„Sprawa papieskiego prymatu w Kościele budzi kontrowersje co najmniej od podziału cesarstwa rzymskiego na wschodnie i zachodnie. Wcześniej nawet pogubienie się św. Piotra w relacjach między chrześcijanami żydowskiego i pogańskiego pochodzenia, choć skłoniło św. Pawła do ostrej reprymendy wobec pierwszego papieża, nie podważyło wyjątkowej pozycji tego pierwszego w Kościele”, pisze na łamach tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński.
Kapłan przypomina, że proces rozchodzenia się dróg Kościoła wschodniego z Kościołem zachodnim został przypieczętowany Wielką Schizmą Wschodnią w 1054 roku. 399 lat później upadł Konstantynopol, a zaraz potem roszczenia do bycia „trzecim Rzymem” wysunęła Moskwa. „Jej religijne ambicje są przykrywką dla aspiracji politycznych, żeby Russkij Mir był nowym wcieleniem Pax Romana. Z tego względu dialog z Cerkwią moskiewską wydaje się niemożliwy”, podkreśla.
Redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” zwraca uwagę, że od wielu lat w Kościele istnieje, a nawet rozszerza się pole do dyskusji na temat prymatu biskupa Rzymu. Gdzie, zdaniem ks. Zielińskiego, tkwi największy problem? W dobrym, bądź niedobrym rozumieniu dogmatu o nieomylności papieża.
Wesprzyj nas już teraz!
Katechizm Kościoła Katolickiego poucza: „Nieomylnością tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu, głowa Kolegium Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych Chrystusowych, który braci swych umacnia w wierze, ogłasza definitywnym aktem naukę dotyczącą wiary i obyczajów” (KKK 891). „Jako ostatni korzystał z tego św. Jan Paweł II, rozstrzygając o niemożności dopuszczania kobiet do kapłaństwa”, przypomina ks. Zieliński.
„Problemem dla wszystkich zatroskanych o Kościół i o prawdę bywa doświadczanie zbyt szerokiego i wykoślawionego rozumienia nieomylności. Jakoby wszystko, co mówi papież, było nieomylne. Choćby to było w wypowiedzi dla mediów. Warunkiem powrotu do jedności Kościoła jest powrót do prawdy w jej nieskażonej postaci”, podsumowuje duchowny.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TG
Papież Symmach i mafia z Sankt Gallen, czyli kto może zostać kolejnym papieżem?