Węgierski rząd zapowiadał, że nie zrezygnuje z weta w sprawie nowej umowy UE z krajami Afryki, Karaibów i Pacyfiku pod warunkiem uzyskania zapewnienia ze strony Komisji Europejskiej, że szerokie porozumienie o współpracy nie będzie wykorzystywane przez eurokratów do przejmowania od państw członkowskich kompetencji w zakresie polityki migracyjnej i tak zwanych praw seksualnych.
Węgierscy politycy obawiali się nacisków w sprawie wdrażania ideologii genderowej, w tym nachalnej propagandy sodomii i innych odstępstw seksualnych w szkołach. Węgrzy zaznaczali, że przyjęcie umowy oznaczałoby też masowy napływ egzotycznej ludności do Europy (usankcjonowanie nielegalnej migracji, wprowadzenie statusu tzw. azylantów klimatycznych).
Wesprzyj nas już teraz!
Umowa, zdaniem Brukseli, ma ostatecznie wyeliminować ubóstwo, a także ułatwić państwom AKP stopniowe włączanie się w gospodarkę światową. W rzeczywistości zobowiązuje strony do realizacji Agendy 2030 i Porozumienia Paryskiego w sprawie dekarbonizacji gospodarki. Już w preambule podkreśla zaangażowanie zgodne z Agendą 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju, pilną potrzebę stawienia czoła globalnym wyzwaniom środowiskowym, znaczenie strategii PP w sprawie zmian klimatycznych dotyczących pilnej potrzeby budowania stabilnej, zrównoważonej niskoemisyjnej gospodarki i społeczeństwa odpornego na zmiany klimatyczne, przyspieszoną transformację ekocyfrową. Zobowiązuje do walki z dyskryminacją i nierównościami „nie pozostawiając nikogo w tyle”.
Porozumienie zawiera wiele odnośników do konieczności propagowania antykoncepcji i aborcji. W art. 27 wprost wskazuje się na konieczność współpracy, by „stawić czoła wyzwaniom i możliwościom wynikającym z szybkiego wzrostu populacji”. Art. 29, odnoszący się do zdrowia, stwierdza m.in., że „Strony wspierają powszechny dostęp do towarów związanych ze zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym oraz usług zdrowotnych, w tym w zakresie planowania rodziny, informacji i edukacji oraz integracji zdrowia reprodukcyjnego z krajowymi strategiami i programami”. „Zdrowie reprodukcyjne” to realnie między innymi aborcja na życzenie, a „zdrowie seksualne” oznacza przykładowo promocję homoseksualizmu, transseksualizmu i innych dewiacji. W art. 62 zwraca się uwagę na pozytywną rolę migracji dla osiągnięcia zrównoważonego rozwoju – o ile jest ona „dobrze zarządzana”.
W związku z otrzymaniem w ostatnich tygodniach zapewnień – także poprzez pisemne oświadczenie Jutty Urpilainen, unijnej komisarz ds. partnerstw międzynarodowych, gwarantującej, że odniesienia w umowie do „praw seksualnych” nie są prawnie wiążące dla państw członkowskich – szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó zapowiedział 19 kwietnia, że jego kraj przestanie blokować wejście umowy w życie.
– Ponieważ wszelkie decyzje dotyczące migracji i edukacji seksualnej, a także zatrudnienia i integracji cudzoziemców pozostają w gestii państw członkowskich, a my nie będziemy mieć prawnego obowiązku dotyczącego praw seksualnych, czujemy, że możemy spełnić oczekiwania parlamentu i zgodzić się na podpisanie przez UE umowy post-Cotonou – stwierdził Szijjártó.
Porozumienie, które wymaga od krajów Afryki upowszechnienia nowoczesnych środków „antykoncepcji”, obejmujących… aborcję, sterylizację czy stosowanie zastrzyków hormonalnych, a także propagowania ideologii gender i zajmowania wspólnego stanowiska w tych kwestiach na forum organizacji międzynarodowych, miałaby być ratyfikowana w nadchodzących tygodniach podczas szczytu na Samoa.
Nowe porozumienie z 79 państwami AKP zostało sfinalizowane w 2021 r., po trzech latach negocjacji. Od tego czasu jedynie Węgry spośród krajów UE wstrzymywały ratyfikację, zgłaszając zastrzeżenia nie tyle do wymagania od krajów afrykańskich upowszechnienia aborcji, co polityki migracyjnej.
Umowa wzbudziła także obawy wśród niektórych państw afrykańskich. Powodem były odniesienia do niedyskryminacji ze względu na „orientację seksualną”. Na początku kwietnia Uganda przyjęła nowe przepisy nakładające surowe kary więzienia za akty homoseksualne. Podobny projekt ustawy zaproponowano w Ghanie.
Nową umowę UE z krajami AKP o rozwoju i współpracy zawarto na 20 lat. Obszerny dokument – w przeciwieństwie do poprzedniego porozumienia Kotonu – obejmuje prawie wszystkie aspekty życia, od biznesu przez edukację, opiekę zdrowotną i kwestie rodzinne.
Nowa umowa wykracza poza zakres dokumentu, który ma zastąpić. Uzależnia pomoc od wdrożenia oraz stosowania nowych postanowień dotyczących zapewnienia „zdrowia reprodukcyjnego i praw seksualnych” (SRHR) oraz kompleksowej edukacji seksualnej (CSE), mimo że nie zyskała ona powszechnej akceptacji w całej Unii Europejskiej.
Umowa jest prawnie wiążąca i jeśli określone w niej warunki nie zostaną spełnione, Bruksela może zawiesić wszelką pomoc, którą zobowiązuje się przekazać państwom-sygnatariuszom na rozwój. Innymi słowy, europejskim ideologom udało się w niej przemycić zapisy, które mogą być wykorzystywane do szantażowania na przykład krajów afrykańskich nie spełniających „standardów aborcyjnych lub LGBTQ”.
Umowa z Kotonu wygasa z końcem czerwca 2023 r. i ma ją zastąpić obecna, określana mianem umowy post-Cotonou.
Źródła: euractiv.com, consilium.europa.eu, politicalnetworkforvalues.org, budapesttimes.hu
AS