Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę gminy Olsztyn na decyzję wojewody warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego nakazującą natychmiastową rozbiórkę, ulokowanego w centrum tego miasta, Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po trzydziestu latach walki środowisk prawicowych o usunięcie sowieckiego monumentu, w końcu zniknął on na zawsze z Olsztyna.
Decyzję zobowiązującą gminę Olsztyn do usunięcia pomnika wydał już pod koniec stycznia 2023 roku wojewoda warmińsko-mazurski, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności. Oparł się przy tym na opinii prezesa IPN, w której czytamy m.in. „Pomnik wzniesiony został w celu upamiętnienia Armii Czerwonej i propaguje komunizm, więc podlega ustawie dekomunizacyjnej i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej”. W połowie maja decyzję wojewody utrzymał w mocy Minister Kultury, uznając ją za słuszną i zgodną z prawem.
Jeszcze w maju miasto Olsztyn zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie decyzję Ministra Kultury, który nakazał rozbiórkę pomnika. W skardze skierowanej do WSA, olsztyński urząd miasta wnosił o uchylenie zaskarżonej decyzji ministra i poprzedzającej ją decyzji wojewody.
Teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę urzędu miasta Olsztyn, usuwając w ten sposób ostatnia przeszkodę, która uniemożliwiała rozbiórkę sowieckiego pomnika.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazały monument stojący w centrum Olsztyna władze komunistyczne postawiły w roku 1954 pod nazwą „Pomnik Wdzięczności Żołnierzom Armii Czerwonej” (choć mieszkańcy Olsztyna, ze względu na kształt, nazywają go szubienicami). Natomiast na początku lat 90’, aby ukryć prawdziwą wymowę pomnika, ówczesne władze miasta (SLD) zmieniły jego nazwę na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko – Mazurskiej.
Po roku 1990 Pomnik Wdzięczności Żołnierzom Armii Czerwonej, organizacje patriotyczne wielokrotnie próbowały usunąć. Były w tej sprawie organizowane liczne protesty, podczas których rozdawano ulotki z żądaniem usunięcia „pomnika olsztyńskiej hańby”. Składano wnioski o przeniesienie pomnika w inne, ustronne miejsce. Pomnik jest tym bardziej kontrowersyjny, iż zbudowano go z kamiennych elementów, czczonego przez nazistów, mauzoleum niemieckiego marszałka Hindenburga, które do stycznia roku 1945 stało niedaleko Olsztynka.
Przez ostatnie lata pomnika czerwonoarmistów bronił zawzięcie prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Najwyraźniej w umyśle prezydenta zwycięża sentyment za okresem PRL, w których to czasach był on członkiem PZPR, a za demokracji pełnił m.in. funkcję radnego koalicji SLD –UP. Tymczasem w informacji o „szubienicach” IPN podaje jasno: „Pomnik wzniesiono jako element komunistycznej propagandy, realizowanej w nie suwerennej i opartej na przemocy Polsce Ludowej. Monument dłuta Dunikowskiego był jednym z elementów budowy mitu o wyzwolicielskiej roli Armii Czerwonej, która walcząc z Niemcami nie przynosiła wyzwolenia Polsce. Wręcz przeciwnie. Oddziały Armii Czerwonej wspierały sowieckie organy bezpieczeństwa w eksterminacji Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych, dopuszczając się przy tym szeregu zbrodni m.in. na ludności cywilnej.”
Adam Białous