Na skutek izraelskich ostrzałów z powietrza, przeprowadzonych w nocy z poniedziałku na wtorek, w mieście Rafah na południu Strefy Gazy zginęły 23 osoby, w tym sześcioro dzieci – powiadomiły palestyńskie służby medyczne, cytowane przez amerykańską stację CNN.
W liczącym przed wojną około 250 tys. mieszkańców Rafah chroniło się w minionych tygodniach około 1,4 mln z 2,3 mln mieszkańców Strefy Gazy. Izrael uznaje Rafah za ostatni bastion Hamasu, w którym kryją się przywódcy organizacji i gdzie zapewne przetrzymywani są również pozostali przy życiu zakładnicy, uprowadzeni podczas ataku terrorystycznego Hamasu z 7 października ubiegłego roku.
W poniedziałek biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu przekazało, że izraelski gabinet wojenny jednogłośnie zatwierdził operację w Rafah, by „wywrzeć presję na Hamas”. Społeczność międzynarodowa ostrzega, że taka operacja doprowadzi do dalszych ofiar wśród cywilów i pogorszenia już i tak katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. ONZ alarmuje, że zablokowanie możliwości przepływu osób i towarów przez Rafah może skutkować m.in. wyczerpaniem zapasów paliwa w palestyńskiej półenklawie.
Wesprzyj nas już teraz!
W ataku terrorystycznym z 7 października 2023 roku, Hamas zabił 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych. W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela śmierć poniosło prawdopodobnie blisko 35 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy.
PAP / oprac. pR
Prędzej zatrzyma się Księżyc, niż USA przestaną wspierać Izrael
Tragiczna sytuacja Palestyńczyków w Rafah. Nie ma wody, ani żywności