17 maja 2023

Dążenie banków do stworzenia społeczeństwa bezgotówkowego „pokazuje, jak bardzo jesteśmy bezbronni”, a operacje zarządzania gotówką są kluczowym elementem stabilności finansowej – mówił szef nowozelandzkiego Banku Centralnego (RBNZ) Adrian Orr na konferencji prasowej tuż po tym, jak w lutym kraj nawiedził cyklon Gabrielle, powodując największe od 35 lat zakłócenia w infrastrukturze energetycznej i uniemożliwiając setkom tysięcy obywateli nabycie najbardziej podstawowych artykułów.

 

Kiedy ludzie tracą zdolność do zawierania transakcji, gdy nie mają środków wymiany, spójność społeczna jest bardzo szybko kwestionowana. Nie ma nic bardziej niepokojącego niż widok kawiarni serwującej gorącą kawę obok banku, którego bankomat nie działa – komentował Orr.

Wesprzyj nas już teraz!

Gubernator Banku Centralnego odniósł się do tragedii ponad 225 tysięcy gospodarstw domowych na Wyspie Północnej, odciętych od prądu i w rezultacie także od swoich pieniędzy. Jedynie ci mieszkańcy, którzy dysponowali chociażby niewielką ilością gotówki, byli w stanie zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby.

Bank Centralny (RBNZ) natychmiast wszczął rozmowy z bankami komercyjnymi i niezależnymi operatorami zewnętrznymi, by zapewnić dostęp do monet i banknotów, o których sile można przekonać się, gdy sielankowe życie zakłócą klęski żywiołowe albo inne nieprzewidywane zdarzenia.

W 2020 roku RBNZ powołał nowy dział, by chronić rolę gotówki w płatnościach i planować przyszłość pieniądza w Nowej Zelandii. Zgodnie z dokumentem Future of Money – Cash System Redesign, infrastruktura bankowa i gotówkowa podupadła tam od połowy 2010 roku. Liczba bankomatów oraz oddziałów pięciu głównych banków znacznie została ograniczona od 2017 roku. Zamknięto 42,3 procenta oddziałów oraz 9,6 proc. bankomatów. W przemówieniu z listopada 2022 r. Karen Silk, zastępca gubernatora Banku Centralnego podkreśliła znaczenie „zbadania zasad, które wsparłyby handlowców w ułatwieniu dostępu do gotówki w celu wzmocnienia obecnego, kurczącego się systemu gotówkowego opartego na bankach komercyjnych”.

 

Nigeria bezgotówkowa

W 2012 r. nigeryjski rząd postawił na obrót bezgotówkowy. W październiku 2022 r. Bank Centralny ogłosił, że władze przyspieszą działania w tym kierunku poprzez wprowadzenie limitów wypłat oraz nowe banknoty, które zastąpią będące dotychczas w obiegu. Mieszkańcy mieli czas na wymianę tylko do końca stycznia. Banki oczywiście nie nadążały z zaspokajaniem popytu, podobnie jak miało to miejsce w Indiach 7 lat temu.

Polityka państwa mocno uderzyła w małe firmy. Płatności cyfrowe okazały się zawodne (transakcje są blokowane). Boluwatife Adedokun, nigeryjski dziennikarz rozmawiał z drobnymi handlowcami. – Wszyscy zdeponowaliśmy nasze pieniądze i myśleliśmy, że możemy otrzymać nowe banknoty, ale niestety nie byliśmy w stanie ich uzyskać. To naprawdę pogrążyło nas w nędzy – komentowała Adeyemi Opeyemi, wdowa, matka czwórki dzieci, która sprzedając owoce zbudowała biznes odnoszący sukcesy. Nowa linia monetarna władz znacznie ograniczyła jej zyski. Przez kilka tygodni po rozpoczęciu zawirowań bankowych pozyskała niewielu klientów, bo ludzie nie mieli czym płacić. Próbowała zaoferować płatność przelewem, ale bank wyłączył tę opcję po wielu nieudanych transakcjach. Teraz firma została z niesprzedanym towarem.

Brak dostępu ludzi do własnych pieniędzy, ryzyko oszustw finansowych nieodłącznie związane z transakcjami cyfrowymi oraz wysoka cena opcji bezgotówkowych doprowadziły Nigeryjczyków do pasji.

Joachim MacEbong, starszy analityk zarządzania w firmie Stears twierdzi, że obecna strategia rządu wywiera negatywny wpływ na całe społeczeństwo. Małe i średnie firmy, począwszy od rolnictwa i handlu po transport, znalazły się pod presją. Koszty tworzenia społeczeństwa bezgotówkowego przewyższają wszelkie korzyści – uważa.

