10 czerwca 2014

Ostra walka polityczna, towarzysząca negocjacjom najważniejszych państw mających powołać szefa Komisji Europejskiej, to niezwykle ważny moment w najnowszej historii Europy, będącej na rozdrożu – zauważa „The Wall Street Journal”.


Na naszych oczach toczy się walka o kształt Unii Europejskiej. Walka o to, czy UE powinna być związkiem samorządnych państw narodowych, w którym każdy kraj jest odpowiedzialny za pokrycie kosztów własnego dostosowania gospodarczego, czy też ma stać się federalnym systemem, w którym kosztami dostosowania obciąża się solidarnie inne państwa członkowskie, a o wszystkim decyduje centralny organ władzy politycznej.

Wesprzyj nas już teraz!


Brytyjski premier David Cameron i kanclerz Niemiec Angela Merkel nie mogą dojść do porozumienia w sprawie kandydatury na Szefa Komisji Europejskiej byłego premiera Luksemburga, Jean-Claude’a Junckera. Jak zauważa „WSJ”, to napięcie, a właściwie swoista bitwa o powołanie nowego szefa KE, jest walką o to, czy Europejski Bank Centralny powinien rozpocząć drukowanie pieniędzy, by walczyć z niską inflację, czy tez nie. To także bój o to, w jakim stopniu państwa powinny utracić suwerenność i ponosić ryzyko ekonomiczne.  

Brytyjski premier nie chce zgodzić się na kandydaturę Jeana-Claude’a Junckera, zamierzającego w jeszcze większym stopniu upolitycznić i scentralizować Unię. Cameron obiecał zaś brytyjskim wyborcom, że podejmie działania utrudniające ściślejszą integrację europejską.  


Zdaniem „WSJ” niemiecka kanclerz Angela Merkel jest główną rozgrywającą w tej grze. Prowadzi cyniczną batalię. Jej zdecydowane poparcie dla Junckera nie wynika z faktu, iż jest on doskonałym kandydatem ani też z tego, że popiera jego wizję rozwoju unii. Merkel opowiada się za umacnianiem współpracy międzyrządowej. Jest nawet przeciwniczką rozwiązań ponadnarodowych ku frustracji licznych w Niemczech euro-federalistów.

Niemiecka polityk poparła luksemburskiego kandydata w dużej mierze w wyniku kalkulacji politycznych.


Juncker jest kandydatem socjalistycznego bloku centrolewicowego dominującego w Parlamencie Europejskim. Merkel wsparła go, by uniknąć oskarżeń o sprzeciwianie się większej demokracji europejskiej. Liczy jednak na to, że po wygranych wyborach w swoim kraju, Junckera uda się odsunąć w cień.  


„WSJ” podkreśla, że wielu przywódców UE podziela zastrzeżenia Wielkiej Brytanii jeśli chodzi o osobę Junckera, czy to ze względu na jego charakter, czy tez politykę, którą prowadzi. Nie chcą go przecież także Szwedzi, Duńczycy, Holendrzy, Francuzi, Włosi, Węgrzy i kraje bałtyckie.


Niektóre z mniejszych krajów popierają Junckera, bo postrzegają go jako sojusznika. Luksemburczyk opowiada się za solidarnym obciążaniem państw kosztami dostosowania gospodarki narodowej do norm unijnych.

 

Merkel jak na razie gra na czas. Stara się pojednać zwaśnione strony i pozyskać przychylność niemieckiej opinii publicznej.




Źródło: wsj.com, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 301 835 zł cel: 300 000 zł
101%
wybierz kwotę:
Wspieram