Stany Zjednoczone są obecnie w apogeum kryzysu demograficznego. Wynika on głównie z mniejszej liczby dzieci wychowywanych przez białe kobiety i Latynoski.
Obydwie te grupy stanowią 80 proc. amerykańskiej populacji. Kryzys w tych grupach wiąże się więc z kryzysem w całej populacji. Analitycy zwracają uwagę, że problem ten będzie miał poważne skutki ekonomiczne i kulturowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Całkowity współczynnik płodności w Stanach Zjednoczonych wynosi 1,9 podczas gdy do osiągnięcia zastępowalności pokoleń potrzeba 2,1. Kryzys wśród Latynosów tłumaczy pogorszenie ich sytuacji ekonomicznej. W latach 2007-2012 liczba Latynoskich kobiet w wieku pozwalającym na posiadanie potomstwa wzrosła o 1/6. Mimo to współczynnik urodzin spadł o niemal 1/4. Problemy demograficzne są związane z ekonomią nie tylko wśród Latynosek.
Jak pisze Dustin Siggins na łamach portalu lifesitenews.com przyczyną jest tu recesja lat 2007-09. Jednak korzeni obecnych problemów można szukać jeszcze głębiej. Według Christine Kim zmniejszenie dzietności rozpoczęło się jeszcze przed ostatnią recesją. – Współczynnik urodzin spada od dekad, zwłaszcza wśród dwudziesto kilku latków i nastolatków. Rośnie zaś wśród kobiet w wieku co najmniej 30 lat – powiedziała Christine Kim z Heritage Foundation w rozmowie z lifesitenews.com.
Jak zauważyła Kim starzenie się społeczeństwa to problem, który może mieć skutki zarówno ekonomiczne jak i kulturowe. Skutki ekonomiczne są dobrze znane – starzenie powoduje, że mniej pracujących musi utrzymać więcej emerytów. Będzie to prowadzić do wzrostu państwa opiekuńczego. – Z kolei z punktu widzenia kulturowego gdy młodsze pokolenia będą odkładać małżeństwa i mieć mniej dzieci, to wartości rodzinne zaczną upadać, co będzie miało poważne implikacje dla dobrobytu indywidualnego i społecznego – mówi Kim.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend