Polska, kraj niegdyś w większości katolicki, coraz bardziej oddala się od swych dziesięciowiekowych korzeni. Świadczy o tym choćby smutny fakt coraz ogłoszeń o sprzedaży świątyń przez osoby prywatne. Okazało się, że właścicielem jednego ze starych kościołów jest… Janusz Palikot.
Portal NaTemat przygotował obszerny reportaż na temat zjawiska, które dla części Polaków wciąż wydaje się szokujące. Wszak jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, gdy obserwowaliśmy zagranicą kościoły przerobione na lokale gastronomiczne, to dosłownie jedynym skojarzeniem było… przerabianie kościołów na składy amunicji przez swołocz bolszewicką.
Tymczasem rzeczywistość odpływu wiernych i upadku wiary zaczyna coraz wyraźniej dotykać i naszego kraju. W serwisach nieruchomości coraz częściej pojawiają się ogłoszenia o sprzedaży nieużywanych kościołów. Ceny wahają się zazwyczaj w przedziale od 800 tys. zł do zaledwie 150 tys. złotych. Na szczęście, na razie dotyczy to głównie budynków używanych przez zbory protestanckie, niemniej niektóre dawne kościoły katolickie również świecą dziś pustkami.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennikarz NaTemat wybrał się do niektórych lokalizacji, aby obejrzeć dawne obiekty sakralne i porozmawiać z miejscową ludnością. „Teren w Okrzeszynie jest zamknięty, otoczony kamiennym murem. W środku gąszcz drzew i krzewów. Pośrodku piękny, kamienny budynek kościoła z XVI wieku, porośnięty bluszczem. Klimat niemal jak w Tajemniczym Ogrodzie. 30 metrów od granicy z Czechami. Na końcu wsi, przy głównej drodze. Idąc do Czech, na przykład do Skalnego Miasta, nie sposób go ominąć” – czytamy.
Oczywiście, trudno się spodziewać, by liberalny portal dostrzegł w tej sytuacji coś więcej niż nastrój Tajemniczego Ogrodu, niemniej zjawisko pozostaje symptomatyczne i tak też jest odbierane przez mieszkańców. – Mnie denerwuje fakt, że ktoś go kiedyś kupił i nic tam nie zrobił, a to, że kościół popada w ruinę świadczy o naszej wiosce. Dla nas to jest w ogóle dziwne, że taka rzecz jak kościół poszła na sprzedaż. Że ktoś kiedyś sprzedał już ten kościół. A teraz po prostu osoba prywatna chce go dalej sprzedać – mówi jeden z rozmówców NaTemat.
Widzimy, jak z jednej strony pozostaje pewne wyczucie sacrum i przekonanie, że świątynia nie powinna być traktowana w taki sposób, z drugiej jednak występuje nieubłagane prawo apostazji, które dotyka również Polski.
Co więcej, jak ujawniły „Fakt” i portal Jawny Lublin, okazało się, że kościół w Okrzeszynie wystawiony na sprzedaż należy do znanego antyklerykała Janusza Palikota. W ogłoszeniu czytamy o „sprzedaży kamiennego kościoła pw. św. Michała Archanioła w miejscowości Okrzeszyn, na terenie gminy Lubawka, w województwie dolnośląskim”. „Konstrukcja świątyni nadaje jej średniowiecznego wyglądu. Kamienny kościół jednonawowy z wydzielonym prezbiterium” – dodano. Natomiast jako przeznaczenie obiektu wpisano: „biurowy, hotelowy, gastronomiczny”. Cena to 800 tysięcy złotych.
Sama sprzedaż dawnej świątyni nie jest jedynym problemem z moralnego punktu widzenia. Okazało się bowiem, że teren wystawionego na sprzedaż kościoła był otoczony cmentarzem, ale o tym osoba publikująca ogłoszenie nie zechciała już wspomnieć.
