8 czerwca 2024

Straszliwe żniwo promotorów śmierci. Jest jednak coś, co krzyżuje plany aborcjonistów

(Ilustracja A. Bednarski / Oprac. GS / PCh24.pl)

W ciągu ostatnich 30 lat – wskutek szeroko podjętych działań proaborcyjnych – rozszerzył się dostęp do procederu zabijania dzieci poczętych na świecie. Wyjątkiem są Salvador, Nikaragua, Polska i Stany Zjednoczone, które ograniczyły w ostatnich latach dostęp do aborcji. Mimo ułatwienia procederu uśmiercania dzieci poczętych, decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego z 2022 r. krzyżuje plany aborcjonistów i zwolenników upowszechnienia dewiacji seksualnych.

W podcaście „Why It Matters” Council on Foreign Relations, Patty Skuster, stypendystka Uniwersytetu Pensylwanii i badaczka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Onikepe Owolabi, lekarz i dyrektor ds. międzynarodowych badań w Instytucie Guttmachera wyjaśniają, w jaki sposób decyzja SN USA z 2022 r. krzyżuje ich plany.

Skuster przypomniała, że ponad 20 lat temu WHO odnotowała wysoki wskaźnik umieralności matek na całym świecie, co miało wynikać z przeprowadzania „niebezpiecznych aborcji”. – WHO zauważyła, że ​​w miejscach, w których aborcja jest bardzo ograniczona, wskaźniki śmiertelności matek z powodu niebezpiecznej aborcji były wysokie. Zatem zalecenia WHO dotyczące usuwania barier utrudniających aborcję służą zmniejszeniu liczby zgonów i obrażeń na całym świecie oraz poprawie wyników w zakresie zdrowia reprodukcyjnego – mówiła.

Wesprzyj nas już teraz!

Owolabi zaznaczyła, że „zdrowie publiczne ma na celu promowanie i ochronę zdrowia wszystkich ludzi i wszystkich społeczności, starając się unikać niekorzystnych skutków decyzji, infekcji, warunków, dla zdrowia ludzi”. – Dostęp do opieki aborcyjnej jest niezbędny w przypadku poronień, niecałkowitych aborcji, śmierci płodu oraz kobiet, które decydują się nie kontynuować ciąży. Jeśli zdrowie reprodukcyjne rzeczywiście ma na celu zapewnienie pełnego dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko braku chorób, wówczas aborcja jest kluczową częścią opieki, jaką [lekarze] powinni zapewniać kobietom – konstatowała.

Dodała, że aborcja jest „potrzebna we wszystkich sytuacjach, nawet gdy jest ograniczona, a dostęp do aborcji wiąże się z autonomią ciała i zdrowiem publicznym”. Dostęp do „bezpiecznej aborcji” jest „bardzo łatwą do uniknięcia przyczynę śmiertelności matek”.

Skuster zaznaczyła, że „kryminalizując aborcję, tak naprawdę ją piętnujesz, uznając ją za coś złego, chociaż praktyka aborcji jest dość powszechna” i 1 na 4 kobiety dokonuje aborcji w USA.

W dalszej części rozmowy kobiety zwróciły uwagę, że o ile „nowatorski argument” w sprawie legalizacji aborcji w USA w 1973 r. (sprawa Roe przeciwko Wade) przeniknął do innych dziedzin, w tym do międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka, gdzie komisja nadzorująca traktat o prawach obywatelskich i politycznych w Organizacji Narodów Zjednoczonych zaczęła uznawać aborcję za kwestię prawa do prywatności, o tyle dzisiaj argumentacja sędziów SN w USA w sprawie Dobbs z 2022 r. bardzo utrudnia im pracę na rzecz liberalizacji aborcji i nie tylko.

Sama argumentacja z 1973 r. nie wystarczyłaby w celu upowszechnienia procederu zabijania dzieci poczętych, gdyby nie szkolenia pracowników służby zdrowia i inwestycje w infrastrukturę opieki zdrowotnej oraz przekonanie kobiet, że mogą uzyskać dostęp do „bezpiecznej i legalnej aborcji” – uważa Owolabi.

Ważne było także dotarcie z zachętami do aborcji do grup marginalizowanych, w tym do młodzieży, osób niepełnosprawnych, subkultury LGBTQ+ i mieszkańców wsi.

Obecnie widoczne są tendencje w kierunku poluzowania ograniczeń dotyczących aborcji, aby większa ich liczba była legalna.

Skuster wskazała, że „w ciągu ostatnich 30 lat około 60 krajów uczyniło swoje przepisy dotyczące aborcji bardziej liberalnymi; tylko niewielka garstka, do której należą Stany Zjednoczone, zaostrzyła regulacje dotyczące aborcji”.

