Jeden z najważniejszych pałaców królewskich na świecie w rzeczywistości był klasztorem, miejscem wiary królującej nad polityką i kulturą.
Czy widzicie ten tron? Stąd sprawowano rządy nad światem – wyjaśnił przewodnik wprowadziwszy nas do Sali Tronowej w El Escorial. Z wąsami á la Lope de Vega, odziany w czarny płaszcz spięty srebrnymi sprzączkami, idealnie pasował do imponującego klasztoru-pałacu króla Filipa II. Znał wszystkie jego tajemnice i opowiadał o nich z zamiłowaniem. Pomijając powszechnie znaną dumę hiszpańską, jego spostrzeżenie na temat tronu było historycznie ścisłe. Z tegoż surowego drewnianego krzesła, okrytego skórą, Jego Królewska i Katolicka Mość Filip II Hiszpański sprawował rządy nad imperium, nad którym nie zachodziło słońce.
Wesprzyj nas już teraz!
Królewski klasztor
Hiszpański dwór królewski utrzymał średniowieczny obyczaj nieposiadania stałej siedziby. Pojęcie miasta-stolicy królestwa obce było średniowiecznej mentalności. Poczynając od rekonkwisty, kiedy stolice zmieniały się zależnie od zmiennych kolei prowadzonych wojen, aż po scalenie narodowej jedności, które zobowiązywało władców do bliskości z poddanymi różnych królestw, władcy Hiszpanii zajmowali dziesiątki pałaców. Historycy doliczyli się w sumie sześćdziesięciu pięciu! Obyczaj ten przetrwał nawet w czasach Burbonów, kiedy dwór przenosił się z pałacu do pałacu, zależnie od pory roku. Tak więc, na wiosnę pałac w Aranjuez, latem pałac Granja, jesienią pałac El Escorial, a na zimę Pałac Królewski w Madrycie.
Cesarz Karol V (król Karol I Hiszpański) szczególnie upodobał sobie Alcazar w Toledo (zanim osiadł w odosobnieniu w klasztorze El Yuste), jego syn Filip II natomiast w roku 1561 na główną siedzibę swego imperium wybrał Madryt. Była to podówczas mała miejscowość licząca około 30 000 mieszkańców, której jedyną zaletę – poza zdrowym klimatem i bujną przyrodą – stanowiła lokalizacja w samym środku terytorium Hiszpanii. W ten sposób powstał region zwany Madrid de los Asturias, do dzisiaj stanowiący historyczne centrum iberyjskiej stolicy.
W roku 1557 Hiszpania i Francja prowadziły ze sobą wojnę. 10 sierpnia, w dzień św. Wawrzyńca, hiszpańskie oddziały dowodzone przez Emanuela Filiberta, księcia Sabaudii, odniosły miażdżące zwycięstwo nad wojskiem francuskim pod dowództwem konetabla de Montmorency’ego, nieopodal miasta Saint-Quentin we Flandrii.
Kiedy do Filipa II dotarła wieść o zwycięstwie, postanowił jako wotum dla Opatrzności wznieść Real Monasterio de San Lorenzo de El Escorial, na miejsce tegoż przedsięwzięcia wybierając surowe góry Guadarramy, pięćdziesiąt kilometrów na północ od Madrytu (nazwa Escorial pochodzi od skorii, czyli porowatego materiału skalnego pochodzenia wulkanicznego, którego pełno wokół pobliskich kopalnii rud żelaza). Już na podstawie samej nazwy – Monastero a nie Palacio – można wywnioskować, że zamysł Filipa II miał treść głęboko religijną.
Przeznaczony na rezydencję i panteon królów, a ponadto na ośrodek modlitwy, badań i studiów, El Escorial nie jest pałacem z kaplicą, ale monumentalnym zespołem klasztorno-pałacowym z bazyliką w centrum. Wokół bazyliki koncentrują się rozmaite budowle: wirydarz klasztorny, pałac królewski, kolegium, biblioteka i inne. Klasztor powierzono pieczy hieronimitów – hiszpańskiego zakonu powstałego w roku 1373.
Kompleks architektoniczny odzwierciedla kształt rusztu, dla upamiętnienia narzędzia męki spalonego żywcem św. Wawrzyńca. Autorem pierwotnego projektu jest Juana Bautisty de Toledo, dzieło zaś doprowadził do końca słynny Juan de Herrera. Pozycja władcy imperium, obejmującego ponad połowę Europy, pozwoliła Filipowi II zatrudnić najwybitniejszych architektów i artystów epoki, którzy właśnie w El Escorial stworzyli swoje najświetniejsze arcydzieła.
Bazylika Świętego Wawrzyńca
Jak już wspomnieliśmy, sercem Escorialu jest bazylika św. Wawrzyńca – jedno z najznakomitszych dzieł hiszpańskiej architektury. Aby wyrobić sobie wyobrażenie o jej wielkości, wystarczy wspomnieć, że mieści ona w sobie nie mniej niż pięćdziesiąt ołtarzy.
