Prawicowa partia Sanseito zdobyła 14 mandatów w 248-osobowej Ibie Radców (wyższa izba japońskiego parlamentu). Powstała w 2020 r. na bazie protestów sprzeciw polityce sanitarnej COVID-19 formacja krytykuje agendę LGBT+, sprzeciwia się „cichej inwazji” cudzoziemców oraz obarcza politykę socjalną obecnego rządu odpowiedzialnością za kryzys gospodarczy.
Partia prowadziła kampanię wyborczą pod hasłem „Najpierw Japonia”. W czasie kampanii wyborczej politycy Sanseito ostrzegali przed „cichą inwazją” imigrantów, jaka ma mieć miejsce w Japonii. Obiecywali też cięcia podatków połączone ze zwiększeniem świadczeń dla rodzin z dziećmi.
W swoim manifeście Sanseito wzywa do powrotu do tradycyjnych wartości rodzinnych i uchylenia ustawy o „promocji zrozumienia osób LGBT”. Lider parii, 47-letni Sohei Kamiya nazwał politykę równości płci błędem, ponieważ poprzez wypychanie kobiet na rynek pracy, w Japonii rodzi się mniej dzieci. Kamiya wyjawił, że w polityce inspiruje się Donaldem Trumpem, niemiecką AfD oraz „architetem brexitu” Nigelem Farage’em.
Wesprzyj nas już teraz!
Japońskie społeczeństwo zaniepokojone jest dramatyczną sytuacją demograficzną kraju oraz kryzysem gospodarczym, skutkującym m.in. rekordowo wysokimi cenami ryżu. Na obecny rząd spadła fala krytyki za przyciąganie do kraju ogromnej ilości turystów, co powoduje zwiększenie cen podstawowych produktów.
Największym przegranym wyborów okazała się rządząca Partia Liberalno-Demokratyczna premiera Shigeru Ishiby. Formacja straciła większość parlamentarną i będzie zmuszona do powołania koalicji rządzącej.
Źródło: rp.pl / theguradian.co.uk
PR