13 lipca 2016

Chiński prezydent i premier – mimo nacisków Tuska i Junckera – kategorycznie stwierdzili podczas szczytu Chiny-UE, że jego kraj nie zaakceptuje orzeczenia Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który we wtorek uznał za bezzasadne roszczenia Chin do traktowania znacznej części Morza Południowochińskiego jako własnej strefy ekonomicznej. Sąd rozpatrywał skargę Filipin – jednej ze stron roszczącej sobie pretensje do spornego terytorium.

 

Chiny nie mają prawnych podstaw do głoszenia historycznych praw do zasobów akwenów objętych linią dziewięciu kresek” – orzekł Trybunał, odnosząc się do wytyczonej w 1947 r. przez Chiny linii demarkacyjnej, która dawała im jurysdykcję nad niemal całą wschodnią częścią Morza Południowochińskiego aż po wyspę Borneo.

Wesprzyj nas już teraz!

Trybunał uznał również, że intensywny ruch chińskich okrętów patrolowych grozi kolizjami z filipińskimi kutrami, a budowane przez Chińczyków sztuczne wyspy, spowodowały nieodwracalne szkody na rafach koralowych.

Chiny odmówiły udziału w rozprawie, twierdząc, że trybunał w Hadze nie ma jurysdykcji do rozstrzygania tego typu sporów i w związku z tym Pekin nie może być zmuszony do zastosowania się do wyroku.

 

Ambasador Chin przy UE, Yang Yanyi podkreślił, że UE powinna powstrzymać się od podejmowania jakichkolwiek działań, które stanowią ingerencję w spór o dostęp do zasobów Morza Południowochińskiego.

 

Bruksela jednak twierdzi, że jest „stroną zainteresowaną” w sporze Chin z Tajwanem, Wietnamem, Filipinami, Brunei i Malezją w sprawie kontroli najbardziej uczęszczanego szlaku handlowego na świecie, w oparciu o przepisy wynikające z prawa międzynarodowego. Przedstawiciele Unii Europejskiej podkreślili, że zdecydowanie sprzeciwiają się rozstrzyganiu wszelkich sporów terytorialnych i morskich poprzez „zastraszanie, przymus, użycie siły lub jakiekolwiek inne jednostronne działania”.

 

Dzień przed orzeczeniem przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk odniósł się do sporu między Pekinem a Manilą, mówiąc, że „przestrzeganie zasad opartych na porządku międzynarodowym leży we wspólnym interesie zarówno Chin, jak i UE. Muszą one być respektowane dla dobra swoich obywateli”.  Tusk i Juncker są właśnie w Chinach, gdzie trwa szczyt UE-Chiny.

 

Prezydent Xi Jinping tuż po wyroku powtórzył, że wyspy leżące na Morzu Południowochińskim stanowią terytorium Chin od czasów starożytnych.

 

Suwerenność terytorialna i interesy morskie Chin na Morzu Południowochińskim w żadnym wypadku nie mogą być uzależnione od decyzji haskiego trybunału – mówił. Dodał, że „Chiny zawsze były strażnikiem międzynarodowej praworządności, uczciwości i sprawiedliwości, i zawsze stosują ścieżkę pokojowego rozwoju”. Jinping tłumaczył, że jego kraj „jest zdeterminowany, aby zachować pokój i stabilność na Morzu Południowochińskim, a rozstrzyganie sporów z krajami zaangażowanymi bezpośrednio odbywać się będzie poprzez pokojowe negocjacje oparte na uznaniu faktów historycznych i zgodnie z prawem międzynarodowym”.

 

Premier Li Keqiang stwierdził z kolei, że Pekin nie uznając decyzji trybunału w Hadze de facto jest gwarantem prawa międzynarodowego.

 

Orzeczenie trybunału uznaje się za przełomowe. Po raz pierwszy trybunał w Hadze rozstrzygał w sprawie dostępu do – prawdopodobnie – najbardziej zasobnego w złoża ropy i gazu akwenu na świecie. To także potężne łowisko i główny trakt handlowy, którym przepływają towary o łącznej wartości ponad 5 bln dol. W spornym regionie częste manewry wojskowe odbywają zarówno Amerykanie, jak i Chińczycy, regularnie oskarżając się o militaryzację strefy.

 

Trybunał Arbitrażowy w Hadze nie ma kompetencji wykonawczych, dlatego Pekin nie musi respektować jego postanowień.

 

W sprawę zaangażował się Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon, wzywając wszystkie strony sporu do zawarcia porozumienia polubownego. Waszyngton uczestniczy w sporze ze względu na ochronę własnych interesów handlowych, a także występując jako sojusznik m.in. Filipin i Wietnamu.

 

Źródło: euractiv.com

AS

      

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram