25 tysięcy stron aktów prawnych – tyle nowych przepisów powstało w 2014 roku. By przedsiębiorca mógł je przeanalizować, musiałby spędzić nad nimi trzy i pół godziny każdego dnia. To jednak niemożliwe. Stąd ogromne straty szefów firm.
Jak szacują eksperci, ze względu na nadprodukcję prawa przedsiębiorcy tracą nawet do 200 tys. przychodów rocznie. Wszystko dlatego, że nowe przepisy pojawiają się w Polsce w zastraszającym tempie.
Wesprzyj nas już teraz!
Eksperci zaznaczają, że nie mają z nimi problemu wielkie, międzynarodowe korporacje. Te bowiem mogą sobie pozwolić na stałą analizę wprowadzanych zmian. Co innego jednak ze średnią czy drobną przedsiębiorczością. – Mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa nie są w stanie poruszać się w tym legislacyjnym gąszczu – mówi Grzegorz Maślanko, partner w firmie Grant Thornton, która przygotowała raport o ilości prawa stanowionego w Polsce.
Autorzy raportu zwracają uwagę na przyczyny lawiny niskiej jakości przepisów. Jedną z nich – twierdzą analitycy z Grant Thornton – jest niewielka znajomość realiów biznesowych przez stanowiących prawo. Częste zmiany to także efekt dostosowywania prawa do wymogów unijnych. Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wprowadzono w Polsce aż 200 tys. nowych aktów prawnych.
Tylko w ubiegłym roku uchwalono aż 186 ustaw. W obecnym szykuje się być może rekord, wszak do 23 lutego, w ciągu czterech posiedzeń, Sejm uchwalił aż… 40 przepisów.
Źródło: rp.pl
ged