Zwraca na to uwagę Stowarzyszenie Magurycz: „Intryguje fakt, że w ogłoszeniu brak informacji o tym, że kupujący nabędzie także cmentarz okalający naturalnie kościół, z co najmniej kilkunastoma uszkodzonymi nagrobkami i niepoliczalną ilością pochówków”.
Do tej sprawy również odniósł się jeden z mieszkańców. – Jeśli już ktoś chce to sprzedać, to uszanujmy to, że tam są groby. Porozwalane, ale uważam, że powinno się je przenieść na inny cmentarz i zrobić np. mogiłę zbiorową. I wtedy można coś robić z budynkiem. My jesteśmy za tym, żeby ktoś zadbał o ten zabytek. Żeby np. zrobił z niego ciekawy obiekt do zwiedzania, żeby pokazać, jak kiedyś było. Gdyby coś miało się tu dziać, dla wioski byłoby to fajne. Ale nie tak jak teraz, bez poszanowania grobów – zasugerował.
Jak wynika z materiału w NaTemat, nic przeciwko sprzedaży obiektu nie ma burmistrz Lubawki, Ewa Kocemba. – Znam ten kościół. On jest dobrze zachowany, nie dewastuje się, być może dlatego, że był w rękach prywatnych, a nie w rękach Kościoła, który na tym terenie ma sporo swoich obiektów czynnych do utrzymania i jest z tym problem. Szczególnie na styku polsko-czeskim, gdzie duże piętno swoich rządów odcisnęli cystersi. Tych zabytków mamy naprawdę sporo. Ten teren jest naszpikowany obiektami sakralnymi. A gmina Lubawka w skali kurii legnickiej ma najwięcej zabytków sakralnych na swoim terenie – tłumaczy.
– Jeśli jest na sprzedaż, to mam nadzieję, że ktoś go kupi. Nie widzę w tym nic złego. Już bardzo, bardzo dawno nie był używany przez Kościół. A jeżeli obiekty sakralne są wyłączone z obrządków religijnych, to dlaczego nie można oddawać ich w ręce prywatne? Pod warunkiem że ktoś dobrze się nimi zaopiekuje? – kontynuuje.
– Jako budowlaniec i urbanista nie miałabym żadnego oporu, żeby w takim obiekcie zamieszkać, czy wykorzystać jego kubaturę w innym celu. Widziałam w Anglii mnóstwo przykładów nieczynnych obiektów sakralnych, które wykorzystuje się nawet na mieszkania i nikt nie protestuje. Moim zdaniem jest to dobry kierunek, aby zachować takie zabytki dla kolejnych pokoleń – dodaje burmistrz.
Autorka artykułu w NaTemat przytacza także przypadek kościoła w Wieldządzu, który w latach 90. został przerobiony na… dyskotekę. Historię tę opisywał swego czasu portal money.pl. „W miejscu dawnego ołtarza i ambony miejsce zajmował DJ, na chórze rozciągał się szeroki bar a zakrystia zamieniła się w szatnię dla gości. Z kolei nawie głównej w rytm muzyki techno bawiły się setki młodych ludzi” – czytamy.
Potem budynek również został wystawiony na sprzedaż, a pośrednik nieruchomości informuje, iż jest on przeznaczony na salę konferencyjno-bankietową, centrum szkoleniowe albo miejsca dla udzielania tzw. „ślubów” cywilnych.
Właściciel tego obiektu sam przyznaje, iż jest on „unikatowy” oraz że rozeznając się w rynku nieruchomości nie znalazł wielu podobnych. Niemniej wypada zwrócić uwagę na ten fenomen, który w ukształtowanych przez chrześcijaństwo wyobrażeniach Polaków budzi słuszne wątpliwości.
Źródło: natemat.pl
FO
Synod czy „zbójeckie zgromadzenie”? Prof. Marek Kornat: rewolucjonistom chodzi o przewrót całkowity
Kard. Robert Sarah: Kryzys Kościoła wszedł w nową fazę. To kryzys Magisterium