Siedemdziesięciu pięciu socjalistycznych deputowanych zaapelowało na łamach dzisiejszego wydania lewicującego dziennika Le Monde o « szybką » realizację obietnicy prezydenta François Hollanda, który zapowiedział przyznanie obcokrajowcom prawa głosu w wyborach lokalnych.
Socjaliści napisali, że reforma ta powinna nastąpić szybko, by weszła w życie w przyszłych wyborach samorządowych w 2014 r. Ich zdaniem czas nagli, bo do do jej przeprowadzenia potrzebna jest zmiana w konstytucji. Wymaga to czasu, bo reforma powinna być dyskutowana publicznie, odpowiednio wyjaśniona społeczeństwu i zaprezentowana jako narzędzie «przyczyniające się do pojednania Republiki z jej obywatelami». Deputowani oceniają jako «odważną» 50 propozycję Hollanda, która jest powtórzeniem niezrealizowanej propozycji François Mitterranda z 1981 r. Domagają się oni odpowiedniego prawnego statutu dla obcokrajowców, którzy «przeszliby z niewidocznych do roli aktorów życia lokalnego».
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród autorów apelu jest wielu znanych socjalistycznych polityków, między innymi: Karin Berger, sekretarz PS ds. gospodarki, Elisabeth Guigou, była minister sprawiedliwości, Patrick Bloche, mer XI dzielnicy Paryża czy Laurence Dumont, wiceprzewodnicząca Zgromadzenia Narodowego.
W grudniu 2011 francuski senat przyjął ustawę o głosowaniu obcokrajowców, ale w opinii Cluade Bartolone, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, niezbędne będzie przeprowadzenie referendum, bo PS «nie ma wymaganych trzech piątych głosów w senacie, ani w Zgromadzeniu Narodowym, by wpisać to prawo do konstytucji». Innego zdania jest Cécile Duflot z partii Zielonych, minister mieszkalnictwa i Alain Vidalis, minister ds. relacji z parlamentem, którzy w wypowiedzi dla radia France Inter i BFMTV zapewniali dzisiaj, że ustawa przyznająca prawo głosu dla obcokrajowców zostanie przyjęta w 2013 r. i być może nie trzeba będzie odwoływać się do referendum.
Bardzo krytycznie do tego projektu odnosi się Front Narodowy. W specjalnie wydanym komunikacie stwierdza m. in., że „Za tą debatą kryją się w rzeczywistości kwestie imigracji, która systematycznie rosła zarówno za rządów prawicy jak i lewicy. Dopóki będzie się pozwalać na legalne przyjmowanie ponad 200 tys. osób rocznie i przyznawać każdego roku 100 tys. obcokrajowcom obywatelstwo, nie będzie można mówić o prawdziwej debacie” – twierdzi FN. Przewodnicząca tej partii, Marine Le Pen przypomina, że „całkowicie sprzeciwia się” przyznaniu prawa głosu obcokrajowcom, domaga się nowej ustawy dotyczącej przyznawania obywatelstwa. Jej zdaniem „Nadszedł czas, by Francuzi odnaleźli dumę z ich obywatelstwa, a Francja ponownie kontrolowała swoje granice”.
Franciszek L. Ćwik