Projekt de Toledo przewidywał budowlę na planie kwadratu. Jednakże w roku 1563, po rozpoczęciu prac, Sobór Trydencki orzekł, że kościoły mają być budowane na planie krzyża łacińskiego. Z impasu wybrnięto bardzo przemyślnie: przedłużając przekrycie nawy głównej tak, by sięgała ona od prezbiterium aż do atrium. W ten sposób kościół sprawia wrażenie, że opiera się na planie krzyża łacińskiego. Toledo pracował przy budowie kopuły bazyliki św. Piotra w Rzymie i to właśnie ona zainspirowała go do zaprojektowania kopuły Escorialu, przekraczającej sto metrów wysokości.
Sklepienia nawy głównej pokryte zostały freskami Giordana i Cambiasa. Na ołtarzu głównym wyróżnia się krucyfiks z białego marmuru, dzieło Benvenuta Celliniego. Po obu stronach dwie grupy rzeźb w naturalnych rozmiarach przedstawiają Karola V na modlitwie z rodziną i Filipa II, również modlącego się z rodziną. Posągi te, wykonane z brązu, inkrustowane drogimi kamieniami, zostały wykonane w Mediolanie przez Leone Leoniego i jego syna Pompeo. Zakrystię pokryli freskami Nicola Granello i Fabrizio Castello. Na ścianach można podziwiać arcydzieła Tycjana, Luki Giordano, Ribery, Zurbarána i innych wielkich mistrzów.
Za ołtarzem głównym przechowuje się 7 500 relikwii, w specjalnych relikwiarzach zaprojektowanych przez Juana de Herrerę. Jest to największy zbiór relikwii w świecie chrześcijańskim.
Pod ołtarzem natrafiamy na Panteon Królów Hiszpanii, gdzie w grobowcach ze złoconego marmuru spoczywa 26 królów i królowych Hiszpanii, z wyjątkiem Filipa V i Ferdynanda VI, którzy zostali pochowani w pałacu Granja w Segowii. Jedynym niepanującym członkiem rodziny królewskiej, który ma zostać pogrzebany w tym Panteonie, jest Juan Burbon, hrabia Barcelony, ojciec obecnego króla Juana Carlosa. Symetrycznie, pod zakrystią, znajduje się Panteon Infantów, czyli książąt.
W północnozachodnim rogu bazyliki napotykamy wirydarz znany jako Patio de los Evangelistas, skąd przechodzi się do Salas Capitulares, gdzie niegdyś znajdowały się arcydzieła Rubensa, Velázqueza, Tintoretta, El Greca, Boscha, Tycjana i innych mistrzów. Dzisiaj większość obrazów została przeniesiona do Muzeum Prado. To, co pozostało, wystawione jest w pinakotece w Museos Nuevos.
Po stronie południowowschodniej natomiast znajduje się wirydarz znany jako Jardín de los Frailes, okalający Kolegium Królewskie ojców augustianów. Po przeciwnej stronie rozciąga się imponująca biblioteka (licząca ponad czterdzieści tysięcy tomów, w tym wiele inkunabułów), na suficie której widnieją freski Pellegrina Tibaldiego.
Pomnik kontrreformacji
Palacio Real położony w południowej części zespołu obejmuje prywatne komnaty Filipa II i jego małżonki, a także liczne pomieszczenia reprezentacyjne, wśród nich ozdobiony cennymi gobelinami apartament burboński. Szczególne wrażenie sprawia pokój Filipa II, nazwany Cella ze względu na swą mniszą surowość. Cella została zbudowana w taki sposób, żeby król po otwarciu małego okienka miał na wprost widok na ołtarz główny i mógł adorować Najświętszy Sakrament. Z tego pomieszczenia Filip II śledził nawet śpiew mnichów podczas oficjów. Podobno bardzo go denerwowało, kiedy jakiś mnich fałszował…
Głębokie wzruszenie budzi widok surowego gabinetu Filipa II: wciąż stoi tam jego biurko, krzesło, na którym zasiadał, używane przezeń pióra i inne przedmioty. Na stole leży skreślony odręcznie dokument, podpisany klasycznym Yo el Rey. W tym właśnie pomieszczeniu Filip II przyjął św. Teresę z Avili i był tak głęboko poruszony tym spotkaniem, że – jak opowiadał jego prywatny sekretarz – postanowił przemienić Karmel w kwiat w naszej koronie.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na Salón de las Batallas, gdzie na monumentalnych freskach widnieją najważniejsze zwycięstwa Hiszpanii, od rekonkwisty do wojen z protestantami.
Pewne dzieło protestanckie określa El Escorial mianem pomnika wystawionego kontrreformacji. Być może autor owych słów chciał go w ten sposób zdeprecjonować, jednak niechcący uchwycił jego największą wartość. Escorial to nie tylko pałac królewski, lecz najwyższe potwierdzenie hiszpańskiego imperium – wielonarodowego i wielokulturowego, ukierunkowanego całkowicie na obronę i krzewienie wiary, zarówno w starym, jak w nowym świecie. Mówiono kiedyś: Hiszpania – matka ludów, młot na heretyków, światło Trydentu. Jakże to odległe od Hiszpanii Zapatero…
Augusto de Izcue
Tekst ukazał się w nr. 14 dwumiesięcznika „Polonia Christiana”.