24 czerwca 2024

Sojusz świata arabskiego i Chin podbije świat? Prof. Jakub Polit: łączy ich wspólna nienawiść do Zachodu

(fot. EPA/ABIR SULTAN / PAP)

Wewnętrznie świat muzułmański ulega rozkładowi, czego nie widać z jednego bardzo charakterystycznego powodu: ponieważ na zewnątrz prezentuje on agresję – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” prof. Jakub Polit.

Krakowski historyk został zapytany o ewentualny sojusz między Arabami, a Chińczykami wynikający z wielu czynników. Jego zdaniem taki sojusz obecnie wydaje się możliwy , ale tylko w jednym kontekście. Arabowie i Chińczycy dogadaliby się na podstawach jedynie negatywnych, czyli na gruncie wspólnej nienawiści do Zachodu.

Na takiej zasadzie udało się dogadać niemieckim narodowym socjalistom z Japończykami w latach 40. w dobie drugiej wojny światowej, kiedy obie strony nic miłego nie miały sobie nawzajem do zaproponowania i w gruncie rzeczy się nie rozumiały, ale miały wspólnego wroga – zaznacza.

Wesprzyj nas już teraz!

W ocenie eksperta obecnie nie jest to bowiem takie proste. – Należałoby Chiny rozpatrywać osobno, Indie osobno, świat muzułmański osobno. Tutaj od razu można zauważyć, na czym polega problem. Kiedy mówimy „Chiny i Indie”, to mamy na myśli zarówno pewne cywilizacje, jak i ogromne państwa. Z kolei kiedy mówimy „świat muzułmański”, to mamy na myśli obszar, gdzie nie ma żadnego widocznego lidera, co jest zresztą nieszczęściem całego tego kręgu kulturowego. Nie ma państwa muzułmańskiego, które byłoby ośrodkiem tej cywilizacji, bo kandydaci, którzy – jak się wydaje – mogliby pretendować do tego miana – jak Iran czy Indonezja – są z góry wykluczeni. Iran jako kraj szyicki, czyli heretycki; Indonezja jako kraj peryferyjnie położony i niekojarzony zwykle z islamem. Tutaj widać pewnego rodzaju piętę achillesową świata islamskiego – podkreśla.

Zdaniem rozmówcy tygodnika „Do Rzeczy” islam wydaje się nam niezwykle dynamiczną potęgą i w jednej tylko sferze – sferze religijnej – taką potęgą zapewne jest. – Ale poza wszystkimi innymi względami jest to cywilizacja, która obecnie poniosła fiasko. Nie jest to zresztą jedynie moja własna opinia. W Niemczech publikuje znany egipski analityk Hamel Abdel-Samad. Dlaczego w Niemczech? Ponieważ w państwach muzułmańskich w zasadzie nie można sobie pozwolić na prezentowane przez niego dywagacje, w których pokazuje, że świat islamski poniósł klęskę na każdym polu – technologicznym, gospodarczym, naukowym, intelektualnym, kulturowym. Nawet wewnętrznie świat muzułmański ulega rozkładowi, czego nie widać z jednego bardzo charakterystycznego powodu: ponieważ na zewnątrz prezentuje on agresję – tłumaczy.

Historyk zaznacza jednak, że Europa nie ma tutaj powodu się chlubić, bo „świat chrześcijański też ulega rozkładowi, łącznie z Kościołem katolickim”. – Niemniej na pewno nie jest on w fazie ekspansji i na pewno nie jest on agresywny – dodaje.

Prof. Jakub Polit jest zdania, że nie bardzo wiadomo, co islam mógłby zaoferować Europie. – W sferze doraźnej jest on groźny, ale w tym sensie, że owa cywilizacja ze swoją dynamiką pojawia się w Europie, która nie potrafi się jej przeciwstawić. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie wydaje się, żeby przyszłość ludzkości mogła się tam ulokować. Patrzymy raczej na Chiny i Indie. Przy czym mało kto z nas o tym pamięta – ale pamiętają o tym mieszkańcy tych dwóch krajów – że Indie w roku 2023 wyprzedziły Chiny jako najludniejsze państwo świata – podsumowuje.

 

Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”

TG

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij