„Nigdy więcej lockdownu” – „Zjednoczeni przeciwko dyskryminacji” – „Zdrowie to sprawa prywatna, nie publiczna” – „4. fala to my” – z takimi hasłami przeszli w sobotę przez Warszawę uczestnicy Marszu Wolności i Suwerenności.
„Stop segregacji sanitarnej!” – to główne hasło marszu, ponieważ właśnie sfera zdrowia i obostrzeń, jak tłumaczył poseł Jakub Kulesza otwierający spotkanie, jest tą, poprzez którą politycy koalicji rządzącej narzucają Polakom rozwiązania uderzające w wolność obywatelską.
„Od 1,5 roku tkwimy w szaleństwie lockdownów, niekończących się obostrzeń, łamania praw obywatelskich i odbierania nam wolności pod pretekstem „walki z pandemią”. Rząd PiS przy wsparciu KO, Lewicy, PSL i Polski2050 chce pójść jeszcze krok dalej i wprowadzić w Polsce haniebną, bezprawną segregację sanitarną. Już na najbliższym posiedzeniu Sejmu ustawa 1449 oraz ustawa dyskryminująca miliony osób niezaszczepionych może wrócić, a my musimy trzymać rękę na pulsie!” – czytamy na stronie wydarzenia, którego organizatorem jest Konfederacja.
Wesprzyj nas już teraz!
Spotkanie rozpoczęło się na Placu Zamkowym w Warszawie, a następnie marsz przeszedł pod Pomnik Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego. Na wymowność stanięcia pod tym postumentem uwagę zwrócił w swoim przemówieniu Grzegorz Braun, mówiąc, że politycy partii rządzącej chcą obecnie zepchnąć do podziemia wszystkich, którzy sprzeciwiają się jej narracjom.
– Nie mają oni prawa, nie mają tytułu, ale mają czelność, żeby przychodzić pod ten pomnik, składać tutaj wieńce, palić znicze. Co za ohyda, co za hucpa, co za bezczelność. Ci ludzie, którzy przeprowadzają właśnie pod flagą biało-czerwoną, z pieczęcią z orłem w koronie, największą operację totalnego zniewolenia, upodlenia i przy okazji dezinformacji narodu polskiego – mówił poseł.
Reżyser i polityk podkreślił, jak ważne jest, aby osoby odpowiedzialne za zamach na wolność i za ponad 100 tys. nadmiarowych zgonów poniosły odpowiedzialność karną przed sądem. – Nie dopuśćmy do tego, by ten scenariusz likwidacji suwerenności narodu polskiego we własnym niepodległym państwie miał się ziścić pod pretekstem walki z mniemaną pandemią – dodał.
Krzysztof Bosak podziękował setkom osób, które przybyły na marsz, zwracając uwagę, że obowiązek przeciwstawienia się zakusom rządu jest w tym momencie obowiązkiem wszystkich ludzi. Poseł powiedział, że sam nigdy nie był liberałem, ale to, co obecnie importowane jest z Unii Europejskiej, nie ma nic wspólnego nawet z klasycznym liberalizmem – Tak jak nie trzeba być niezaszczepionym, żeby protestować przeciwko bezprawnemu przymusowi szczepień i przeciwko paszportom sanitarnym i segregacji, tak nie trzeba być liberałem, żeby stwierdzić, że to, co nam tu importują jako liberalne wartości, to są bzdury, to jest arbitralna wykładnia, jak było w PZPR, gdy w każdym kolejnym dziesięcioleciu było marksizmem. Tak teraz co innego jest liberalnymi wartościami, tylko to się zmienia nie co dekadę, to się zmienia co dwa-trzy lata – zauważył.
Bosak przekonywał, że system, jaki proponuje obecny rząd jest „nową formą komunizmu”. – Wszyscy, którzy to widzą, to są ludzie, którzy nie chcą rozstać się z podstawami logicznego myślenia. To nie trzeba być nawet prawicowcem, to nie trzeba być nawet konserwatystą, nie trzeba być narodowcem. Wystarczy po prostu mieć w głowie logikę dwuwartościową, która rozróżnia prawdę i fałsz, która nie daje sobie podmienić pojęć – mówił.
Źródło: YouTube / Facebook
FO