Nadchodzi czas przywracania pruskiej dyscypliny w Europie – tak Stanisław Michalkiewicz podsumował gwałtowną reakcję Niemiec na Brexit.
Publicysta na antenie Poranka Radia Wnet komentował spotkanie szefów dyplomacji państw-założycieli Unii pod dyktando Waltera Steinmeiera. Szczyt odbył się pod hasłem: „Nie oddamy Europy”. – Widać, że Niemcy uważają się – nie bez powodu, oczywiście – za właściciela Europy i trudno, żeby oddały ją komukolwiek. Najwyraźniej pozostali uczestnicy tego spotkania mitygowali wściekłość pana Steinmeiera dlatego, że tam znalazło się takie wyrozumiałe sformułowanie o zwiększeniu elastyczności wobec krajów, które jeszcze nie dojrzały do ściślejszej integracji. Ale ten kierunek ściślejszej integracji został wyraźnie nakreślony – mówił Stanisław Michalkiewicz. – Wyciągam z tego wniosek, iż Niemcy będą przywracały pruską dyscyplinę w Unii Europejskiej. Na to wskazuje jeszcze jedna rzecz, mianowicie fakt, iż na spotkanie zwołane do Pragi na wniosek ministra Waszczykowskiego wprosił się pan minister Steimeier, myślę, że w celu zdominowania pozostałych uczestników.
Wesprzyj nas już teraz!
Publicysta ocenia, iż w polityce europejskiej skończył się czas umizgów, a główny rozgrywający w ramach Unii Europejskiej przystąpił do nowego etapu swej własnej polityki. – Jeżeli Niemcy przez całe dziesięciolecia żyłowały swoich podatników to nie po to, żeby dogodzić Polakom, Słowakom, Słoweńcom, Grekom, Hiszpanom, tylko to była inwestycja. Ta inwestycja pewnego dnia musi zacząć się zwracać. Ten dzień dawno już nastąpił. Skończyły się żarty, zaczęły się schody – mówił.
Niemcy – jak zwrócił uwagę prawnik i publicysta – są jedynym krajem Unii Europejskiej, który zachował suwerenność w ramach Wspólnoty. Dokonało się to poprzez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w Karsluhe. Ten uzależnił zgodę na ratyfikację Traktatu Lizbońskiego przez prezydenta od uchwalenia ustawy, według której na terenie Republiki Federalnej Niemiec nie może wejść w życie żadne prawo bez uprzedniego zatwierdzenia go przez obydwie izby parlamentu – Bundestag i Bundesrat. – Konsekwencje tego zastrzeżenia są takie, że Niemcy mogą forsować na terenie Unii Europejskiej jakieś rozwiązanie prawne, które następnie będzie musiało wejść w życie we wszystkich krajach, natomiast w Niemczech nie wejdzie – powiedział redaktor Michalkiewicz.
RoM
radiownet.pl