował zajścia pod Pałacem Prezydenckim po 10 kwietnia 2010 roku, gdy znalazł się między ludźmi modlącymi się pod krzyżem, ustawionym na Krakowskim Przedmieściu na pamiątkę tamtej tragedii. Hadacz twierdził, że sprzeciwia się przeniesieniu krzyża w inne miejsce, co proponował prezydent Bronisław Komorowski.
Prowokator pojawił się kolejny raz po debacie prezydenckiej między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim. Wówczas miał wywołać awanturę przed kamerami i sprowokować osoby ze sztabu Andrzeja Dudy. Jak twierdzi portal wpolityce.pl, umawiał się na to ze otoczeniem ówczesnego prezydenta Komorowskiego.
Źródło: dziennik narodowy.pl/wpolityce.pl
ged