O tym, że kto nie stawia w swoim życiu na pierwszym miejscu Jezusa, ale dobrobyt, przyjemność i zadowolenie, idzie drogą donikąd, mówił w niedzielę abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski w parafii pw. św. Małgorzaty w Zatorach w diecezji płockiej. Przewodniczył tam uroczystościom odpustowym.
Abp Kondrusiewicz przypomniał wiernym mało znaną postać św. Małgorzaty, która żyła w III wieku w Antiochii, była córką pogańskiego kapłana, zmarła śmiercią męczeńską. Żyła w pogańskim świecie, ale wytrwała w wierze w Chrystusa, który stał w centrum jej życia.
Wesprzyj nas już teraz!
– My współcześni, kogo stawiamy w centrum naszego życia? – pytał obecnych metropolita mińsko-mohylewski. – Alkoholizm, narkomania, hazard, nieuporządkowane życie… Bogiem jest chęć zadowolenia i dążenie do dobrobytu, do posiadania dóbr materialnych – wymieniał abp Kondrusiewicz.
Stwierdził, że także w XX wieku nie brakuje męczenników za wiarę. Jednym z nich był zmarły przed 2 laty kardynał Kazimierz Świątek. Był najpierw przez Niemców, a potem przez Sowietów skazywany na śmierć. Wreszcie trafił na 10 lat do łagru. – Gdy wychodził z łagru, rosyjscy urzędnicy dziwili się, że wciąż żyje ktoś z dwoma wyrokami śmierci. Teraz także codziennie dowiadujemy się o prześladowaniach chrześcijan: w Afryce, Azji, ale i Europie, w której religia spychana jest na margines, gdzie głosi się, że religia to sprawa prywatna, gdzie przeszkadza krzyż – mówił abp Kondrusiewicz.
Uznał także, że brak granic moralnych to żadna rewolucja, ale „droga do zniszczenia”. Dlatego tak ważne jest, by w życiu na pierwszym miejscu stawiać Jezusa, który jest „lepszy niż najlepszy GPS” i zawsze „doprowadzi do portu, jakim jest życie wieczne”.
Abp Tadeusz Kondrusiewicz przewodniczył uroczystościom odpustowym w parafii św. Małgorzaty w Zatorach w diecezji płockiej. Został zaproszony przez nowego proboszcza parafii ks. kanonika Mirosława Anielskiego, którzy przez 9 lat pracował duszpastersko w Rosji.
KAI
mat