Według Jana Białka, autora książki „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego”, co najmniej od 50 lat w książkach, raportach, analizach i innych różnego rodzaju opracowaniach zamieszczane są realizowane obecnie „scenariusze dla ludzkości”. Nie są to publikacje wychodzące spod piór anonimowych tropicieli i kreatorów sensacji. Ich wydawcami są poważne instytucje w rodzaju renomowanych fundacji, służb wywiadowczych światowych potęg czy tak zwane think-tanki.
O ile przed około wiekiem ludzkość wchodziła w erę „industrialną” (elektryfikacja, budowa fabryk, powstawanie wielkich miast itp., mechanizacja), to obecnie, aż do 2050 roku mamy i mieć będziemy do czynienia z „przejściem postindustrialnym”. Zmiany, zarówno tamte, jak i dzisiejsze, a także dokonujące się na przestrzeni ostatniego stulecia, projektowane były w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Istotą rewolucji sprzed wieku była kontrola produkcji a drogą do jej osiągnięcia – stworzenie i wcielenie w życie ideologii komunistycznej. Dzisiaj globaliści dążą już do bezpośredniej kontroli człowieka. Ludzie mają zostać wypchnięci ze swych środowisk pracy m.in. poprzez automatyzację procesów produkcyjnych. Jeśli plany globalistów się zrealizują, państwa narodowe przestaną istnieć. Radykalnie zredukowana liczebnie, zmodyfikowana genetycznie ludzkość będzie stanowić zarządzaną przez elity jednolitą, zdalnie sterowaną masę, poddaną transhumanizmowi i wyznającą kult „matki Ziemi”.
Wesprzyj nas już teraz!
To wizja zawarta w wydanej kilka lat temu książce Jana Białka. Nie jest produktem wyobraźni autora, lecz efektem badań nad oficjalnie wydawanymi publikacjami architektów i promotorów nowego porządku.
– Mamy badania korporacyjne sprzed 10 lat wskazujące na to, że oni wszystko zaplanowali – mówił autor pod koniec zeszłego roku w wywiadzie dla kanału You Tube „Buntownik Jutra”. Chodziło tu o przebudowę światowego systemu energetycznego do roku 2050. Zgodnie ze scenariuszem ujawnionym przed dekadą, mniej więcej do roku 2040 ceny prądu czy gazu będą wciąż raptownie szły do góry, aż osiągną niebotyczne poziomy. Dopiero około 2050 roku spadną do wartości z okresu, w którym powstała prognoza, czyli początków poprzedniej dekady.
Jak podkreślał Jan Białek, głównym problemem przebudowy systemu z punktu widzenia globalistów nie będzie sam ten proces, lecz przerzucenie jego kosztów na zwykłych ludzi, czyli na społeczeństwa. W najbliższych latach Zachód proponuje nam kolejne 20–30 lat kolejnych kryzysów na każdym poziomie, łącznie z brakami żywności. Dlatego co bardziej wpływowi na świecie ludzie skupują ziemię już co najmniej od 10 lat. Duże przedsiębiorstwa pozyskują gigantyczne połacie gruntów w Europie, Afryce, Stanach Zjednoczonych.
Autor w swej książce cytuje dane pochodzące z kilkuset dokumentów. Informacje nie są tajne, lecz są rozproszone. Instytucje, które planują naszą przyszłość, powołali 100 lat temu ówcześni bilionerzy, czyli osoby nominowane przez ogarniającą świat koronę brytyjską do ról monopolistów w handlu złotem, tytoniem, herbatą czy opium. Właśnie mniej więcej przed stuleciem, w perspektywie „zwijania” z mapy świata imperium, jego finansowe elity postanowiły utrzymywać własne wpływy za pomocą formowanych przez siebie lokalnych namiestników.
Z tej właśnie grupy wyłonił się największy think-tank na świecie, to jest Chatham House (dawniej: Royal Society of International Affairs). Na bieżąco wydawane są też tak zwane white papers czy też blue prints międzynarodowych organizacji typu ONZ, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy. Swoje opracowania publikują również organizacje w rodzaju Fundacji Rockefellera czy Carnegie.
Szczegóły projektów dla świata wyłaniają się też m.in. z publikacji wywiadów potęg anglosaskich.