Walka z gotówką

Od kilku lat na świecie można zaobserwować trend zwiększania udziału transakcji cyfrowych, przy jednoczesnym utrudnianiu dostępu do gotówki: zmniejszaniu liczby bankomatów, liczby oddziałów banków, w których można wypłacać papierowy pieniądz. Ogranicza się także liczbę transakcji i wprowadza limity obrotu banknotami i monetami. Jednocześnie albo zachęca się (na razie dofinansowując), albo przymusza drobnych sprzedawców i usługodawców do instalowania terminali płatniczych. Ta swoista rewolucja objęła nawet kościoły, w których coraz częściej można spotkać datkomaty. Według statystyk, prawie 90 procent banków centralnych na świecie obecnie opracowuje cyfrową walutę.

Mimo całej tej globalnej kampanii obserwuje się także inne ciekawe zjawisko, dające nadzieję, że gotówka nie tak prędko zostanie wyeliminowana z obrotu, o ile w ogóle tak się stanie.

W marcowej ankiecie aż 53 procent respondentów w USA i 46 procent w Wielkiej Brytanii stwierdziło, że częściej korzysta z gotówki niż rok temu. Ogółem 60 proc. sondowanych w obu krajach przyznało, iż dzięki powrotowi do używania waluty fizycznej zmniejszyli swoje wydatki.

Courtney Alev z Credit Karma, która przeprowadziła badanie, potwierdziła, że podczas gdy świat wraca do normalności po tak zwanej pandemii a ceny towarów dramatycznie wzrosły, używanie gotówki jest jednym ze sposobów lepszego zarządzania pieniędzmi.

Niektórzy respondenci wskazali, że kanały cyfrowe – od Apple Pay po zbliżeniowe karty kredytowe – mogą z łatwością doprowadzić ich do nadwyrężenia budżetów. Dwie trzecie ankietowanych potwierdziło, że wskutek płatności cyfrowych wydają więcej niż zakładali pierwotnie.

Jak odnotował Bank Anglii w październiku 2022 r., wykorzystanie gotówki w Wielkiej Brytanii rośnie od czasu „pandemii”. Nationwide Building Society, brytyjski bank w styczniu 2023 r. ubolewał, że w 2022 r. odnotował ponad 32 mln wypłat, co stanowi wzrost o 19 procent w stosunku do 2021 roku.

Gotówka – co już zostało udowodnione w przeszłości – króluje w czasie różnych kryzysów. Na przykład w 2008 r. użycie banknotów w strefie euro wzrosło do rekordowego poziomu w ciągu trzech miesięcy od upadku banku Lehman Brothers.

Obecnie jednak banki i rządy wielu krajów dążą do stworzenia społeczeństwa bezgotówkowego, by zyskać pełną kontrolę nad życiem finansowym konsumentów. Gdyby hipotetycznie udało się wprowadzić system w pełni cyfrowy, klienci instytucji finansowych nie mogliby nawet w razie zagrożenia wypłacić pieniędzy, zamienić na inną walutę itp. Wiele osób nie byłoby w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb. Według Banku Anglii, ponad 5 milionów dorosłych w Wielkiej Brytanii polega na gotówce. Według raportu FDIC (Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów), w USA 6,2 procenta gospodarstw domowych na obszarach wiejskich nie posiada kont, a tendencję nasila polityka banków, które zamykają swoje oddziały.

Społeczeństwo bezgotówkowe to takie, w którym pieniądz w postaci fizycznych banknotów i monet nie jest już akceptowany w żadnej transakcji finansowej. Zamiast tego wymiana odbywa się w oparciu o zasoby cyfrowe — za pomocą kart kredytowych lub debetowych, elektronicznych przelewów pieniężnych, kryptowalut lub internetowych i mobilnych usług płatniczych, takich jak PayPal, Apple Pay itp.

Chociaż obecnie wciąż żadnego społeczeństwa na świecie nie można określić jako „bezgotówkowe”, to jednak sugeruje się, że rozwój IT i sztucznej inteligencji, a także preferencje konsumentów (zwłaszcza wygoda) czy też konkurencja między przedsiębiorstwami, dążenie do zysku przez banki i polityka rządów utrudniających transakcje gotówkowe doprowadzą do powstania takowych. Byłoby to zgodne z polityką cyfryzacji i globalistyczną Agendą 2030.

 

Szwedzkie innowacje bankowe

Najbliżej tego celu ma być Szwecja, gdzie ponad 90 procent stanowią transakcje przeprowadzone bez użycia fizycznego pieniądza, którego udział drastycznie spadła. Wielu detalistów oraz, na przykład restauratorów odmawia przyjmowania płatności gotówką. Ponad połowa wszystkich oddziałów szwedzkich banków nie obsługuje już gotówki. Bank Centralny zaś myśli o wprowadzeniu cyfrowej korony.

Kraj ten sytuuje się w czołówce pośród wprowadzających innowacje bankowe. Premierowy bankomat uruchomiono tam w lipcu 1967 r., zaledwie tydzień po otwarciu – w Londynie – pierwszego na świecie. Od tego czasu nastąpił szybki rozwój i uproszczenie płatności (aplikacja Swish, cyfrowy portfel, karty kredytowe, debetowe, płatności za pomocą smartfona, aplikacja BankID itp.).

Tym, co przyczyniło się do rozwoju społeczeństwa bezgotówkowego, były fintechy, czyli firmy oferujące technologie finansowe np. Klarna, Zettle (wcześniej iZettle), która produkuje małe terminale płatnicze czy też Trustly, firma opracowująca rozwiązania w zakresie rozliczeń bezkartowych. Około 4 tysięcy osób wszczepiło sobie w ręce mikroczipy przechowujące różne rodzaje danych – od dowodów osobistych po karty bankowe, bilety kolejowe czy hasła, za pomocą których otwierane są drzwi, itp.

Według najnowszych statystyk banku centralnego Riksbank, w latach 2010-2020 odsetek Szwedów używających gotówki spadł z 39 do 9 procent. W 2021 roku aż 87 proc. mieszkańców robiło zakupy on line. Fizycznych banknotów i monet używają głównie osoby starsze, które nie chcą, by śledzono ich konsumenckie preferencje, np. zakup alkoholu. Riksbank obecnie pilotuje projekt cyfrowej waluty – e-korony, by chronić swoje wpływy w obliczu wzrostu popularności zdecentralizowanych kryptowalut.

 

Zalety cyfryzacji sfery finansów

Zwolennicy społeczeństwa bezgotówkowego argumentują, że transakcje cyfrowe są wygodniejsze zarówno dla klientów, jak i firm. Ograniczają wiele działań przestępczych, niwelują koszty produkcji i konserwacji monet i banknotów, wydatki na ich transport i przechowywanie. Eliminują problemy i koszty związane z zapobieganiem fałszerstwom, umożliwiają szybsze i bardziej wydajne transakcje. Ponadto nie trzeba tracić czasu w kolejkach do banku czy bankomatu. Instytucje finansowe ograniczają koszty związane z inwestowaniem w urządzenia do automatycznych wypłat papierowego pieniądza oraz zarządzanie nimi. Transakcje bezgotówkowe teoretycznie mają zmniejszać szarą strefę i terroryzm (tymczasem dzieje się odwrotnie, np. grupa al-Shabab zapewniała tak w Somalii swym ludziom wykluczonym z oficjalnego systemu środki płatnicze).

Przekonuje się, że ciążenie ku powszechnym i wyłącznym płatnościom bezgotówkowym jest nie do zatrzymania, biorąc pod uwagę postępującą cyfryzację gospodarek i rosnące preferencje konsumentów do prowadzenia codziennych interesów za pomocą urządzeń mobilnych. Trend taki – dodajmy – celowo napędzają banki i rządy, które uczyniły tradycyjne rozliczenia mniej wygodnymi dla swoich klientów (np. zamykając oddziały i likwidując bankomaty, wprowadzając limity obrotu gotówkowego itp.).

 

Nie wszystko złoto, co się świeci

Poza zaletami istnieją znacznie poważniejsze wady społeczeństwa bezgotówkowego związane z tworzeniem systemu cyfrowego i realnego niewolnictwa na ogromną skalę.

Cyfrowe i bezgotówkowe metody płatności są często skierowane tylko do wybranej części gospodarki, odcinając od niej pewne grupy w danym kraju, np. seniorów, osoby o niskich dochodach, mieszkańców obszarów wiejskich, niepełnosprawnych, wszystkich tych, którzy nie mogą uzyskać dowodu tożsamości, nie mają konta w banku, nie potrafią lub nie są w stanie obsługiwać płatności bezgotówkowych albo zwyczajnie narażają się swoimi poglądami czy działaniami rządowi bądź instytucjom finansowym.

Jedną z większych wad są szybko rosnące cyber-zagrożenia, i nie chodzi tu jedynie o wyciek danych o klientach, ale po prostu wyprowadzanie oszczędności z kont bankowych. Problem ten dotyczy tak instytucji komercyjnych, jak i samych banków centralnych.

26 stycznia 2018 w ciągu 10 minut skradziono 0,5 miliarda kryptowalut XEM (jednostka walutowa NEM odpowiadająca 58 miliardom jenów według wartości rynkowej). Pod koniec marca tego samego roku cała kwota została zamieniona na inne kryptowaluty i ostatecznie na „prawny środek płatniczy”, a winowajca nie został złapany. Była to pierwsza tak duża kradzież w historii. Warto dodać, że w przypadku gotówki skok na taką skalę nie mógłby się zdarzyć, ponieważ trudno byłoby przetransportować pieniądze jednorazowo.

Dwa lata wcześniej, 4 lutego 2016 r. hakerzy wykorzystali złośliwe oprogramowanie do infiltracji systemów Banku Centralnego Bangladeszu. Przejmując konta, wysłali za pośrednictwem SWIFT fałszywe instrukcje przelewu do nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, przekazując 101 mln USD na rachunki bankowe na Filipinach i w innych miejscach. Około 81 mln dolarów nie zostało odzyskane. Podobnych przestępstw z biernym udziałem banków centralnych dokonano w Wietnamie, Ekwadorze i innych krajach.

