Pobożny lud katolicki od stuleci wie, że Chwałę Pana Naszego Jezusa Chrystusa głosić należy – jakbyśmy powiedzielibyśmy współczesnym językiem – w przestrzeni publicznej, gdyż co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! (Mt 10,27). Doskonałą okazją ku temu jest Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, czyli tzw. Boże Ciało.
Tego dnia – w tym roku 15 czerwca – wyjdziemy z domów. To jednak nie na manifestacja czy spacer. Wyjdziemy z domów w sposób szczególny, gdyż taki świąteczny dzień, wymaga świątecznego zachowania. Tego dnia śpiewajmy głośno, z pomocą Ducha Świętego mówmy: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3).
Wesprzyj nas już teraz!
Nie wstydźmy się, nie bójmy się opinii innych. Niech nie przeszkadza nam brak własnych zdolności wokalnych czy niedostatki talentu sąsiadów. Nie liczmy też na innych: organistę czy orkiestrę. Zróbmy to sami! Śpiewajmy na chwałę Bożą takim głosem, jaki dał nam Pan. Pokażmy, że Boże Ciało jest niezwykłym świętem całego Kościoła. Na przekór postępowym krytykom udowodnijmy, że katolicy nie są grupą polityczną jak socjaliści, nacjonaliści czy liberałowie, a Boże Ciało to nie polityczna pikieta, jak przekonują nowocześni pismacy i politycy. Jednak bez naszego zaangażowania przyklejanie fałszywej łatki będzie więcej niż łatwe.
Dziennikarz i muzyk Jan Pospieszalski wyszedł naprzeciw potrzebom ludu katolickiego i dokonał wyboru najpiękniejszych i najpopularniejszych pieśni eucharystycznych śpiewanych podczas procesji w święto Bożego Ciała. Jak zauważa w swoim tekście opublikowanym w tygodniku „Niedziela”, katolicy od wieków mają świadomość, że śpiew jest najdoskonalszą formą sławienia Pana Boga, a najpiękniejsze modlitwy mają właśnie formy hymnów lub psalmów.
Publicysta celnie zwraca uwagę na problem odbioru procesji przez ludzi niewierzących, zarówno tych, którzy utracili wiarę, jak wychowanych bez Boga. Nawet w tak katolickim społeczeństwie zdarzają się takie sytuacje. Życiowe zakręty i pokoleniowy ateizm podlany antyklerykalnym sosem medialnym sprawia, że wielu nie rozumie idei Bożego Ciała.
„Pokażmy im nasze zaangażowanie. W każdej parafii ofiarnie przygotowywane są ołtarze, na wiele dni przed procesją, gromadzi się płatki kwiatów. Służba liturgiczna, ministranci, bielanki, panie od feretronów, różne grupy parafialne, każda ma swój przydział zadań. A my? Czy przychodzimy na gotowe?” – pyta w „Niedzieli” Jan Pospieszalski.
„Naszym zadaniem jest obecność. To już dużo. Znajomi pojechali na kolejny długi wekeend, grillują, piją, odpoczywają. My wybraliśmy udział w procesji bo chcemy pokazać że Najświętszy Sakrament dla katolików naprawdę jest najświętszy. Że jest czymś bardzo ważnym, że to nasz Skarb, który chcemy objawić innym. Dlatego idźmy śpiewając pieśni, nie oglądając się na organistę czy kantora, że zrobi to za nas” – przekonuje dziennikarz i muzyk.
„Niech chwała Boża zabrzmi naszym pełnym głosem. Zadanie głoszenia Chrystusa to obowiązek każdego ochrzczonego. A głosić można tylko na głos. Nasz piękny, wspólny śpiew niech będzie podziękowaniem za wszystkie łaski jakich doświadczamy. A mamy za co być wdzięczni” – dodaje Jan Pospieszalski zwracając uwagę na niezwykłe zdarzenia, jakie w ostatnich latach miały miejsce w Polsce: w roku 2008 w Sokółce i w roku 2013 w Legnicy doszło do Cudów Eucharystycznych. Publicysta celnie zauważa, że lokalizacja zdarzeń niejako obejmuje całą naszą Ojczyznę. Sokółka leży bowiem na Podlasiu, a Legnica na Dolnym Śląsku.
Tak więc od Podlasia po Dolny Śląsk i od Bałtyku aż po Tatry niech polski lud dumnie i z pieśnią na ustach kroczy za swoim Mistrzem i Panem, Jezusem Chrystusem.
Michał Wałach