Unijny komisarz zagroził Węgrom wniesieniem przeciwko nim pozwu do trybunału sprawiedliwości, jeśli Budapeszt nie zrezygnuje z utrzymywania różnych cen paliwa dla TIR-ów zarejestrowanych w kraju i za granicą.
„Thierry Breton, komisarz do spraw rynku wewnętrznego, poinformował Węgry, że mają zawiesić dyskryminujące ceny paliwa dla pojazdów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi w przeciwnym wypadku ryzykują wniesieniem sprawy do sądu”, donosi dorzeczy.pl, powołując się na ustalenia agencji Reuters.
Na początku bieżącego roku rząd Viktora Orbana zdecydował, że pojazdy o masie większej niż 7,5 tony na krajowych numerach i cięższe niż 3,5 t zarejestrowane za granicą, nie będą objęte programem rządowych dotacji paliwowych. Za benzynę zapłacą więc cenę rynkową, podczas gdy pozostali kierowcy tankują nad Balatonem płacąc 480 forintów za litr, w przeliczeniu na złotówki 5,57.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak poinformowały władze państwa, rozdział cenowy wprowadzono w związku z „turystyką paliwową”. Cudzoziemcy zaczęli również ściągać węgierską benzynę, by sprzedać ją z zyskiem w kraju. Powodowało to znaczny wzrost popytu i wyczerpywanie się zasobów ropy.
Zdaniem eurokratów, regulacje wprowadzone przed kilkoma miesiącami stanowią przejaw „dyskryminacji”, mają być zatem sprzeczne z zasadami prawnymi unii. Thierry Breton zażądał od gabinetu Orbana uzasadnienia przepisów oraz określenia, jak długo będą one pozostawały w mocy.
Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego ostrzegł rząd FIDESZ-u, że w związku z różnicami w cenach paliwa Komisja Europejska może wszcząć przeciwko nim proces w sprawie „uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego”.
Źródła: rp.pl
FA