W przypadku społeczeństwa bezgotówkowego drastycznie rosną koszty związane z zapewnieniem bezpieczeństwa depozytów przed cyberatakami, a także nakłady na zapewnienie i utrzymanie odpowiedniej infrastruktury. Sprzyja to ciągłemu podnoszeniu opłat za usługi oraz wprowadzaniu nowych, za pośrednictwo.

Operacje bezgotówkowe pozostawiają ślad cyfrowy użytkownika, bezpośrednio powiązany z innymi informacjami, które mogą być w dowolnym momencie wykorzystane przeciwko danej osobie, firmie czy instytucji. Warto mieć na uwadze fakt, że rząd kanadyjski wykorzystał takie dane do zablokowania dostępu do własnych pieniędzy kanadyjskim kierowcom ciężarówek i osobom ich wspierającym, które kontestowały przymus szczepień przeciw COVID-19.

Transakcje bezgotówkowe – co też udowodniono – sprzyjają temu, że ludzie wydają więcej niż mają, przez co generują sobie coraz większe zadłużenie. Jedno ze źródeł podaje, że prawie 2/3 Amerykanów nie pamięta, ile wydaje miesięcznie, a wielu nie śledzi swoich wydatków.

Ponadto w dłuższym okresie ludzie tracą znaczne zasoby wskutek wysokich opłat manipulacyjnych. Prawie 1/3 właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw w USA zgadza się, że miesięczne koszty i opłaty manipulacyjne ograniczają ich niewielkie marże zysku. W niektórych przypadkach dostawcy płatności cyfrowych mogą pobierać od handlowców opłaty w wysokości od 2 do 5 procent za transakcję.

Małe i średnie przedsiębiorstwa stale będą musiały inwestować w odpowiednią infrastrukturę, a także w zabezpieczenia i utrzymanie sieci, co przełoży się na podwyższanie cen towarów i usług.

Gospodarka bezgotówkowa ma swoich beneficjentów i są to przede wszystkim banki oraz firmy obsługujące np. karty kredytowe. Visa i Mastercard pobierają za usługi rocznie 138 mld dolarów opłat od sprzedawców. Według „The Economist”, Visa i Mastercard to dwie najbardziej dochodowe firmy na świecie, z marżami netto na poziomie 51 i 46 proc. w 2022 roku.

 

USA: walka o zachowanie gotówki

Jay Stanley, starszy analityk ds. polityki w lewicowej ACLU (American Civil Liberties Union) przypomina, że „jeśli używasz karty kredytowej do wszystkich transakcji, gromadzone są dane dotyczące ogromnego zakresu twoich działań, w tym stanu zdrowia, darowizn politycznych, czynności seksualnych, ilości kupowanego alkoholu i papierosów”.

ACLU walczy o zachowanie gotówki. Wspiera prawodawców w lewicowym Nowym Jorku, Filadelfii i San Francisco, gdzie władze miast uchwaliły przepisy, wymagając od firm respektowania fizycznej waluty w celu ochrony „nieubankowionych” obywateli. W NYC władze toczyły batalię z siecią lodziarni Van Leeuwen, która wprowadziła wyłącznie operacje bezgotówkowe.

Według Rezerwy Federalnej, konsumenci używali gotówki do co piątej płatności w 2021 roku w porównaniu z 31 proc. pięć lat wcześniej. Zamiast banknotów i monet kupujący preferowali kartę kredytową (28 proc.) i kartę debetową (29 proc.).

COVID-19 przyspieszył trend bezgotówkowy. Straszono – bezzasadnie – jakoby wirus mógł rozprzestrzeniać się za pośrednictwem fizycznego pieniądza.

Według danych Fed, starsi Amerykanie nadal używają gotówki do mniej więcej jednej czwartej zakupów. Rodziny o niskich dochodach, zarabiające mniej niż 25 tysięcy dolarów rocznie, polegają na gotówce w przypadku ponad jednej trzeciej swoich zakupów. New Jersey wprowadziło ustawę zakazującą prowadzenia sklepów bezgotówkowych w całym stanie. Podobne przepisy nie przeszły w Chicago.

W 2016 r. rząd Indii podjął dramatyczne działania w celu ograniczenia gotówki. Premier Narendra Modi unieważnił banknoty o nominałach 1000 i 500 rupii z dnia na dzień. Obecnie władze donoszą o rekordowym wzroście operacji elektronicznych.

Jednak świat wyłącznie cyfrowych płatności – jak zauważył Brett Scott, były broker finansowy, autor książki pt. Cloudmoney: Cash, Cards, Crypto and the War for our Wallets – może spowodować wykluczenie milionów ludzi z globalnej gospodarki. „W świecie bezgotówkowym nawet najmniejsze płatności będą musiały przechodzić przez potężne instytucje finansowe, co naraża nas na ich nadzór i kontrolę, a także niekompetencję. System płatności bez gotówki to system zależny od banków, które są podatne na kryzysy finansowe, awarie systemów i cyberataki” – napisał.

