Prawdopodobnie jeszcze w tym roku do Sejmu trafi tzw. ustawa medialna. Szykowane przez PiS rozwiązanie ma nie tylko uzdrowić system finansowania mediów publicznych, ale dać im większą niezależność od polityki. Czy nowe rozwiązania sprawią, że media publiczne staną się naprawdę misyjne?
Bodaj najważniejszą zapowiadaną zmianą jest odpolitycznienie mediów publicznych poprzez uwolnienie ich od bezpośrednich wpływów rządu na decyzje personalne i tym samym pośrednio na programowe. Czy to możliwe? Według Barbary Bubuli, posłanki PiS, taką niezależność może dać mediom publicznym ich nowy – narodowy charakter.
Wesprzyj nas już teraz!
– To będzie instytucja ze swoim statusem instytucji o charakterze państwowym, jak IPN. Będzie specjalna ustawa. Nie będzie podporządkowana pod ministerstwo, ale Radzie Mediów Narodowych, która będzie podobna do KRRiTV. Będzie wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na funkcję służącą nadzorowi nad mediami i przekazywaniu władzy jednoosobowym zarządom tych mediów – podkreśliła Bubula w rozmowie z Radiem Kraków.
Status odrębnej instytucji to nie wszystko. Kadencja jej zarządu ma być inna niż kadencja parlamentarzystów, tak by wyeliminować efekt „jednoznacznego przypisania politycznego członków tej rady”. Oni sami mają być powoływani „spoza ciał politycznych w stosunku do rządzącej koalicji”. Jak miałoby to w praktyce wyglądać? Na razie nie wiadomo. Projekt prawdopodobnie zostanie przedstawiony pod koniec grudnia.
Jak zapewniła Bubula, choć zmiany będą fundamentalne, to nie utracona zostanie żadna dotychczasowa wartość mediów publicznych. To ludzie i dorobek. I znów na szczegóły trzeba będzie poczekać, ale projektodawcy zmian chcą wyeliminować tzw. umowy outsourcingowe. Jest to sposób mediów publicznych na ograniczanie kosztów pracowniczych, a po części także wytrych dobrze kamuflujący ewentualne zwolnienia zbiorowe. Zapewne wszystkie takie umowy nie zostaną zlikwidowane, ale ta najcenniejsza kadra być może doczeka się zmian.
Oczywiście media publiczne nie będą w stanie funkcjonować bez publicznej daniny. Założenie jest takie, by środki przeznaczane na media publiczne nie odbiegały od europejskich standardów, ale też by utrzymywanie mediów nie obciążało znacząco kieszeni podatników. PiS chce uzbierać dla mediów ok. 1,5 mld zł rocznie. Ostateczne rozwiązanie wciąż jest dopracowywane, ale wydaje się, że będzie to kombinacja niskiego – i faktycznie ściąganego – abonamentu oraz opłat pobieranych z rynku komercyjnego.
– Jak będzie to opłata powszechna to będzie dużo niższa od abonamentu, a wpływy będą dwa razy większe niż teraz. Media narodowe będą mogły liczyć na 1,5 miliarda złotych rocznie. Dodatkowo chcemy skierować tam środki pochodzące pośrednio od mediów komercyjnych, poprzez zgromadzenie tam opłat za częstotliwości, które płacą prywatne stacje – wyjaśniła Bubula.
Jak dodała, pieniądze na rozwój mediów publicznych muszą się znaleźć, tak by poszczególne rozgłośnie dysponowały środkami na nowe, ambitne produkcje.
– Nie może być takiej bariery, że zanim powstanie ciekawy film historyczny, muszą być znalezione wielkie pieniądze na rynku komercyjnym. Będą pieniądze publiczne – tłumaczyła.
Marcin Austyn