Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych zakłada elektryfikację przynajmniej połowy rządowej floty samochodowej do 2025 r. Jak wynika z informacji do których dotarła „Rzeczpospolita”, osiągnięcie tego celu, przy obecnym tempie zmian, jest mrzonką.
Jak wynika z informacji, które przesłało „Rzeczpospolitej” Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ani jednego auta z napędem elektrycznym nie mają trzy ministerstwa: Cyfryzacji, Obrony Narodowej i Sprawiedliwości.
W większości resortów sytuacja jest niewiele lepsza. „MEN ma jednego elektryka, w tym roku dostanie jeszcze dwa. Ministerstwo Infrastruktury ma dwa takie auta (na 34), tyle samo co resorty: aktywów państwowych, rodziny, pracy i polityki społecznej, a także zdrowia. Trzy elektryki jeżdżą w liczącej 29 aut flocie resortu rolnictwa” – informuje „Rz”.
Wesprzyj nas już teraz!
Większe proporcje na korzyść e-samochodów znajdziemy w ministerstwach Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Klimatu. Wciąż jednak nie są to liczby zawrotne: w MFiPR na 19 samochodów cztery są na prąd, a w MKiŚ cztery elektryki przypadają na 17 aut.
„Nieco więcej e-pojazdów użytkuje MSWiA – siedem sztuk, a także MSZ – 11. Mają jednak znacznie większe floty – odpowiednio 44 i 58 samochodów, więc do planowanego w ustawie celu na 2025 r. wciąż bardzo im daleko” – czytamy.
Bardzo możliwe, że elektryfikację rządowej floty zahamuje samo Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort przygotowuje zmiany w ustawie o elektromobilności, m.in. dotyczące wymogów. – Omawiany obowiązek (50 proc. rządowych samochodów z napędem bateryjnym – red.) może ulec modyfikacji i złagodzeniu, jeśli okazałby się nadmiarowy – wyjaśnia dział medialny MKiŚ.
Źródło: rp.pl
PR