Tymczasem gotówka jest odporna i nie zawiedzie w przypadku przerwy w dostawie prądu ani podczas cyberataku bądź klęsk żywiołowych. Każde społeczeństwo skazane wyłącznie na platformy cyfrowe obsługiwane przez duże instytucje finansowe „będzie miało poważne problemy z odpornością”.

Według Global Payments Report FIS, gotówką płacono za 18 procent transakcji w punktach sprzedaży całego świata w 2021 r., ale globalne transakcje gotówkowe mają skurczyć się do zaledwie 10 procent już do 2025 r.

Wiele banków stopniowo likwiduje bankomaty i przekierowuje klientów do sfery mobilnej, jednocześnie podnosząc opłaty, oferując niższe oprocentowanie depozytów i gorszej jakości, coraz bardziej zautomatyzowane usługi (na przykład przez boty).

James Shepherd-Barron, konsultant ds. zarządzania klęskami żywiołowymi i doradca ds. pomocy humanitarnej w Cash Essentials zauważył niedawno, że inteligentne technologie finansowe mogą oferować wygodę, elastyczność, szybkość płatności, ale systemy bezgotówkowe pozwalają dyskryminować pewne grupy ściśle monitorowane. Przede wszystkim, wyjaśnił ekspert, gotówka nie dyskryminuje. Jest również wydajna, krąży w gospodarkach dotkniętych katastrofą i ma „efekt mnożnikowy”, którego nie oferują opcje bezgotówkowe.

Shepherd-Barron wyraził również obawy, że e-płatności stymulują nadmierne zaciąganie pożyczek. Podał przykład uchodźców z północnej Kenii, z których „co najmniej 20 procent” nie spłaca kredytów, co kończy się wykluczeniem finansowym.

Cytowany tu konsultant zwraca uwagę na to, by ludzie byli świadomi związanego z opcjami bezgotówkowymi kosztu transakcji, biorąc pod uwagę, że w przypadku przeciętnej operacji za pomocą karty debetowej istnieje „16 lub więcej pośredników”, z których każdy wymaga zapłaty za swoją część usługi.

Paul Nicholls z Oberthur Cash Protection podkreśla, że chociaż „musimy być realistami” w kwestii przejścia na płatności elektroniczne – co widać już w takich krajach jak Chiny i Szwecja – gotówka jest jedyną naprawdę bezpieczną i integracyjną opcją płatności. I żadne rozwiązanie z zakresu bezpieczeństwa – od haseł, przez czytniki linii papilarnych, po skanery tęczówki i nie tylko – nie jest nieomylne. Centra danych, w których instytucje finansowe przechowują swoje informacje, mogą ulec awarii. Żadna płatność bezgotówkowa nie będzie tak bezpieczna jak tradycyjny pieniądz.

Co więcej, w razie ujemnych stóp procentowych, które wymagałyby od oszczędzających płacenia bankom za przetrzymywanie ich zasobów, istnieje możliwość wypłaty z konta w formie fizycznej i przechowywania w innym miejscu np. w skrytce depozytowej.

Andrea Nitsche, szef Cash Matters zauważyła, że gotówka działa niezależnie od emitenta i daje ludziom suwerenność nad własnymi pieniędzmi.

 

Gotówka króluje w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej

Raport Global Payments Report 2023 sporządzony przez firmę fintech FIS pokazuje, że „gotówka nadal odgrywa zasadniczą rolę w większości gospodarek”, odpowiadając za ponad 7,6 bln dolarów wydatków konsumenckich w całym 2022 roku.

Gotówka pozostaje najczęściej używaną opcją płatności w Afryce i na Bliskim Wschodzie oraz w Ameryce Łacińskiej, a tempo spadku jej wykorzystania obserwowane na całym świecie podczas tzw. pandemii ustabilizowało się. We Włoszech udział transakcji gotówkowych w punkcie sprzedaży (POS) utrzymywał się w latach 2021 i 2022 na stałym poziomie 27 procent, podczas gdy w Ameryce wzrósł z 11 do 12 procent, zaś we Francji z 9 do 10 proc.

Na całym świecie gotówka odpowiada za 16 proc. płatności POS, podczas gdy karty debetowe są używane w 23 proc. transakcji, a karty kredytowe – w co czwartej, portfele cyfrowe – w co trzeciej.

Do największych użytkowników gotówki należą kraje takie, jak: Tajlandia (56 proc.), Japonia (51 proc.), Hiszpania (44 proc.), Niemcy (39 proc.), Meksyk (39 proc.), Arabia Saudyjska ( 39 procent) i Kolumbia (36 proc.).

W raporcie zauważono, że niektóre rządy „aktywnie promują odejście od gotówki” (Brazylia, Indie i Tajlandia), podczas gdy inne wprowadzają przepisy mające na celu obronę dostępu do niej oraz korzystania w celu wsparcia integracji finansowej.