– W dokumentach z 2010 roku pisali, że jeżeli ludzie będą chcieli wrócić do państw narodowych, czyli będzie się zwijać Unia Europejska, czy różnego rodzaju inne unie międzynarodowej współpracy, a globaliści będą tracić swą siłę, wywiady zapowiedziały przeprowadzenie trzech głównych uderzeń mających na celu utrzymanie globalnego systemu kontroli: będzie to epidemia, masowe migracje i konflikty wokół Arktyki – mówił Jan Białek we wspomnianym wywiadzie. Gospodarz audycji zwrócił uwagę na wprowadzany na całym świecie przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone porządek cywilizacyjny, narzucający po II wojnie światowej poszczególnym krajom zasady życia społecznego. Jednym z ich głównych filozoficznych wyznaczników jest – obok darwinizmu – tak zwana krytyczna teoria zasobów zawarta w wydanej na początku XIX stulecia książce Thomasa Malthusa. Zgodnie z tą koncepcją, na świecie żyje zbyt wielu ludzi, w związku z czym Ziemi grozi zagłada. Wyjściem z sytuacji jest konsekwentna, prowadzona na różnych poziomach polityka depopulacyjna. Szeroko rozumiana kontrola ludności stanowi jedną z kluczowych kwestii dla nowego porządku.
W sukurs ideologom idzie dzisiejsza „nauka” zdolna do udowodnienia wszystkiego, czego życzą sobie zleceniodawcy. Jej rola jest kluczowa dla przebudowy świata. Naukowcy przejąć mają rolę religijnych kapłanów, ich wskazania to nowe dogmaty niepodlegające krytyce.
Prorocy nowego porządku
Wśród autorów w ten sposób postrzegających kształt przyszłej ludzkości są między innymi: Julian i Aldous Huxleyowie, Herbert George Wells, Bertrand Russell. Określali oni nowy system jako socjalizm naukowy.
Jeden z uznanych „dobroczyńców ludzkości”, twórca szczepionki na polio Jonas Salk to autor wydanej w latach 60. minionego wieku książki „Przetrwanie najmądrzejszych”. Dzieli on ludzkość na mędrców i polluters („zaśmiecaczy”). Tych drugich uważał za nadających się co najwyżej do wykorzystania w eksperymentach. Zapowiedział nadejście „niedługo” nowej ery, której przejawem będzie przemiana człowieka wywołana mutacją – albo naturalną, albo genetyczną, poprzez zastrzyki.
Swego rodzaju „podręczniki dla elit” nowego świata tworzyli też Carroll Quigley, wykładowca z Georgetown („Tragedia i nadzieja”) czy Anthony Sutton. Ten ostatni opisał między innymi zaprojektowanie przez zachodnich demiurgów zbrodniczych systemów: sowieckiego oraz hitlerowskiego.
Wiele szczegółów projektu nowego świata ujawniał Jacques Attali, prognozujący m.in. masowe migracje, wojny, różnego rodzaju przewroty. Ich celem jest doprowadzenie świata do chaosu, z czasem totalnej anarchii, czego przedsmak obserwujemy już dzisiaj chociażby na przedmieściach francuskich miast. Ludzkość dotknąć ma powszechna bieda i bezprawie. W końcu mieszkańcy zwrócą swój gniew przeciwko władzom państw, które staną się bezradne wobec wszechobecnej anarchii. Nie będą też w stanie zapewnić ludziom bezpieczeństwa socjalnego na elementarnym poziomie. W takiej sytuacji pojawią się z ofertą nie do odrzucenia, „całe na biało” prywatne firmy ubezpieczeniowe. Zagwarantują one ludziom byt ekonomiczny w zamian za osobistą wolność.
Rządzące elity będą mogły zarządzać światem z dowolnego miejsca. Stąd niezbędna jest totalna cyfryzacja i budowa systemu zarządzania technologicznego, teleinformatycznego, dzięki któremu staną się nieosiągalne dla potencjalnie zbuntowanych społeczeństw. Krwioobiegiem świata będą korporacje i banki wyzwolone z ograniczeń nakładanych dziś przez państwa. Stąd rozwój i promocja informatyki, nanokomputerów, dążenie do kontroli percepcji i biologii człowieka.
Od zainteresowania projektantów przyszłości nie jest wolna też sfera religijna. Klub Rzymski zaplanował zmianę do 2050 roku religii chrześcijańskiej w „kult Ziemi”. Attali i jego ideowi koledzy odpowiedzi na religijną potrzebę ludzkości upatrują w transhumanizmie, dzięki któremu człowiek dokonać ma zbiorowego „samozbawienia” przybierając bliższą rzekomo doskonałości formę siebie.
Przewidziano „produkowanie” człowieka genetycznie zmodyfikowanego już około 2030 roku.
Jak podkreśla Jan Białek, system technokratyczny zmierza do odebrania państwom narodowym władzy nad ważnymi dziedzinami w poszczególnych krajach. Władza przejdzie w ręce specjalistów – ponadnarodowych agend, think-tanków itp. „Eksperci” podlegać mają elitom.
W przekonaniu autora książki, jedynym wyjściem ratującym państwa oparte na wspólnocie narodowej jest objęcie nadzorem prawa korporacji, opodatkowanie ich w taki sposób by nie dawać paliwa do ich totalnej emancypacji, a tym samym rosnącej, niekontrolowanej władzy.
Roman Motoła
Jan Białek, „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego”, Wydawnictwo Garda, Warszawa 2017.