W Paryżu na Placu Bastylii odbył się darmowy koncert. Socjalistyczne władze Francji i Paryża zorganizowały go jako imprezę wieńczącą „sukces” projektu legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych.
Uczestniczyło w nim wiele tysięcy ludzi. Był obecny mera Paryża Bertrand Delanoë, wiceminister ds. rodziny Dominique Bertinotti, były socjalistyczny minister kultury, Jack Long, pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej Harlem Désir i szefowie stowarzyszeń homoseksualnych, zaangażowanych w przygotowanie i promocję ustawy.
Wesprzyj nas już teraz!
Rzecznik prasowy Inter-LGBT, federacji skupiającej największe stowarzyszenia gejów i lesbijek, Nicolas Gougain powiedział dla AFP, że „pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, bo uprzedzenia mają długie życie, dlatego trzeba wysłać bardzo silne przesłanie mówiąc, że należy skończyć z wszelką dyskryminacją”. Uważa on, że zwolennicy związków jednopłciowych „przeżyli dziewięć miesięcy szczególnie trudnej debaty parlamentarnej z odkompleksioną homofobią, dlatego jest czymś ważnym, by odnaleźć się wspólnie w takim jak ten, miłym momencie”. Dla socjalistycznego deputowanego Erwanna Bineta, sprawozdawcy ustawy Taubiry, wtorkowy koncert był oczywiście „bardzo dobrym sposobem zakończenia tych długich debat”. Jeszcze dalej poszedł Robert Hue z Jednolitego Ruchu Progresywnego (MUP), który do mikrofonów wykrzykiwał, że legalizacja związków pederastów „jest momentem historycznym dla republiki”.
W czasie, gdy lewica, masoneria i homoseksualni aktywiści świętowali swoje zwycięstwo, trwały przygotowania do ogólnokrajowej manifestacji obrońców życia, która odbędzie się w niedzielę 26 maja. Dzień wcześniej, kolektyw „Francuska Wiosna” organizuje protest przed siedzibą loży Wielkiego Wschodu w Paryżu.
FLC