W związku z przedłużającym się sporem na linii minister zdrowia – lekarze, nawet co czwarta przychodnia może być w piątek zamknięta. Według lekarzy, ministerstwo przeznaczyło za mało środków na podstawową opiekę zdrowotną.
Tylko w czterech województwach – zachodniopomorskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i świętokrzyskim – wszyscy lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej złozyli podpisane umowy z NFZ.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz proponował lekarzom Podstawowej Opieki Zdrowotnej ponad miliard złotych. Resortowa oferta została odrzucona. – W przeliczeniu na pacjenta to – rocznie – zaledwie 30 złotych więcej – tłumaczy w rozmowie z RMF FM doktor Tomasz Tomasik, prezes kolegium lekarzy rodzinnych. Lekarze – za te pieniądze – nie są w stanie wykonać zadań nałożonych nowymi przepisami – podkreśla.
– Za to ma być sfinansowany: poszerzony zakres badań diagnostycznych, zakup sprzętu – np. spirometria, która będzie robiona w gabinetach lekarzy rodzinnych, za to ma być sfinansowany dodatkowy personel, który będzie wykonywał bardzo duże działania biurokratyczne, sprawozdawcze, z których nie będzie żadnego pożytku – wylicza Tomasik.
Jak infromuje RMF FM ponad 150 podkarpackich przychodni nie podpisało umów z NFZ. Pacjenci będą musieli przepisać się do innego lekarza lub pomocy szukać w szpitalnych oddziałach ratunkowych. W Małopolsce zamkniętych będzie 35 POZ-ów – najwięcej w powiatach limanowskim, nowotarskim i suskim. Tam także lekarze dyżurują w SOR-ach. W województwie śląskim ponad 70 procent lekarzy rodzinnych podpisało kontrakty z NFZ, ale na przykład w 90 tys. Jastrzębiu Zdroju umowy z funduszem mają podpisane zaledwie 3 poradnie rodzinne.
Źródło: interia.pl
luk