 

Około 90 procent banków centralnych myśli o emisji walut cyfrowych (CBDC). Sprzeciw stanów wobec cyfrowego dolara

Niewątpliwie, pomimo pozytywnego trendu zwiększania udziału obrotu gotówkowego w niektórych regionach świata, widać także przyspieszenie prac nad walutami cyfrowymi banków centralnych na całym świecie (CBDC). Obawiają się one wzrostu popularności kryptowalut, które zagroziły dominacji tradycyjnych systemów finansowych.

Chiny i Szwecja już pilotują własne waluty cyfrowe. Rezerwa Federalna USA bada możliwość emisji dolara, a EBC przedstawił wyniki swoich prac badawczych nad wprowadzeniem analogicznego euro. Jeszcze w drugim kwartale tego roku ma się pojawić projekt dyrektywy w tej kwestii.

Co ciekawe, jedynie w USA sprawa CBDC wywołała ogromne poruszenie. W maju zarówno Floryda, jak i Karolina Północna przyjęły regulacje stanowe – przy ogromnym poparciu kongresmenów tak z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej – zakazujące stosowania ewentualnego cyfrowego dolara w swoich stanach.

Przeciwnicy CBDC wskazują, że centralnie kontrolowana i programowalna elektroniczna waluta dałaby rządowi o wiele za dużo władzy. Stan Floryda zadeklarował, że nie będzie ona uznawana za „prawny środek płatniczy”. W kilkunastu innych stanach trwają prace nad podobnymi regulacjami.

Jednym z głównych argumentów przeciwników tego rozwiązania jest potencjalne zagrożenie dla stabilności finansowej, między innymi wskutek cyberataków na infrastrukturę finansową. Jednak CBDC pozwoliłyby bankom centralnym na monitorowanie wszystkich transakcji w czasie rzeczywistym, naruszając prawo do prywatności.

W Karolinie Północnej zakazano nie tylko korzystania z płatności w walucie cyfrowej banku centralnego, ale także udział w jakichkolwiek testach.

Rezerwa Federalna planuje uruchomić w lipcu usługę płatności natychmiastowych FedNow – postrzeganej jako prekursora systemu dolara cyfrowego.

Senator Robert Kennedy Jr, który ogłosił swój start w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Demokratycznej, okazuje się być jednym z głównych przeciwników CBDC, strasząc przed możliwością represji politycznych, które doprowadzą do „finansowego niewolnictwa i politycznej tyranii” – jak mówił w kwietniu. Ów zwolennik kryptowalut ostrzegł: Nie powinniśmy być ślepi na oczywiste niebezpieczeństwo, że jest to pierwszy krok do zakazania i przejęcia bitcoinów, tak jak Skarb Państwa zrobił ze złotem 90 lat temu, w 1933 roku.

Prawnik i sceptyk wobec szczepień przeciwko koronawirusowi skrytykował system FedNow i cyfrowe waluty banku centralnego, obawiając się, że Rezerwa Federalna będzie miała uprawnienia do egzekwowania limitów w transakcjach dolarowych, ograniczając miejsca, do których będzie można wysyłać pieniądze, gdzie można je będzie wydawać i wskazując kiedy stracą ważność. Zdaniem Kennedy’ego, „CBDC powiązany z identyfikatorem cyfrowym i oceną kredytu społecznego pozwoli rządowi zamrozić aktywa lub ograniczyć wydatki do zatwierdzonych dostawców, jeśli nie zastosujesz się do arbitralnych dyktatów, np. obowiązkowych szczepień”.

Wyjaśnił, że początkowo Fed ograniczy swoje CBDC do transakcji międzybankowych, ale z czasem przejmie bitcoiny.

Demokrata sugeruje, że oto wykorzystano „dobry kryzys koronawirusowy” i obecnie kryzys bankowy, aby „zapoczątkować nową falę CBDC jako bezpiecznego schronienia przed pełnymi zarazków walutami papierowymi lub jako ochrony przed paniką bankową”.

Także inni kongresmeni podjęli działania w obronie gotówki, między innymi kongresmen Tom Emmer, który w lutym zaproponował ustawę CBDC Anti-Surveillance Act.

Tymczasem w Europie prace nad cyfrowym euro przyspieszono. Mimo wezwań Europejskiej Rady Ochrony Danych (EROD) skierowanych do Europejskiego Banku Centralnego (EBC), by zapewnić ochronę prywatności w przypadku transakcji ewentualnym cyfrowym euro na poziomie zbliżonym do ochrony w przypadku gotówki, to jednak członkini zarządu EBC Isabel Schnabel zastrzegła, że anonimowość nie jest możliwa, bo umożliwia oszustwa.

Projekty lub eksperymenty z CBDC są prowadzone w ponad 100 krajach. Ale prawie cała praca koncentruje się na płatnościach krajowych. Tylko niektóre eksperymenty odnoszą się do rozliczeń transgranicznych.

Lawina testów uruchomionych pod koniec 2022 r. sugeruje, że inicjatywy CBDC przyspieszają. Atlantic Council podaje, że uruchomiono około tuzina CBDC, 17 projektów jest w fazie pilotażowej, a 72 w fazie badań i rozwoju. Według PwC, 80 procent banków centralnych rozważa CBDC lub już je uruchomiło, a tym co motywuje banki centralne, jest obawa przed wzrostem znaczenia kryptowalut.

Centrum innowacji Banku Rezerw Federalnych w Nowym Jorku i władze monetarne Singapuru pracują nad eksperymentem, który określi, w jaki sposób cyfrowe waluty mogłyby być stosowane w handlu hurtowym dla dużych podmiotów. Prawdopodobnie miałyby one być wdrożone szybciej niż detaliczne CBDC, które są przeznaczone do użytku konsumenckiego.

BNY Mellon, Citigroup, PNC, TD Bank, Truist, U.S. Bank i Wells Fargo biorą udział w teście New York Fed, obok Mastercard i SWIFT.

Władze monetarne Singapuru współpracują z partnerami w kilku krajach nad projektem Ubin, który rozwija zastosowania technologii blockchain i rozproszonych ksiąg rachunkowych. Singapur współpracuje z bankami centralnymi we Francji, Szwajcarii i Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych.

Koalicja ponad dwudziestu banków testuje wpływ potencjalnego cyfrowego euro w Hiszpanii (m.in. BBVA, Sabadell, Santander, ING i Deutsche Bank).

Bank Anglii zrekrutował programistów do zbudowania cyfrowego portfela dla potencjalnego CBDC, który ma przechowywać informacje o użytkownikach i śledzić płatności.

Banque de France i Banque Central du Luxembourg współpracuje z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym nad Inicjatywą Venus, czyli cyfrową obligacją o wartości 100 mln euro, wyemitowaną przez EBI zgodnie z prawem luksemburskim i rozliczaną przy użyciu tokenizowanej wersji euro banku centralnego.

Bank Kanady opublikował badania dotyczące różnych wzorców CBDC, które nazwał „archetypami”. Opierają się one na śledzeniu danych, prywatności, zgodności, przejrzystości, skalowalności, odporności, rozszerzalności i wydajności podczas płatności online i offline.

Banki Japonii, Indii, Australii planują testy sprawdzające słuszność koncepcji dla cyfrowej waluty albo kończą projekty pilotażowe. Brazylia rozpoczęła współpracę w tej kwestii z Santander Brazil i Itau Unibanco.

Nowa Zelandia projektuje CBDC, choć przyznaje, że będzie to proces wieloetapowy i wieloletni.

Testy prowadzą Rosjanie, Irańczycy, Turcy, ale najbardziej zaawansowane są one w przypadku chińskiego cyfrowego juana, który obejmuje 360 mln płatności w 15 prowincjach z udziałem ponad 5,6 mln sprzedawców. Chiński juan cyfrowy jest dostępny w wybranych krajowych punktach McDonald’s i Starbucks.

CBDC bada łącznie 114 krajów, reprezentujących ponad 95 proc. światowego PKB. W maju 2020 r. tylko 35 państw rozważało projekt cyfrowej waluty. Ostatnio Jamajka uruchomiła swoje CBDC: JAM-DEX.

Ekonomiści zastanawiają się, w jakim stopniu cyfrowe waluty banków centralnych wpłyną na system finansowy, w którym wciąż dominuje dolar. I czy uda się ominąć ten system w sytuacji nałożenia sankcji.

Obecnie niektóre płatności są dokonywane za pośrednictwem kryptowalut, których istnieje już tysiące, np. bitcoin. Innym ich rodzajem są stablecoiny o wartości powiązanej z aktywem lub walutą fiducjarną, taką jak dolar. Kryptowaluty działają w oparciu o technologię rozproszonej księgi rachunkowej, co oznacza, że wiele urządzeń na całym świecie, a nie jeden centralny hub, stale weryfikuje dokładność transakcji. CBDC miałyby być w pełni kontrolowane przez banki centralne.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) jest sceptyczny wobec tworzenia CBDC do celów detalicznych, obawiając się – jak to wyraziła szefowa MFW Kristalina Georgieva – „niezliczonej liczby nieprzewidywalnych konsekwencji”.

Fundusz bardziej opowiada się za CBDC hurtowym. MFW przygotowuje podręcznik dla banków centralnych, by ujednolicić standardy.

Wdrożenie cyfrowego euro, zdaniem Fabio Panetty, który jest członkiem zarządu EBC, zmniejszyłoby zależność strefy euro od „zagranicznych podmiotów”, podkreślając, że byłby to „szybki i skuteczny mechanizm płatniczy”. Christine Lagarde, prezes EBC, argumentowała, że tradycyjne instytucje bankowości centralnej są „zakłócone” przez kryptowaluty, podkreśliła też konieczność stworzenia cyfrowego euro.

Kilka lat temu były szef Banku Kanady i Banku Anglii Mark Carney zaproponował stworzenie jednej, globalnej waluty CBDC, nad którą kontrolę miałby MFW.