O ile orzeczenie Roe przeciw Wade przyczyniło się do liberalizacji prawa w wielu krajach w kwestii zabijania dzieci poczętych, o tyle decyzja z czerwca 2022 r. znosząca orzeczenie Roe przeciw Wade zachęciła niektóre państwa do zaostrzenia prawa.

Ugandyjski Trybunał Konstytucyjny wykorzystał argumentację w sprawie Dobbs także do podtrzymania restrykcyjnych regulacji kryminalizujących zachowania osób tej samej płci. Stwierdzono w uzasadnieniu, że „interpretując naszą konstytucję na wzór Stanów Zjednoczonych, przyjrzymy się historii i tradycji”. A w historii i tradycji Ugandy wszelkie dewiacje seksualne były zawsze piętnowane.

Decyzja Dobbs była przywoływana w wielu innych krajach np. w Nigerii, która podjęła działania, by wycofać ustawę o „bezpiecznej aborcji”, czy w Kenii, gdzie odmówiono liberalizacji regulacji aborcyjnych.

Rozmówczynie, chociaż podkreślały, że udało się zliberalizować przepisy w sprawie aborcji i mniejszości seksualnych w około 60 krajach, ubolewały nad siłą oddziaływania decyzji Sądu Najwyższego USA w sprawie Dobbs. Sędziowie coraz częściej przywołują zawartą tam argumentację. Kobiety obawiają się, że szczególnie będzie to wykorzystywane w krajach Ameryki Południowej, które znajdują się w okresie wyborów i zmiany rządów.

Skuster przyznała, że wielomiliardowe dotacje USA na globalne zdrowie publiczne sprawiają, że kraj ten pozostaje „największym fundatorem zdrowia reprodukcyjnego na świecie”. Środki na aborcję trafiają poprzez prezydencki plan awaryjny na rzecz pomocy w walce z AIDS (PEPFAR).

Decyzja SN z 2022 r. nieco pokrzyżowała te plany, przez co nie tylko ma się zmniejszać dostępność środków na aborcję, ale także wysyłany jest sygnał, że „aborcja różni się od innych usług opieki zdrowotnej”.

Owolabi przyznała, że aborcję finansuje się poprzez programy i fundusze przeznaczone na walkę ze śmiertelnością matek.

Niektóre państwa, jak np. Francja postanowiły zmienić konstytucję w obawie o próby delegalizacji aborcji po decyzji Dobbs w USA. Również w USA, w stanach w sześciu referendach mieszkańcy opowiedzieli się za zmianą konstytucji stanowych, by zagwarantować możliwość zabijania dzieci poczętych. W tym roku aż 15 innych stanów może zagłosować w podobny sposób.

Decyzja w sprawie Dobbs v. Jackson Women’s Health Organization z 2022 r. zniosła obowiązywanie decyzji Roe v. Wade z 1973 r., gdy Sąd Najwyższy po raz pierwszy skonstatował, że konstytucja USA zawiera uprawnienia jednostki do „przerywania ciąży”. Sędzia Harry Blackmun wyprowadził to uprawnienie z nieobecnego expressis verbis w ustawie zasadniczej prawa do prywatności, co od samego początku budziło liczne kontrowersje. Wprowadził jednak ograniczenia do swobody decydowania o losie poczętego dziecka, uzależniając ją od stadium rozwoju „płodu”. W pierwszym trymestrze ciąży dziecko można było zabijać bez żadnych ograniczeń. W drugim należało wprowadzić „rozsądne ograniczenia”, by chronić zdrowie kobiety. Dopiero w ostatnim trymestrze ciąży dopuszczano podjęcie przez władze działań zmierzających do ochrony „płodu”.

W 2022 r. SN w decyzji Dobbs powołał się na doktrynę oryginalizmu. Zakłada ona, że treść normy prawnej zostaje definitywnie ustalona w momencie wprowadzenia jej do porządku prawnego i dlatego nie może być zmieniana w drodze interpretacji sędziów, a  jedynie w drodze ustawy. Odwołuje się więc do pierwotnych intencji twórców norm prawnych, pierwotnego znaczenia wyrazów użytych w danej normie itp. To podejście ogranicza aktywizm sędziowski.

SN w sprawie Dobbs wskazał, że w konstytucji USA nie ma jakiejkolwiek podstawy, aby można było sądzić, że dopuszczalna jest aborcja. Orzeczenie Roe nie tylko ignorowało historyczne realia i zasady demokracji, ale było także „brutalną próbą” wykorzystania przez judykatywę pozycji ustrojowej. Innymi słowy, sędziowie SN „zagalopowali się” w swojej decyzji, zdecydowanie przekraczając swoje uprawnienia i przyczyniając się do śmierci wielu milionów Amerykanów.

Znowu okazuje się, że urzędnicy publiczni mogą podejmować skandaliczne decyzje, nie ponosząc z tego tytułu żadnych konsekwencji na tym świecie.

Źródło: thinkglobalhealth.org, bsp.uwb.edu.pl

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(29)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 040 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram