David Marsh, ekspert w dziedzinie historii wspólnej waluty i polityki europejskiej stwierdził, że jeżeli Polska miałaby wejść do strefy euro, powinna to uczynić w swoim interesie, dla siebie samej, a nie dlatego, że takie są oczekiwania innych. Przedstawił też kilka krytycznych uwag na temat funkcjonowania eurostrefy. Wynika z nich niezbicie, że z „Drang nach euro” powinniśmy się zdecydowanie wstrzymać.
Marsh, doradca instytucji finansowych w Londynie i autor książki „The Euro – Battle for the New Global Currency”, w rozmowie z Obserwatorem Finansowym zauważył, że trudno będzie dojść do efektywnej unii monetarnej z miejsca, w którym obecnie się znajdujemy. Panujący powszechnie w Europie chaos wymusza podążanie w takim kierunku, by niektóre państwa mogły opuścić strefę euro.
Wesprzyj nas już teraz!
– To być może nie będzie możliwe od razu, ale w perspektywie kilku lat trzeba dążyć do tego, żeby różne kraje Unii Europejskiej mogły być członkami różnych stref monetarnych. Chodzi o to, żeby znalazły się w strefach walutowych, które będą bardziej zgodne ze strukturą ich gospodarek i z ich potrzebami –powiedział Marsh.
Takie, zakładające pewną konkurencję walutową rozwiązanie, jest znacznie lepsze od prób umieszczenia europejskich państw w jednym „kaftanie bezpieczeństwa” poprzez narzucanie jednolitej polityki monetarnej. Krokiem w tym kierunku, według Marsha, będzie przejście do porządku dziennego nad tym, że niektóre państwa mogą wyjść ze strefy euro. Trzeba, według jego słów, „oddramatyzować perspektywę, że państwo, które nie radzi sobie w unii walutowej powinno mieć możliwość z niej wyjść bez wywoływania dantejskich scen. To jest etap, do którego powinniśmy dążyć, choć muszę przyznać, że to będzie bardzo trudne”.
Na pytanie, czy strefę euro powinny opuścić małe czy duże państwa, Marsh stwierdził, że ani jeden, ani drugi wariant nie będzie prosty. Gdyby Niemcy miały wyjść ze strefy euro, oznaczałoby to, że podważeniu ulega ich długoletnia proeuropejska polityka i że wyrzekają się one odpowiedzialności za Europę. Trochę łatwiej, ale nadal trudno byłoby wyjść państwom słabszym. Tak czy inaczej Niemcy nie wyjdą z unii monetarnej same – będą im towarzyszyły inne państwa. Niemcy, Holandia, Austria, Belgia, Luksemburg i być może Finlandia pozostaną w unii monetarnej, ale będzie ona mniejsza i ze skromniejszymi ambicjami.
Jeśli chodzi o Polskę, Brytyjczyk Marsh skomentował nasze ewentualne członkostwo w eurostrefie słowami, które powinny zapaść głęboko w pamięć polskim politykom: „Polska pod względem demograficznym, ekonomicznym czy nawet geograficznym tak bardzo różni się od Niemiec, że nie powinna mieć wspólnej z nimi waluty. Możecie ze sobą z powodzeniem handlować, możecie mieć znakomite relacje, możecie razem świetnie prosperować, ale od czasu do czasu potrzebujecie innej polityki walutowej i monetarnej”.
– Nie możecie czekać, aż ktoś wam powie, że możecie wchodzić. Wejdźcie wtedy kiedy będzie to miało największy sens z polskiego punktu widzenia – stwierdził finansista.
Problem jednak tkwi w tym, czy w dłuższej perspektywie ten sens w ogóle zaistnieje. Mechanizm działania europejskiej waluty i sposób jego ratowania w kryzysie (a raczej rezultacie) wskazują, że mamy do czynienia ze stanem agonalnym, wobec którego należałoby zachować bezpieczny dystans.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.obserwatorfinansowy.pl