 

CBDC nie zagrożą dominacji dolara, ale stworzą system niespotykanej inwigilacji rządowej

4 kwietnia w Rzymie Fondazione Mario Arcelli ETS, Institutio di Studi per l’Economia Applicata, UniCredit i CIGI zorganizowały konferencję pod hasłem „Cyfrowe waluty banku centralnego i ich implikacje dla międzynarodowego systemu walutowego”.

Na zakończenie sesji Giovanni Tria, były minister gospodarki i finansów Włoch oraz wybitny członek CIGI, wykładowca z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem akademickim, w uwagach podsumowujących zauważył, że szersze konsekwencje CBDC będą zależeć od rodzaju i cech cyfrowych walut banków centralnych, ale nic nie wskazuje na to, by były one w stanie zagrozić dominacji dolara. Profesor uważa, że to jest kwestia polityczna i wiele krajów musiałoby zawrzeć ze sobą umowy, by respektować rozliczenia w nowych walutach i wspólnie obsługiwać platformę międzynarodową.

W swojej istocie CBDC mogą być po prostu walutami, w standardowej formie prawnym środkiem płatniczym i podlegałyby polityce pieniężnej emitującego banku centralnego. Innymi słowy, CBDC, w przeciwieństwie zarówno do kryptoaktywów, jak i stablecoinów byłyby „pieniędzmi” i mogłyby pełnić tradycyjne role pieniężnej jednostki rozliczeniowej, środka wymiany i magazynu wartości.

Konsekwencje wprowadzenia CBDC zależą od tego, w jaki sposób banki centralne wykorzystają to narzędzie i pozwolą na korzystanie z nich (hurtowe, detaliczne lub jedno i drugie).

Niewątpliwie CBDC naruszą prawo do prywatności, wpłyną na stabilność finansową, na funkcjonowanie kanałów transmisji monetarnej, dezintermediację (eliminowanie pośredników) systemu bankowego, redukcję tradycyjnych depozytów, finansowanie kredytów, podaż pieniądza, mnożniki kreacji itp.

Zdaniem profesora, chińskie eksperymenty z CBDC nie wynikały z chęci zastąpienia dolara jako waluty międzynarodowej w transakcjach międzynarodowych, lecz z obaw o eksplozję prywatnych platform zakupowych i cyfrowych systemów płatności poza kontrolą banku centralnego.

Jak dodał Tria, dzisiaj wydaje się, że jeszcze bardziej aktualny jest dziś dylemat Triffina – jego krytyka systemu, w którym międzynarodową walutę rezerwową wykorzystywaną w handlu międzynarodowym reprezentuje pieniądz krajowy podlegający podaży regulowanej wewnętrznymi interesami kraju emitującego.

I chociaż pomysł, iż używanie krajowych CBDC w płatnościach transgranicznych mogłoby osłabić dominację dolara jawi się jako atrakcyjny, w gruncie rzeczy jest nierealny. Ten hipotetyczny świat cyfrowy wymagałby, aby każdy bank centralny zezwolił nierezydentom na przechowywanie depozytów własnego CBDC i wymagałby interoperacyjności między CBDC, wspieranej przez złożoną architekturę przepisów handlowych i umów dotyczących rozliczania kursów walut. Oznacza to, że w obecności wielu CBDC byłaby to kwestia ustanowienia systemu umów dwustronnych, który jest politycznie niewykonalny i znacznie bardziej złożony niż obecny system oparty na dolarze jako międzynarodowej walucie.

Dlatego nadal istnieje sceptycyzm co do pomysłu, że wprowadzenie CBDC zdetronizuje dolara, chociaż zmiany te zawsze mogą być przyspieszone przez istotne i wciąż nieprzewidywalne czynniki geopolityczne.

W każdym razie nie chodzi o to, że rozprzestrzenianie się CBDC samo w sobie może prowadzić do tych skutków systemowych w międzynarodowym systemie walutowym – uważa były włoski minister gospodarki i finansów.

Krajowe waluty cyfrowe jednak jawią się jako niezwykle wygodne narzędzie dla rządów do wprowadzenia systemu inwigilacji, precyzyjnie dostrojonej kontroli rządowej, której po prostu nigdy wcześniej nie widzieliśmy.

Wykorzystując sztuczną inteligencję, mogą skutecznie zautomatyzować szereg procesów monetarnych i finansowych, usuwając strażników, jednocześnie przyspieszając nadzór rządowy. CBDC funkcjonowałyby jako jednostki danych w wysoce scentralizowanej gospodarce opartej na danych. Zdigitalizowane waluty rządowe umożliwiłyby bankom centralnym śledzenie i nadzorowanie obywateli na bardzo wysokim poziomie szczegółowości, dając nowe narzędzie egzekucji rządowego dyktatu. Technokratyzm „wskoczyłby” na wyższy poziom, zastępując konwencjonalne modele globalnego zarządzania. I oto właśnie chodzi twórcom „nowego wspaniałego świata”.

 

Agnieszka Stelmach

Dla niego człowiek to zwykłe zwierzę! Harari bez retuszu

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij